Muzyka

Bożek: Jeszcze punk (i disco) nie umarł. Playlista na sylwestra

Dziesięć całkowicie przypadkowych kawałków, którymi będę zamęczać znajomych. 

Za sprawą Podrzyj, wyrzuć, zacznij jeszcze raz: postpunk 1978-1984 Simona Reynoldsa 2014 rok mentalnie spędziłem właściwie w latach 80. Nawet w tegorocznej muzyce doszukiwałem się śladów tamtej dekady. A jeśli jej nie znajdowałem, kręciłem nosem. W końcu ta nostalgia zaczęła mnie już męczyć, bo ile można słuchać archiwaliów? Szczególnie teraz, gdy dzieje się tyle ciekawego. Z drugiej strony jednak okazuje się, że gustu się nie wybiera. Chcąc nie chcąc trzeba się mu poddać. Dlatego sylwestra też spędzę przy tych dźwiękach. Życzę sobie tylko, by w przyszłym roku mój smak stał się nieco bardziej aktualny.

Oto dziesięć całkowicie przypadkowych kawałków, którymi mam zamiar pomęczyć współtowarzyszy zabawy.

***

David Bowie, Love Is Lost (Hello Steve Reich Mix by James Murphy for the DFA)

Skoro nie ma lat 80. bez Bowiego, to i tu nie może go zabraknąć. Album The Next Day pełen jest odniesień do przeszłości piosenkarza, od okładki będącej wymazaną wersją tej z Heroes, po liryczne wspomnienia okresu berlińskiego z Where Are We Now?. W Love Is Lost Murphy wykorzystuje hipnotyzujący funkowo-kabaretowy motyw z Ashes to Ashes, singlowego przeboju Bowiego z początku lat 80., którym ten ostatni dał znać, że to całe new romantic to właśnie z niego. Do tego krótkie zapętlające się sekwencje syntezatora, te poruszające (kończyny i emocje) bębny i mamy przebój. Do tańczenia i do płakania. Po roku 2014 oczywiście.

Sparks, Tryouts for the Human Race

Czego oni nie grali? Protopunk, glam rock, nowa fala, pop, a nawet disco. To ostatnie w naprawdę najlepszym, zmechanizowanym wydaniu. Nic dziwnego, bo pomagał im nie kto inny jak król maszynowego pulsu sekwensera, czyli Giorgio Moroder. Tryouts to wspaniała piosenka w jego stylu, z obowiązkowym rozpędzonym basem, znakomitymi bębnami i szerokoekranowym refrenem. No i ten tekst pisany z perspektywy… plemnika. „When that love explosion comes, my, oh my, we want to be someone”. Pro-life w dobrym guście.

Lombard, Śmierć dyskotece

Kurczę, niby Śmierć dyskotece, ale groove jak u Nile’a Rodgersa. Prawdziwe death disco. „Diamentową kulą dostaniesz między oczy” – śpiewał Grzegorz Stróżniak w Diamentowej kuli, innym przeboju z tej samej płyty. Tak, poproszę!

D’Angelo, The Charade

Głupio tak naśladować Prince’a, skoro ten wciąż żyje i nagrywa świetne piosenki. Ale jak już to robić, to tylko jak D’Angelo! Poza tym, że The Charade ma ten niemożliwie płynny, psychodeliczny groove, to jeszcze D’ poruszająco nawiązuje do najlepszych tradycji zaangażowanego soulu i R&B. „All we wanted was a chance to talk / 'Stead we only got outlined in chalk”. Aż trudno uwierzyć, że to nie publicystyczna odpowiedź na smutne wydarzenia z Ferguson. I Cleveland. I Saginaw. I…

QT, Hey QT


 

Głupie, fajne, skoczne jak rave w przedszkolu. Można nie lubić PC Music, ale ten jeden w dzień roku może warto pofolgować złemu gustowi?

 

Urszula, Za twoje zdrowie mała

 

 

Ach, te melodie grane jednym palcem. Czy jest coś wspanialszego? Poza tym Za twoje zdrowie… to w ogóle przykład realizatorskiej maestrii – jakie fantastyczne rzeczy dzieją się tutaj na drugim planie. Można tańczyć i dumać, bo to numer ku tak zwanej przestrodze. Disco z przekazem.

 

Simple Minds, Promised You a Miracle


„Everything is possible” –  dla tych, co zawierzyli Ronaldowi Reaganowi i Margaret Thatcher, lata 80. mogły być pełne optymizmu. Złote góry, bogactwo, bezpieczeństwo – wszystko to wydawało się w zasięgu ręki. Dziś, choć dla niektórych lata 80. chyba wciąż trwają dalej, patrzy się na to trochę inaczej. Promised You a Miracle to równocześnie świadectwo tego optymizmu i zapowiedź gorzkiego żalu po przebudzeniu się z „nowych złotych snów”.

ABC, The Look of Love (Part 1)

Wiem, że kojarzy się z Listą Przebojów Programu Trzeciego, ale niech tam… W tym rozbuchanym, orkiestralnym disco jest i fantastyczny moment punkowej zadziorności (ABC zaczęli jako elektroniczno-punkowy zespół Vice Versa). Gdy Martin Fry śpiewa: „When your girl has left you out on the pavement”, odpowiada mu żeński głos. Cały dowcip w tym, że słowo „goodbye” zostało wypowiedziane przez dziewczynę, która porzuciła Frya i tym samym stała się inspiracją dla całego albumu The Lexicon of Love.

Dollar, Mirror Mirror

Dowód na wszechmoc Trevora Horna, brytyjskiego producenta muzycznego, który pracował z ABC, The Art of Noise, Frankie Goes to Hollywood i Malcomem McLarenem. Horn nie cierpiał punku, po stokroć wolał dopracowane brzmienie i melodyjną inwencję Abby czy Donny Summer. Prawdziwy profesjonalista.

Papa Dance, In flagranti

Trochę jak Hey QT, tylko że zabawniejsze.

***

Bawcie się dobrze!

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Bożek
Jakub Bożek
Publicysta, redaktor w wydawnictwie Czarne
Publicysta, redaktor inicjujący w wydawnictwie Czarne, wcześniej (do sierpnia 2017) redaktor prowadzący w Wydawnictwie Krytyki Politycznej. Absolwent Centrum Kształcenia Międzynarodowego Politechniki Łódzkiej i socjologii na Uniwersytecie Łódzkim. Redagował serwis klimatyczny KP. Otrzymał drugą nagrodę w konkursie w Koalicji Klimatycznej „Media z klimatem!”. Współtworzył Klub Krytyki Politycznej w Łodzi.
Zamknij