Kobiety w tym świecie muszą być posłuszne, ładnie wyglądać i rodzić dzieci. Kinga Dunin i Agnieszka Wiśniewska oglądają „Eroticę 2022”, nową polską produkcję Netflixa.
A wyglądało to tak obiecująco – pięć pisarek, pięć reżyserek, trochę pieniędzy i wolna ręka. To wszystko dawało nadzieję na zróżnicowane kobiece kino, pokazanie rozmaitych bohaterek i historii, których niedosyt czasem odczuwamy. Okazało się jednak, że twórczynie filmu Erotica 2022, dystopijnej opowieści o okropnej przyszłości, idealnie dopasowały formę do treści, bo film ten ogląda się bardzo źle. Ręka w górę, kto dał radę zobaczyć całość za jednym zamachem. Nam się to nie udało. Ale spięłyśmy się i w dwóch–trzech podejściach obejrzałyśmy nową polską produkcję Netflixa.
Erotica 2022 to rzeczywiście pięć historii o pięciu kobietach. Jak bardzo różnych? Wszystkie te opowieści dzieją się w przyszłości, ale dosyć bliskiej, jak widać po tytule. I osadzone są właściwie w jednym uniwersum. Nie jest ono może do końca spójne, czasem bardziej podkreślane są pewne jego elementy, a inne mniej, widz jednak szybko może połączyć to w całość i stworzyć sobie wyobrażenie o świecie, w którym znajdziemy się za dwa lata.
Jest to świat mroczny i smętny. Zlikwidowane w nim zostały pory roku inne niż szara zimo-jesień. Błoto. Trochę śniegu. Postindustrialne ruiny, trochę PRL. Katastrofa klimatyczna. Padają kwaśne deszcze, ludzie chodzą w maseczkach, nie ma już dzikich zwierząt. I oczywiście panuje patriarchat. Obowiązuje ścisła segregacja płciowa. Przejścia podziemne nie zniknęły, jak chciałyby aktywistki miejskie, za to wydzielono w nich oddzielne schody dla kobiet i dla mężczyzn. Wagony w metrze i pociągu też są osobne dla dwóch płci. Kobiety w tym świecie muszą być posłuszne, ładnie wyglądać i rodzić dzieci, bo dzięki temu ojciec dziecka może dostać awans w pracy, mają też gotować, sprzątać itp.
W tak zadanej rzeczywistości kobiety mają żyć, kochać, uprawiać seks i jakoś sobie radzić.
Cztery razy to samo
Z jednym może wyjątkiem, wszystkie bohaterki są wymyślone tak, że właściwie nie mają osobowości, wyraźnej podmiotowości, a są jedynie wytworem warunków. Składają się z zachowań konformistycznych – robimy, co nam każą. Milczymy i przewracamy oczami. Aż przyjdzie moment, kiedy już nie mogą wytrzymać. Wtedy uprawiają seks pozamałżeński albo mordują – męża, mężczyzn i toksyczną matkę na dokładkę.
W etiudzie Znikanie pani B. Anna Kazejak pracowała na tekście Olgi Tokarczuk. Orientujemy się, że to historia by Tokarczuk po tym, że w jednej ze scen grająca w tej części główną rolę Agata Buzek śledzi męża przebrana za noblistkę. Ta opowieść otwiera film i wprowadza nas w świat podziałów płciowych, to tu żona mężowi codziennie szykuje kolację, to tu jest smętnie, w związku małżeńskim nie ma namiętności, ale bohaterka znajduje ją w związku z „czułym narratorem” (tak, to nie pomyłka) o wyglądzie daleko odbiegającym od amanta. W tym opresyjnym świecie kobiecie wystarczy jeden mały czuły gest, żeby dać się unieść erotycznym igraszkom. Pozwalamy sobie na wspomnienie o wyglądzie postaci, bo w tej dystopii 2022 wszystkie główne bohaterki są bardzo szczupłe i klasycznie ładne. W wieku takim w sam raz – nie za młode, nie za stare – i wszystkie hetero.
Drugą etiudę, Niedźwiedź, stworzył duet Anna Jadowska z Grażyną Plebanek. Jest zima, jedzie pociąg, w pociągu on i ona. Na nielegalu w jednym przedziale, więc widać jakieś formy łamania reguł systemu są w tej przyszłości możliwe, choć te reguły łamie facet. Facetom zawsze wolno, wiadomo. Scena erotyczna – dochodzi do niej wbrew patriarchatowi, czyli kobieta jednak się spełnia – może zmrozić krew w żyłach. Seksualność kobiet jest tłumiona, to jasne, ale czy aż tak, żeby oddawać się komuś zimą, nago, na wpół w wodzie, na wpół na ostrych kamieniach? Brr.
W trzeciej etiudzie, Mocno, duet Kasia Adamik i Joanna Bator pokazuje przyszłość zrobociałą. W domu z betonu mieszka para, w której relacji nie widać żadnej miłości. Seks jest mechaniczny. Rozmowy infantylnie, dziecinne. Namiętności mogą się pojawić tylko w fantazjach. Kobiety właściwie są robotami.
czytaj także
Potem jest czwarta etiuda, o której za chwilę napiszemy więcej.
Film zamyka etiuda Olgi Chajdas i Gai Grzegorzewskiej Nocna zmiana z Małgorzatą Belą w roli głównej. Ponieważ to finał, to mamy sylwestrową noc, kobieta zajmuje miejsce kierowcy limuzyny i wozi ludzi po mieście. A przy okazji wyrównuje rachunki krzywd. W tym wypadku widzimy seks od strony mężczyzn. Traktują oni kobiety jak sekslale, z którymi można zrobić wszystko. W związku z tym seksworkerki zostaną złożone do zbiorowego grobu, a po wykonaniu aktu zemsty – bum, bum – z niego wyjdą.
Raz trochę inaczej
Czwarta etiuda jest najlepsza, chociaż niby też mieści się w schemacie, więc jak już zdecydujecie się na oglądanie, dotrwajcie do tego momentu. Jagoda Szelc i Ilona Witkowska w Jeśli będziesz długo siedzieć w ciszy, przyjdą do ciebie inne zwierzęta wreszcie pokazują świat, w którym co prawda jest smutno, brzydko, katastrofa klimatyczna zrobiła swoje, patriarchat też dodał trzy grosze, ale kobiety zachowały człowieczeństwo. Tutaj wpływ patriarchatu oglądamy w sposób mniej schematyczny i ilustracyjny. To coś właściwie niewidzialnego, co po prostu przenika codzienne życie pary, która poza tym chyba szczerze się kocha. Jednak kiedy kobieta wraca do domu obładowana zakupami, jej chłopak nawet nie myśli o tym, żeby jej pomóc. Koleś lata po domu z gołym tyłkiem, bo mu baba majtek nie uprała. Ale ona ma jakiś ludzki odruch skomentowania całej tej absurdalnej sytuacji.
No i ta dystopia blisko zahacza o rzeczywistość, w której wciąż to na kobietach spoczywa większość domowych obowiązków i wciąż bywa to traktowane jako coś naturalnego. To w tej etiudzie widzimy jedyną ciepłą, ludzką i ładnie sfilmowaną scenę erotyczną. Nie jest to orgia na kamieniach, właściwie jedynie dobra gra wstępna, ale wykracza ona poza to, co zwykle oglądamy. Tak, kobieta, zanim się rzuci w wir seksu, czasem potrzebuje gry wstępnej. Jest tylko jeden problem – bohaterka nie może osiągnąć orgazmu.
Udało się też twórczyniom poruszyć jeszcze jeden problem – stosunku do zwierząt/ginącej przyrody. Jaki jest sens opiekowania się umierającym psem? Ratowania pająka? Odpowiedź wcale nie musi być jednoznaczna. Ważną sceną jest też spotkanie rodzinne, podczas którego ojciec rodziny zachwala polowania i opowiada dość okrutną historię, a sprzeciwia mu się chłopak z zespołem Downa. Jego słowa są nieskładne, ale emocje zrozumiałe. Po czym wszystko grzecznie wraca do normy.
Bunt samotnych robocic
Erotica 2022 pokazuje świat, w którym segregacja płci jest codziennością, świat po katastrofie klimatycznej jest okropny, a życie seksualne z reguły do bani, ale wszystko to wygląda, jakby bohaterki zostały tą sytuacją totalnie zaskoczone. I jakby ją natychmiast zaakceptowały. Oczywiście do czasu. Będzie to jednak zawsze bunt indywidualny.
Tylko w filmie Jagody Szelc bohaterka ma jakąś przyjaciółkę, osobę, z którą może normalnie pogadać o tym, że pies zjadł majtki, albo podzielić się dylematami. Może w tym świecie przyszłości siostrzeństwo i zwykłe gadanie z przyjaciółkami też zniknęły? Nawet w dystopii Margaret Atwood, gdzie opresja jednak była większa, kobiety nawiązywały relacje, umiały współpracować.
Dystopie zwykle polegają na wyolbrzymieniu już istniejących tendencji i pokazaniu ich ostatecznych konsekwencji. Film reklamowany jest jako „powiązane historie o kobietach, które próbują się odnaleźć w dystopijnej przyszłości – świecie seksu jako obowiązku, emocjonalnej represji i patriarchalnej dominacji”. To „próbują się odnaleźć” wypadło najgorzej. Morderstwa z desperacji, które zapewne muszą ostatecznie doprowadzić do śmierci bohaterek, bo co innego może je spotkać w tym świecie. Thelma i Louise źle skończyły. Seks przypadkowy i jeśli satysfakcjonujący, to tylko dlatego, że nic lepszego nie może się trafić. A wcześniej odgrywanie schematycznych ról, które nie zostawiają miejsca na żadną indywidualność. Nie tylko mężczyźni traktują kobiety jako wieloczynnościowe roboty i sekslale, one w te role zbyt gładko wchodzą.
czytaj także
A jakie odpowiedzi daje Szelc? Znajdź miłego faceta, nie będzie idealnie, ale spróbujcie otwarcie porozmawiać – np. o kłopotach z orgazmem. Warto mieć przynajmniej jedną bliską przyjaciółkę, która cię rozumie. Ważne mogą się okazać relacje emocjonalne z kimś odmiennym, komu w związku z tym patriarchat nie wyprał mózgu. Pokochaj psa i inne żyjątka, to też osoby. Taka odpowiedź na poziomie psychologicznym jest dla nas zrozumiała.
Jednak dziś ten film nie gra. Wjechał na Netflixa akurat w czasie, kiedy przez Polskę przetaczają się protesty kobiet i na pewno będzie w tym kontekście odbierany, chociaż wiadomo, że powstał wcześniej. Niby więc prorocza to rzecz, kiedy władza próbuje antykobiecą dystopię zrealizować w realu, ale kiedy widzimy tłum krzyczący: „nigdy nie będziesz szła sama”, to znajdujemy się bardzo daleko od klimatu tych etiud.