Kraj

Zandberg: Prawicowi fetyszyści broni znajdują się w mniejszości

Wiem, że PiS-ie są ludzie, którzy rozumieją zagrożenia wynikające z ułatwienia dostępu do broni. Czemu milczą?

Agnieszka Wiśniewska: Razem skrytykowało projekt Kukiz’15 dotyczący liberalizacji dostępu do broni. Co wam się w tym projekcie nie podoba?

Adrian Zandberg, partia Razem: Dziś ten, kto chce mieć broń, musi wykazać, że jest mu ona realnie potrzebna. Obowiązkowe badanie psychologiczne służy do odsiania osób, które pod żadnym pozorem nie powinny dostać broni do ręki. Pozwolenia wydaje policja, która jest w stanie najlepiej ocenić, czy uzbrojony obywatel nie będzie stanowić zagrożenia dla otoczenia. Kukiz chce rozluźnić te restrykcje, zlikwidować obowiązkowe badanie psychologiczne, a wydawanie pozwolenia uczynić formalnością i oddać w ręce starostów. To realne zagrożenie dla bezpieczeństwa. Dlatego apelowaliśmy do posłów o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.

Niestety, PiS poparł Kukiza i pozwolił na dalsze prace nad tym groźnym projektem w komisji sejmowej. To nieodpowiedzialne igranie bezpieczeństwem obywateli.

Zwolennicy łatwiejszego dostępu do broni mówią, że to nie broń zabija, a ludzie. Statystyki ze Stanów Zjednoczonych pokazują jednak, że w tych stanach, w których jest wyższy wskaźnik posiadania broni mają też wyższe wskaźniki zabójstw w użyciem broni. Niestety dane mało kogo przekonują. Jak więc wy chcecie przekonać Polaków, że liberalizacja posiadania broni jest zagrożeniem?

Większość Polek i Polaków opowiada się przeciwko powszechnemu dostępowi do broni. Nie trzeba wiele wyobraźni, żeby wiedzieć, do czego doprowadzi broń w rękach kiboli, osiedlowych awanturników czy ludzi niezrównoważonych emocjonalnie. Wszyscy znamy obrazki ze Stanów Zjednoczonych, mało kto chce zobaczyć je w Polsce. Polacy nie chcą masakr w szkołach ani ulicznych strzelanin. Myślę, że mamy tu do czynienia z sytuacją podobną do tej sprzed roku, gdy czarny protest zatrzymał barbarzyński projekt zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. PiS cofnął się, gdy zobaczył, że zdecydowana większość społeczeństwa jest przeciwko nim. Tu będzie podobnie. Prawicowi fetyszyści broni znajdują się w zdecydowanej mniejszości. Jeśli PiS będzie brnął w popieranie nieodpowiedzialnego projektu Kukiza, strzeli sobie w stopę.

Kowboje z Kukiz 15 chcą ludności rozdać broń. Klient, który zabił w Las Vegas 59 osób a ponad 500 ranił cały swój…

Opublikowany przez Piotr Ikonowicz na 3 października 2017

 

A jak rozbroić mit mówiący o tym, że posiadanie broni zwiększa bezpieczeństwo? Bo to też jeden z argumentów używanych przez zwolenników zmiany prawa.

Niestety, wyobraźnię kształtują tu nierealistyczne filmy i gry komputerowe. Bardzo ciekawie pisał o tym niedawno twórca gier Jacek Wesołowski. W sztucznym świecie gracze dostają fory – przeciwnicy są powolni, strzelają niecelnie, wychodzą zawsze z naprzeciwka. Gdyby gra była realistyczna, nikt nie chciałby w nią grać, bo ginęłoby się od pierwszego strzału, w ciągu pierwszych kilku sekund.

Jeśli PiS będzie brnął w popieranie nieodpowiedzialnego projektu Kukiza, strzeli sobie w stopę.

Prawicowi publicyści najwyraźniej za dużo grali w gry i często fantazjują o bohaterskich czynach, jakich mogliby dokonać z rewolwerem w ręku. Łukasz Warzecha zapewne naprawdę wierzy w to, że mógłby samodzielnie powstrzymać zamach terrorystyczny. W praktyce ktoś, kto chciałby zrobić panu redaktorowi krzywdę, bez trudu by go zastrzelił, zanim Warzecha zdążyłby się zasapać. W sytuacji kryzysowej broń w ręku amatora to głównie zagrożenie dla postronnych i dla jej właściciela.

To też potwierdzają amerykańskie statystyki. Zresztą Stany Zjednoczone są tym krajem, z którego dociera najwięcej tragicznych historii o strzelaninach. To też kraj, gdzie bada się wpływ posiadania broni na życie społeczne. W jednym z eksperymentów pokazano, że jedna trzecia chłopców w wieku od 8 do 12 lat, którzy znaleźli broń, pociągnęła za spust. W Polsce rządzi partia, która mówi, że bezpieczeństwo jest ważne, a rodzina bardzo ważna, a mimo to PiS jest gotów pracować nad propozycją Kukiz ‘15. Dlaczego?

To konkurencja o małą, ale wpływową grupę fetyszystów broni. Te środowiska są głośne, bo wspiera je biznes. Kukizowcy otwarcie przyznają, że ich projekt ma na celu zwiększenie zysków handlarzy bronią.

Wiem, że PiS-ie są ludzie, którzy rozumieją zagrożenia wynikające z ułatwienia dostępu do broni. Czemu milczą? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Jeśli w imię doraźnej, politycznej konkurencji z Kukizem dopuszczą do przyjęcia tych nieodpowiedzialnych rozwiązań, to będą mieć krew na rękach. Czy Jarosław Kaczyński jest gotów wziąć odpowiedzialność za wzrost liczby domowych morderstw i śmiertelnych wypadków z udziałem dzieci?

Mam nadzieję, że posłowie w końcu zaczną słuchać opinii policji i psychologów. Ta jest jednoznaczna. Jeśli PiS chce faktycznie zadbać o bezpieczeństwo, czas na wyeliminowanie pseudoklubów strzeleckich. Pod pretekstem wsparcia dla uprawiania sportu stworzono w ostatnich latach lukę, dzięki której można obejść system i zbyt łatwo zdobyć dostęp do broni. Najwyższy czas ukrócić tę patologię.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Agnieszka Wiśniewska
Agnieszka Wiśniewska
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl, w latach 2009-2015 koordynatorka Klubów Krytyki Politycznej. Absolwentka polonistyki na UKSW, socjologii na UW i studiów podyplomowych w IBL PAN. Autorka biografii Henryki Krzywonos "Duża Solidarność, mała solidarność" i wywiadu-rzeki z Małgorzatą Szumowską "Kino to szkoła przetrwania". Redaktorka książek filmowych m.in."Kino polskie 1989-2009. Historia krytyczna", "Polskie kino dokumentalne 1989-2009. Historia polityczna".
Zamknij