Kraj

Wchodzi nastolatek z telefonem do kościoła. Solidarną Polskę xuj strzela

Kościół regularnie wchodzi w życie polskich nastolatków i nie dzieje się nic. Nastolatek wchodzi do kościoła z telefonem – i trafia przed sąd rodzinny. Upór Dariusza Mateckiego z Solidarnej Polski, żeby ukarać 15-latka z Kielc, pokazuje, że dziś każde głupie zachowanie będzie napiętnowane. Oczywiście pod warunkiem, że dojdzie do niego w trakcie mszy.

Dariusz Matecki, szczeciński radny z Solidarnej Polski, zorganizował nagonkę na nastolatka, który wszedł na mszę z przenośnym głośnikiem. Z głośnika leciała piosenka Cypisa z gościnnym udziałem Mokrej Jolanty, pod tytułem Suchy karaluch, z hipnotycznym refrenem „On mnie rucha, a ja jestem sucha/Czemu masz suchego karalucha?”. Dobór repertuaru taki sobie, bo na taką okazję bardziej pasowaliby Słoń albo Kuki.

Nagranie trafiło na TikToka 12 marca i szybko z niego zniknęło, ale nie na tyle szybko, by umknąć czujnemu oku Mateckiego, który jako prezes Ośrodka Monitorowania Antypolonizmu tego typu działań wywrotowych nie przepuszcza. Nawet jeśli chodzi o 15-letniego dzieciaka z Kielc.

Nagranie jest tak wstrząsające, że Matecki zdecydował się podzielić nim ze swoimi followersami:

Matecki niedawno obwieścił, że chłopak trafi przed sąd rodzinny, a cała sprawa ma służyć jako „ostrzeżenie dla wszystkich dzieciaków… i nie tylko dzieciaków, również pań z piorunami na twarzy”, przed wchodzeniem do kościoła podczas mszy „dla zabawy lub celowo”.

Faktycznie, w 2020 roku posłanka Scheuring-Wielgus weszła do kościoła bez głośnika, a jedynie z transparentem: „Kobieto! Sama Umiesz Decydować”. Została przez prokuraturę oskarżona o zakłócanie mszy. Sprawę umorzono.

Komuś mogłoby się wydać dziwne, że twarz chłopaka na udostępnionym przez Mateckiego filmie jest odsłonięta. To przecież nastolatek, zachowujący się niedojrzale i głupio… czyli jak większość nastolatków. Można by mu odpuścić, w ostateczności dać pouczenie i zapomnieć o sprawie. Zamiast tego wystawia się go na osąd osób dużo starszych, mających raczej wyrobione zdanie o social mediach i młodzieży.

Od biedy można by użyć chłopaka jako przykładu ogłupiającego wpływu TikToka na młodzież, ale sam pamiętam, że jako 15-latki robiliśmy z kolegami równie głupie rzeczy – po to, by je robić, a nie, żeby ktoś je rejestrował i gdzieś udostępniał. No bo czym różni się przykładanie folii z paczki fajek do ust i śpiewanie pieśni religijnych od tego, co zrobił nastolatek prześladowany teraz przez religijnego radnego? Nastoletnie głupoty mają to do siebie, że wcześniej czy później się z nich wyrasta, tymczasem Matecki wywołuje u chłopaka traumę dużo dotkliwszą, niż ten wywołał wśród uczestników mszy.

Gdyby nie TikTok, najprawdopodobniej to, co stało się w Kielcach, zostałoby w Kielcach. Ale to nie znaczy, że w innej części kraju ktoś nie wszedłby do kościoła z głośnikiem. Dzięki nadgorliwości radnego Mateckiego jest wielce prawdopodobne, że teraz takich osób będzie więcej.

Gdyby nie Matecki, większość osób nawet nie dowiedziałaby się o kilkusekundowym filmiku. Tylko że wtedy nie można by odtrąbić wielkiego sukcesu, jakim było ustalenie tożsamości jego bohatera. Wróg musi mieć twarz, a wróg Mateckiego ma twarz nastolatka z innej części Polski, kręcone włosy i fatalny gust muzyczny.

Zastanawiam się, co kieruje dorosłym facetem, że ten chce złamać życie nastolatkowi i zbudować na tym kapitał polityczny? A może to tylko kolejna bitwa na wojnie prawicy z Cypisem, autorem hitu o wiele mówiącym tytule JBĆ PIS?

Po krytyce ze strony Radia Zet i NaTemat Matecki podał tekst piosenki Cypisa jako wytłumaczenie swojej zdecydowanej reakcji. Tłumaczył, że nastolatek piosenkę „włączył w Kościele podczas Mszy Świętej, przy wiekowych paniach – tylko po to, aby nagrać filmik dla lajków”. W takim razie wypada zapytać, po co sam Matecki wrzuca filmy na swój kanał na YouTubie? Po co nazwał go PrawicowyInternet i występuje w koszulce „Better Dead Than Red”, stanowiącej battledress młodzieżowych prawaków?

Ten sam Matecki wraz z członkinią Młodzieży Wszechpolskiej zapowiedział trzy lata temu, że „zmyją występki środowiska LGBT” z ulic Szczecina za pomocą środków czystości. Po tym jak publicznie skrytykowali go także politycy PiS, Matecki wezwał organizatorów happeningu do wycofania się z niego. Przedstawienie osób LGBTQ+ jako zarazy, którą dosłownie można zmyć, też mogłoby być interpretowane jako zagrywka pod lajki, gdyby nie było zwykłą prawicową homofobią o eksterminacyjnych tendencjach.

W marcu 2023 roku, dzień przed brawurową akcją Mateckiego wymierzoną w nastoletniego bluźniercę, pod hasłem „Macierzyństwo to wybór” ulicami Szczecina przeszła Manifa. Wtedy radny Matecki wrzucił na swojego Twittera zdjęcie grupki osób uczestniczących w marszu „aby pokazać, na kogo głosujecie, wybierając lewicowe partie”. Na zdjęciu były trzy osoby z transparentami. Podobnie jak z 15-latkiem, Matecki zidentyfikował wroga sam i sam zdecydował się wymierzyć sprawiedliwość, w tym wypadku internetową. A że przy okazji pokazał czyjąś twarz, tym samym sprowadzając potencjalny hejt na tę osobę? Niestety nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz.

W najnowszym „Newsweeku” Jakub Korus i Grzegorz Sieczkowski pokazują, jaką rolę odegrał Matecki w medialnym ataku na Magdalenę Filiks i jej syna. Dziennikarze opisują, jak 29 grudnia zeszłego roku „już w chwilę po 9.00 rano – czyli zaledwie dwie godziny po materiałach Radia Szczecin oraz TVP Info – szczeciński radny wrzuca na Twittera jej [Magdaleny Filiks – przyp. aut.] zdjęcie ze skazanym pedofilem Krzysztofem F. Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, o którą parlamentarzystkę chodziło, teraz przestaje je mieć”.

Nie przyrównuję tego, co spotkało syna posłanki Koalicji Obywatelskiej do tego, co czeka nastolatka z Kielc. Zwracam jedynie uwagę, że mamy do czynienia z podobnym mechanizmem. W obydwu przypadkach Matecki jest w roli szerzącego nienawiść napastnika, a jego celem są osoby młodsze i słabsze, niemające jeszcze narzędzi, by poradzić sobie z hejtem, który dorosły radny rozbudza.

Według artykułu 195. Kodeksu karnego, na który powołuje się Matecki – z zawodu prawnik – nastolatkowi grozi teraz nawet do dwóch lat więzienia. Za odtworzenie w kościele głupiej piosenki.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Łukasz Muniowski
Łukasz Muniowski
Amerykanista
Adiunkt w Instytucie Literatury i Nowych Mediów na Uniwersytecie Szczecińskim. Autor i tłumacz książek o sporcie.
Zamknij