Kinga Dunin czyta „Prawdziwe życie” Adeline Dieudonné.
Adeline Dieudonné, Prawdziwe życie, przeł. Beata Geppert, Znak 2020
W domu był cztery pokoje. Mój, młodszego brata Gilles’a, rodziców i trupów.
Psychoanalityczna bajka, która podobno odniosła wielki sukces we Francji.
Oto klasyczna rodzina: ojciec księgowy, matka zajmuje się domem i ogrodem, dwoje dzieci: starsza córka i młodszy od niej chłopiec. Jednocześnie rodzina potworna. Ojciec jest zapalonym myśliwym, jeden z pokojów w ich domu przeznaczony jest na trofea, rozmaite wypchane zwierzęta, wśród nich groźnie wyglądająca hiena. Jeśli zbyt długo nie poluje, wzbiera w nim agresja, którą wyładowuje na matce. Jest okrutnym, przemocowym psychopatą. Rodząca się seksualność córki niepokoi go i doprowadza do furii – jest też oczywistym mizoginem. Straszna figura Ojca.
Natomiast matka to bezwolna, bierna ameba, pozwala znęcać się nad sobą, swój świat ma w ogrodzie i wśród ukochanych kóz. Słodki mały braciszek po pewnym traumatycznym wydarzeniu zamyka się w sobie, spędza wiele czasu w pokoju trofeów, wpatrując się w oczy hieny, morduje i torturuje różne zwierzątka – przechodzi na stronę ojca, który zaczyna szkolić go na myśliwego.
czytaj także
Bohaterką powieści jest dorastająca w tej rodzinie córka, która próbuje walczyć o odzyskanie ukochanego brata i ocalenie siebie. Niezwykle uzdolniona, jej hobby to fizyka. Buduje wokół siebie granice, pozwalające jej przeżyć w toksycznej rodzinie – ktoś mógłby powiedzieć, że dysocjuje. Budzi się jej seksualność – piękna i amoralna siła, budzą się w niej też jej własne bestie, gotowe bronić się przed bestią-ojcem. Można ją zabić, ale nie da się jej złamać. Przyjdzie czas zemsty. A jednak nie będzie umiała zabić tatusia.
To mocna książka, działająca na emocje, na koniec będzie katharsis. Czytelniczka może się zidentyfikować z kobiecą siłą, która pozwala przetrwać najgorszą opresję, jednak kiedy przychodzi co do czego, mężczyznę może zabić co najwyżej inny mężczyzna. Pozytywnym wzorcem męskości jest kulturysta, wrażliwy, dobry dla żony i dzieci, ale też seksualnie aktywny, może być to seks z piętnastolatką. Kobieta, niechby i świetna z fizyki, silna, niewypierająca swojej seksualności, złości czy agresji, jest też opiekunką, jest oczywiście bliżej, inaczej, związana z natura. Nie poluje, tylko dba.
Czy nie jest to bajka, jaką chcemy usłyszeć? Wystarczająco postępowa, aktualna, ale bez jakkolwiek niepokojącej transgresji.