Nie możemy bezczynnie patrzeć na niszczenie lasu górskiego. Tu już dawno powinien powstać park narodowy. Zabiegamy o to od lat, ale teraz już wiemy, że tylko fizyczna blokada może przynieść jakikolwiek efekt – mówią aktywiści i aktywistki broniący karpackich drzew przed wycinką.
25 kwietnia 2021 rozpoczęła się fizyczna blokada wycinki drzew na Pogórzu Karpackim. Aktywistki i aktywiści związani z Inicjatywą Dzikie Karpaty domagają się od zarządzającego tym obszarem Nadleśnictwa Bircza natychmiastowego zaprzestania wyrębu. Odwiedził ich nasz fotoreporter Przemysław Stefaniak i poprosił, by własnymi słowami wyjaśnili, co kazało im podjąć tak desperacką akcję.
Kasia, 30 lat, filolożka klasyczna
Starych lasów jest coraz mniej, a przecież one odgrywają ogromną rolę w ekosystemie. Dla mnie istotne jest, że to są miejsca wodochronne, a w poprzednich latach doświadczyliśmy już niesamowicie intensywnej suszy. Tymczasem tymi lasami gospodaruje się tak, jakby nie pełniły żadnej funkcji. Uważam, że zachowanie ludzi jest nie do pomyślenia. Postępują tak, jakby żadna katastrofa klimatyczna nie miała miejsca. Wydaje mi się, że naprawdę niewiele osób zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji.
Jest to przede wszystkim zarzut do rządu, który nie robi zupełnie nic, przez co przyspiesza proces naszej zagłady. Parę lat temu zdałam sobie sprawę, że jeżeli nic nie zmienimy, to przyszłość, którą tak sobie wszyscy planujemy, nie będzie wcale kolorowa. Nie chcę wyrzucać sobie za parę lat, że nic nie zrobiła, chociaż mogłam.
Łukasz
Miejsce, w którym się znajdujemy, jest unikatowe na skalę polską i europejską. To las górski, który powinien być chroniony, a jest od dawna okrutnie niszczony. Spaceruję tutaj od blisko 10 lat. Szczególnie ostatnio widać ogromną degradację tego terenu. Od kilku lat próbujemy temu zapobiec. Lasy Państwowe uwielbiają pozorowany dialog, chętnie robią sobie z nami zdjęcia, żeby pokazać, że rozmawiają ze stroną społeczną, a tak naprawdę nie spełniają żadnych naszych postulatów. Zrobimy, co w naszej mocy, żeby ten teren trafił w końcu pod ochronę.
Aida, 27 lat, doktorantka biologii
Lasy są istotnym elementem całego ekosystemu, nie tylko dla ludzi, ale dla wszystkich organizmów, które bez niego nie istnieją. Jeżeli nie zadbamy o ochronę lasów, to nic nam już nie pozostanie.
To mój obywatelski obowiązek, żeby tu być i zostać tak długo, jak się da. Dopilnować, żeby jak największa część lasu została zachowana. Dzisiejsza pogoń za wzrostem gospodarczym i rozwojem technologicznym sprawia, że coraz bardziej oddalamy się od przyrody, a to wpływa na nasze zdrowie psychiczne, ale również fizyczne. Ekspansywne działania ludzi najczęściej przyczyniają się do niszczenia przyrody. Sprzeciwiam się temu – i dlatego tu jestem.
Cezary, 23 lata, student AGH
Przyjechałem tutaj, ponieważ nie zgadzam się na to, żeby wycinka drzew była prowadzona na tak wyjątkowym obszarze. Puszcza Karpacka już dawno temu powinna zostać objęta ścisłą ochroną. Protestuję, bo zwyczajnie się boję, że za parę lat nie będzie o co walczyć. Blokada wycinki wydaje się ostatnią szansą na to, by nasz głos został w końcu wysłuchany.
Hasia, 28 lat, pedagożka
Jestem tutaj, ponieważ chciałabym, żeby ludzie wreszcie się obudzili i przestali myśleć, że planeta Ziemia należy tylko i wyłącznie do nas. Nie ukrywam, że marzy mi się powstanie Turnickiego Parku Narodowego. Jest to dla mnie swego rodzaju symbol tego, że jako ludzie powinniśmy oddać więcej miejsca innym istotom i dzikiemu życiu.
Michał, 36 lat, ekolog
Turnicki Park Narodowy powinien był powstać już 35 lat temu. To, że nie powstaje, jest ogromnym niedopatrzeniem, z konsekwencjami dla nas wszystkich. Oczywiście te konsekwencje będą większe, gdy rozkręci się susza. Uważamy, że tylko takie metody, jakie tu stosujemy, dają w tym wypadku jakąkolwiek szansę powodzenia. W Polsce mamy stanowczo za mało chronionych lasów. Dzika przyroda potrzebuje spokoju od gospodarki, pił i żądzy zysku. Jeżeli jej nie uchronimy, to za siedem lat nie będzie już czego ratować.
Ewelina, 29 lat, doktorantka literaturoznawstwa
Czuję obowiązek wobec przyszłych pokoleń, aby uratować chociaż cząstkę świata takiego, jaki powinien być. Takich miejsc jak to należy bronić. Boję się o przyszłość i nie dam rady bezczynnie siedzieć i patrzeć na to, co się obecnie dzieje. Wiem, że odpowiednim działaniem mogę złagodzić skutki zmiany klimatu.
Kuba, 34 lata, pracownik naukowy
Zależy mi na zachowaniu lasów naturalnych dlatego, że są to miejsca niezmienione przez człowieka ani dla niego. Pozwalają ludziom dużo się o sobie nauczyć. Wszystkie inne próby ochronienia tego lasu okazały się nieskuteczne, dlatego potrzeba naszej fizycznej obecności i po prostu zablokowania wycinki. Myślę, że jestem małym trybikiem w dużym ruchu, od naukowców alarmujących o zmianach klimatu, po osoby wiszące na platformach umieszczonych na drzewach przeznaczonych do wycinki.
Fotorelacja
Droga zrywkowa głęboko w lesie. Taką i wieloma innymi pilarze wywożą ścięte drzewa.
Aktywiści i aktywistka idą zawiesić platformę na drzewie przeznaczonym do ścięcia. Dwie pierwsze wiszą przy dwóch osobnych wjazdach na teren wycinki. Ta została zawieszona w środku lasu jako pierwsza. Dzięki niej zostanie uratowane około dziesięciu drzew.
Aktywistki wciągają platformę na drzewo.
Aktywista przygotowuje na drzewie stanowisko, które umożliwi wciągnięcie platformy.
Aktywista czyta książkę na platformie zawieszonej na jednym z drzew przeznaczonych do wycinki. Platforma znajduje się przy wjeździe do lasu.
Interwencja Straży Leśnej podczas spaceru po planowanym terenie Turnickiego Parku Narodowego. Strażnicy próbowali wylegitymować wszystkie osoby wchodzące na teren lasu. W dwóch spacerach zorganizowanych 3 maja wzięło udział około 50 osób. Legitymowało je 20 strażników leśnych i służby leśnej.
*
Przemysław Stefaniak jest fotografem, dziennikarzem i aktywistą, członkiem Kolektywu Inne.
Działania Inicjatywy Dzikie Karpaty można wesprzeć pod tym linkiem.
**
Materiał powstał dzięki wsparciu ZEIT-Stiftung Ebelin und Gerd Bucerius.