Europie brakuje wspólnej strategii, a państwa nordyckie, bałtyckie i środkowoeuropejskie muszą wziąć sprawy w swoje ręce. Polska, jako lider regionu, ma szansę stworzyć nowy system obronny i zacieśnić współpracę z Koreą Południową i Japonią. Czas na konkretne działania – od budowy umocnień po wspólne odstraszanie nuklearne.
Wymiana zdań między Radosławem Sikorskim, Elonem Muskiem i Marco Rubio pokazuje, że amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa nie są pewne – o ile kiedykolwiek były. Stany Zjednoczone potrafią wymuszać na sojusznikach działania korzystne dla siebie, nawet kosztem zdrowia i życia zwykłych ludzi, czego przykładem jest wstrzymanie przekazywania Ukrainie informacji wywiadowczych. Gdy ktoś się z nimi nie zgadza, okazują wzburzenie i lekceważenie, sami jednak nie wahają się kłamać i obrażać całych państw, a nawet kontynentów. Ich gwarancje sojusznicze coraz bardziej przypominają haracz, co nie znaczy, że należy wpadać w panikę i podejmować desperackie decyzje.
czytaj także
W nadchodzących latach Stany pozostaną głównym filarem polskiej obronności. Zastąpienie ich w krótkim czasie wydaje się bardzo mało prawdopodobnie. Europa zwiera szeregi, ale na razie widać to w deklaracjach, nie realnych działaniach. Niezwykle trudna będzie już sama harmonizacja interesów wszystkich państw członkowskich UE i Wielkiej Brytanii, a co dopiero skuteczne wcielenie wspólnych planów w życie – uzbrojenie się, stworzenie infrastruktury wywiadowczej czy logistycznej oraz skonstruowanie „planów ewentualnościowych”.
Dlatego trzeba jak najszybciej budować nowe sojusze poza Europą, a także regionalne. Tak zwane koalicje chętnych siłą rzeczy będą układami na mniejszą skalę, ale można je uruchomić najszybciej. Tym bardziej że w naszym regionie istnieją już realne inicjatywy w zakresie bezpieczeństwa. Przykładem jest powstałe w 2009 roku Nordic Defence Cooperation (NORDEFCO), zrzeszające Szwecję, Norwegię, Danię, Finlandię i Islandię. Istnieje też Nordic-Baltic Eight (NB8), obejmujące państwa nordyckie i trzy bałtyckie. Choć NB8 ma szerszy profil, obecnie angażuje się także w działania wojskowe. W odpowiedzi na ograniczenie amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy pracuje nad nowym pakietem finansowym.
Polska w nordyckich i bałtyckich strukturach bezpieczeństwa
Polska powinna bezwzględnie dołączyć do NORDEFCO i NB8, ponieważ nasze interesy koncentrują się przede wszystkim w rejonie Bałtyku. Jesteśmy największą siłą obronną spośród państw nadbałtyckich, więc nasze członkostwo w tych organizacjach byłoby znaczącym wzmocnieniem dla całego regionu. Kolejnym krokiem powinna być bliższa współpraca z Czechami i Słowacją. Państwa te są nam najbliższe kulturowo, a relacje transgraniczne, zwłaszcza między województwem śląskim a krajem morawsko-śląskim, są wyjątkowo intensywne. Z Czechami łączy nas ostatnio bardzo dobre porozumienie oraz podobne spojrzenie na sprawy międzynarodowe. Słowacja, do niedawna postrzegana jako problematyczny partner, wydaje się obecnie dokonywać przewartościowania swojej polityki. Premier Fico nie zablokował konkluzji marcowego szczytu w Brukseli w zamian za gwarancje dostaw gazu, co oznacza, że UE nie musiała uwzględniać stanowiska Węgier.
Te jedenaście państw – od Finlandii po Słowację – powinno stworzyć wspólny program budowy umocnień, rozciągających się przez kraje bałtyckie i Polskę aż po Słowację, na wzór budowanej obecnie Tarczy Wschód. Z tym planem należy udać się do Brukseli po finansowanie, ponieważ państwa frontowe nie powinny ponosić całego ciężaru ochrony wschodnich granic UE. W Brukseli zapadła niedawno decyzja o wyłączeniu wydatków zbrojeniowych z rygorów dyscypliny fiskalnej oraz o uruchomieniu pakietu pożyczek w wysokości 150 mld euro na zbrojenia. Budowa wspólnych umocnień krajów nordyckich, bałtyckich i Słowian Zachodnich powinna być jednym z pierwszych projektów finansowanych z tego funduszu.
Miny przeciwpiechotne – zakazana broń, której możemy potrzebować
czytaj także
Polska powinna także pozytywnie odpowiedzieć na inicjatywę prezydenta Macrona dotyczącą rozmów o rozszerzeniu francuskiego parasola jądrowego na innych, chętnych sojuszników. Byłby to pierwszy krok do stworzenia pełnoprawnego europejskiego systemu odstraszania jądrowego, opartego na potencjale Francji i Wielkiej Brytanii. Choć to Paryż i Londyn miałyby w takim systemie decydującą rolę, nie powinien on opierać się na bilateralnych umowach, w których użycie broni jądrowej zależałoby wyłącznie od decyzji francuskiego lub brytyjskiego rządu. Należy unikać kolejnych relacji klientelistycznych, wzorowanych na tych z USA – właśnie przekonujemy się, że podobne układy nie stanowią solidnego zabezpieczenia dla mniejszych i słabszych państw.
System odstraszania jądrowego w Europie powinien być wspólnotowy i oparty na transparentnych zasadach, a nie uzależniony od arbitralnych decyzji pojedynczych rządów. Polska, jako kluczowe państwo wschodniej flanki NATO i UE, musi aktywnie uczestniczyć w tych rozmowach, zabiegając o rozwiązania zapewniające większą stabilność bezpieczeństwa w regionie.
Partnerstwa strategiczne w Azji
Nie tylko państwa europejskie są zaniepokojone obecnymi ruchami USA – podobne obawy mają także Korea Południowa i Japonia. Seul znajduje się w szczególnie trudnej sytuacji, ponieważ jego jedyna granica lądowa oddziela kraj od skrajnie wrogiego sąsiada, który regularnie przeprowadza testy balistyczne i wzmacnia swoje siły zbrojne. Co więcej, niedawno północnokoreańscy żołnierze pojawili się na froncie wojny w Ukrainie.
czytaj także
Obecnie Polska kupuje od Korei Południowej ogromne ilości uzbrojenia – myśliwce, czołgi i wyrzutnie rakiet docierają nad Wisłę w rekordowym tempie. W kwietniu planowane jest podpisanie kontraktu na 180 czołgów K2 o wartości 6 mld dolarów. Ta współpraca powinna jednak objąć również przemysł oraz technologie. 5 marca minister Radosław Sikorski podpisał ze swoim koreańskim odpowiednikiem umowę dotyczącą implementacji partnerstwa polsko-koreańskiego do 2028 roku. Oby to porozumienie stało się podstawą do szerszej współpracy, szczególnie w zakresie technologii półprzewodnikowych, zbrojeniowych i energetyki jądrowej.
Podobne strategiczne partnerstwo powinno połączyć Polskę i Japonię. Choć Japonia oficjalnie nie posiada regularnej armii, jej Siły Samoobrony są w nią obecnie przekształcane, a tegoroczne wydatki obronne osiągną rekordowe 58 mld dolarów. Tokio, mimo bliskich relacji z USA, może odczuć negatywne skutki polityki protekcjonistycznej Trumpa, zwłaszcza w sektorze stali i aluminium. Administracja Bidena już wcześniej zablokowała przejęcie US Steel przez Nippon Steel, co pokazuje, że Japonia będzie musiała szukać nowych partnerów gospodarczych i geopolitycznych.
7 marca odbyły się rozmowy ministrów spraw zagranicznych i gospodarki Japonii oraz Wielkiej Brytanii w formule 2+2. Poruszono kwestie bezpieczeństwa, energii i innowacji. Polska mogłaby nawiązać współpracę z Tokio w tych samych obszarach, korzystając z japońskich inwestycji w przemysł wysokich technologii, elektronikę i motoryzację.
Opcja chińska to ostateczność
Pomysły dotyczące zbliżenia z Chinami na tym etapie są zdecydowanie przedwczesne. Takie posunięcie nie tylko oznaczałoby radykalne odwrócenie sojuszy, ale byłoby także nie do zaakceptowania zarówno przez obecną administrację USA, jak i każdą przyszłą. Nawet polityka demokratów zmierzała w stronę większej asertywności wobec Pekinu. Dodatkowo bliska współpraca z Chinami byłaby nie do pogodzenia ze strategicznymi relacjami z Koreą Południową i Japonią, które traktują Pekin jako główne zagrożenie obok Rosji.
Państwa bałtyckie również mają napięte stosunki z Chinami – w 2023 roku potępiły słowa chińskiego ambasadora we Francji, który zakwestionował suwerenność byłych republik ZSRR. Zresztą Pekin nie jest w stanie zaoferować Polsce niczego, czego nie mogłyby zapewnić Japonia, Korea Południowa, Wielka Brytania, Francja czy nawet – wciąż jeszcze – USA.
czytaj także
W obliczu obecnych wyzwań Polska powinna prowadzić intensywną dyplomację na wszystkich poziomach – poprzez ambasady, spotkania bilateralne i inicjowanie nowych projektów współpracy. Najważniejszym kierunkiem jest zacieśnianie relacji z Wielką Brytanią, Japonią, Koreą Południową oraz Paryżem, a także głęboka integracja z Nordic-Baltic Eight, Czechami i Słowacją. Przy tym konieczne jest utrzymywanie stabilnych stosunków z USA i łagodzenie napięć między Waszyngtonem a Brukselą. Należy stworzyć sieć długoterminowych sojuszy, gwarantujących bezpieczeństwo niezależnie od zmieniającej się sytuacji politycznej w Stanach Zjednoczonych.