Kultura

Prawdziwi bohaterowie kierują się emocjami

Marvel obdarzył kobietę mocą większą od mocy wszystkich innych herosów w swoim filmowym uniwersum. I studio, i aktorka zaryzykowali i poszli na otwarte starcie z uprzedzeniami, mizoginią i bufonadą. Opłaciło się.

Kapitan Marvel jest dosyć typowym filmem Marvela pod względem widowiskowych efektów specjalnych, dynamicznych scen walki i zabawnych dialogów, tymczasem jeszcze przed premierą poświęcona recenzjom strona Rotten Tomatoes była wręcz bombardowana negatywnymi komentarzami na temat filmu. Powód? Uczynienie kobiety tak silną i ważną dla całej serii skrzętnie połączonych opowieści o superbohaterach.

Strona wstrzymała zamieszczanie przedpremierowych recenzji, ale to nie przeszkodziło trollom (chociaż inne słowo wydaje się tu bardziej na miejscu) – w ciągu dwunastu godzin od zniesienia limitu pojawiło się ponad 50 tysięcy popremierowych wpisów, mających na celu obniżenie ogólnej oceny filmu. To więcej niż średnia liczba wszystkich ocen, jakie uzyskuje przeciętny film na stronie.

Dobrze, że Kapitan Marvel budzi emocje, ale zastanawiające jest (a przynajmniej powinno być), że te wyrażane online przez fanów są w przeważającej części negatywne. Głównym tematem filmu również są emocje, opowiada on bowiem o współczuciu, empatii i determinacji.

Gdy grająca główną bohaterkę Brie Larson dała do zrozumienia, że przy selekcji dziennikarzy, którym będzie udzielać wywiadów dotyczących filmu, zamierza być bardziej inkluzyjna, nie wszystkim się to spodobało. Larson – laureatka Oscara – chciała dać szansę na rozmowę dziennikarzom zazwyczaj pomijanym, czyli innej rasy niż biała i innej płci niż męska. Kierowała się emocjami, nie rozsądkiem, bo przecież musiała się spodziewać negatywnych reakcji. Podobnie zrobił Marvel, gdy obdarzył kobietę mocą większą od mocy wszystkich innych herosów w swoim filmowym uniwersum. I studio, i aktorka zaryzykowali i poszli na otwarte starcie z uprzedzeniami, mizoginią i bufonadą. Opłaciło się.

Opanuj się, kobieto

Jest rok 1995. Vers (Larson) żyje na planecie Hala, zamieszkiwanej przez Kree. Ten szlachetny lud uwikłany jest w wojnę z paskudnymi Skrullami, którzy potrafią zmienić swoją postać, łącznie z DNA, dzięki czemu mogą wniknąć w każde środowisko. Skrullowie nie mają swojego domu, na świecie pozostało ich zaledwie kilka tysięcy. To Kree zniszczyli ich planetę i uważają, że świat będzie bezpiecznym miejscem dopiero wtedy, gdy zmiennokształtni zostaną wybici do nogi. Czemu tak honorowi wojownicy są opętani wizją wymordowania rasy uchodźców, jest co najmniej zastanawiające, ale Vers jest zbyt pochłonięta chęcią realizacji własnych celów, by kwestionować rozkazy.

Kobieta bardzo chce zostać bohaterką i służyć społeczeństwu. Drzemie w niej ogromna moc, ale nie potrafi nad nią zapanować. Trudno jej zrozumieć, czemu właściwie powinna to zrobić, ale tego chce jej mentor, Yon-Rogg (Jude Law), a on – skoro jest wyższy stopniem – musi mieć rację. Emocje są niewskazane, światem rządzi rozsądek. Jeśli Vers nie przestanie ulegać instynktom, wyjątkowe moce zostaną jej odebrane – nie zrealizuje swojego potencjału i nie zostanie włączona do grona wojowników. Od dzieciństwa pragnęła robić to, co chłopcy: jeździć na rowerze czy gokartach, a potem pilotować samoloty, ale była stale wyszydzana ze względu na płeć. Dlatego godzi się na ograniczanie swoich możliwości przez dowódców, bo jedynie będąc posłuszną, może zrealizować swoje marzenie.

Czy pamiętasz te czasy, gdy Nick Fury stracił oko?

Koszmary, jakie miewa Vers, utrudniają jej zrozumienie swojej sytuacji. Nie pamięta nic z przeszłości, tworzy więc dla siebie nową tożsamość, właśnie szlachetnej wojowniczki. Kierujący planetą Najwyższy Intelekt przyjmuje inną postać dla każdego obywatela. Ponieważ to intelekt, nie ma fizycznej formy, więc w kontaktach z Vers przyjmuje postać starszej kobiety (Annette Bening), której śmierć ta widzi w snach. Sny to jedyne, co pozostało Vers z poprzedniego życia, ale są zbyt fragmentaryczne, by mogła je zrozumieć. Najwyższy Intelekt przekonuje bohaterkę, że dopiero kiedy stanie się stonowana, a więc zacznie zachowywać się bardziej jak mężczyzna, zostanie włączona do oddziału Yon-Rogga.

bell hooks o Beyonce: Feminizm kija bejzbolowego

Gdy Vers przypadkowo trafia na Ziemię, zwaną przez nią po prostu planetą C-53, a przez członków jej ekipy „zwykłą dziurą”, wszystko wydaje się dziwnie znajome. Jej mieszkańcy wyglądają jak ona, ale są tak zacofani technicznie, że trudno jej się z nimi porozumieć.

Lata 90. pokazane zostały w sposób uroczy i zabawny. Wyraźna jest nostalgia za czasem powolnych komputerów, modemów, flanelowych koszul i grunge’u, przecież tylko trzydziestoletni i starsi fani Marvela pamiętają czasy chwały Nirvany, Hole i No Doubt.

Nick Fury/marvelcinematicuniverse.fandom.com

By w pełni oddać, że rzecz dzieje się w przeszłości, zdecydowano się na komputerowe odmłodzenie Nicka Fury’ego i agenta Phila Coulsona (Clark Gregg). Fury ma jeszcze obydwoje oczu, a grający go Samuel Jackson wygląda tak jak w latach 90. „Zmodyfikowany” Jackson wypada zaskakująco dobrze, a chemia, jaka jest na ekranie między nim i Brie Larson, jest bardzo realna i napędza ten film. Ich wzajemne złośliwości, uwagi i żarty, chociaż typowe dla filmów Marvela, są nadal świeże i niewymuszone.

Opowieść odrzuconych

Skostniałe, sztywne wartości to podstawa większości filmów o superbohaterach, a ostatecznym celem herosów jest powrót do tego, co już się kiedyś sprawdziło. Tak jak głęboko osadzony w amerykańskiej mitologii kowboj, który przybywa do miasta, eliminuje zagrożenie i wszystko jest jak dawniej, superbohaterowie zwykle również przywracają dawny porządek. Kapitan Marvel idzie dalej. Vers nie jest bohaterką podobną do innych. Jest silna i niezależna niczym kot, którego znajduje w bazie wojskowej i który również odegra swoją rolę w całym filmie. Chwilę po wylądowaniu na Ziemi kobieta strzela w tekturowego Arnolda Schwarzeneggera, co ma nam dać do zrozumienia, że ona walczy o zmianę, nie o przywrócenie dawnego porządku.

Różowa apokalipsa

Kto inny może zmienić zastany porządek niż nowa postać, posługująca się innymi niż zazwyczaj narzędziami? Świat ratują postacie dotąd wykluczane, czarnoskóry i kobieta, a dowartościowane zostają emocje. Gdy Coulson, wbrew rozkazom, postanawia zaufać osądowi Fury’ego, Vers nie może zrozumieć, ani dlaczego początkujący agent to zrobił, ani czemu Fury go za to pochwalił.

Emocje i wykluczenie są najważniejszymi tematami podejmowanymi przez film. Chodzi tu również o samych aktorów – Brie Larson hejt spotkał za podejście do różnorodności, Jacksona za to, że wcielił się w oryginalnie białego bohatera.

Alexandria Ocasio-Cortez wzięła Amerykę szturmem

Czy diagnoza Marvela opiera się na jakiejś widocznej, społecznej potrzebie? Być może tak. Młodzi amerykańscy socjaliści pokładają nadzieję na zmianę w Alexandrii Ocasio-Cortez, która powinna być podwójnie wykluczona jako kobieta latynoamerykańskiego pochodzenia. Nie bez przyczyny doczekała się własnego komiksu, w którym kopie dupska bogatych republikanów. Porównywanie AOC do superbohaterki Marvela jest oczywiście bardzo na wyrost, ale trudno nie dostrzec, że podobnie jak Vers staje po stronie słabszych we wrogim jej świecie. Nie tylko ona – każde z nas zna równie potężne realne bohaterki, powstrzymywane przez absurdalne ograniczenia.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Łukasz Muniowski
Łukasz Muniowski
Amerykanista
Adiunkt w Instytucie Literatury i Nowych Mediów na Uniwersytecie Szczecińskim. Autor i tłumacz książek o sporcie.
Zamknij