Mając tak sprawną maszynę narracyjną jak TV Republika, prawica za dwa lata zmiecie centrolew z planszy. Obecna TVP info na tym tle to jakieś nudy na pudy, które nikogo nie ruszają, nie pobudzają, nie dają dobrego humoru.
Odkąd TV Republika zobrazowała materiał o Miłoszu Motyce marnej jakości filmikiem, nagrywanym ukradkiem najpewniej Nokią 3310, na którym na dalekich poselskich ławach minister energii dłubie w nosie, robi kulki i wyrzuca, mam już pewność, że działa ona w innej branży, niż sądziłem. Stacja Tomasza Sakiewicza specjalizuje się w branży rozrywkowej.
Regularnie śledzone przeze mnie media dzielę na trzy kategorie. Pierwsza to te, którym z zasady wierzę i zwykle nie sprawdzam zasłyszanych lub – znacznie częściej – przeczytanych tam treści. Jest ich niewiele, ale są. Druga, najobszerniejsza, to media, do których podchodzę z rezerwą i z zasady zakładam, że mogą się mylić – chociaż zwykle tego nie robią. W trzeciej kategorii powinny znaleźć się media, którym z zasady nie wierzę, ale takich nie śledzę.
Dlatego w trzeciej kategorii znajduje się wyłącznie TV Republika, czyli stacja, której treści w ogóle nie traktuję jako informacji – to kreatywna i pełna fantazji narracja, a zatrudnieni tam ludzie to prawdziwi artyści prowadzenia szyderczej narracji politycznej. Włączam ją nie tylko w celu poznania aktualnego stan umysłu pisowca, ale też dobrej zabawy. Jakbym grał w grę wideo, czego przecież nie traktuje się poważnie.
Jedną z tajemnic sukcesów PiS jest niebywała zdolność do wymyślania nośnych hasełek. To im niesamowicie ułatwia sprawę, mogą znacznie produktywniej szerzyć treści. Wystarczy wypowiedzieć słowo wytrych i wszyscy już wiedzą, o co chodzi. Poniżej przedstawiam osiem najciekawszych w kolejności alfabetycznej.
czytaj także
Bodnarowcy
Chociaż w twardym elektoracie KO Adam Bodnar jest traktowany jako mięczak, którego trzeba było zdymisjonować, bo nie chciał zaszkodzić pisowcom, to po drugiej stronie barykady jest osobą znienawidzoną chyba na równi z Donaldem Tuskiem. Bodnarowcy to ogólnie rzecz biorąc prokuratura, a w szczególności ci prokuratorzy, którzy rozliczają poprzednią władzę. W mitologii pisowskiego mesjanizmu to mroczne postacie przypominające esbeków w czarnej wołdze. Nazwa przy okazji kojarzy się też z banderowcami, więc pozwala też trochę pożerować na lękach związanych z pamięcią o Wołyniu.
Koalicja 13 grudnia
Od początku było wiadomo, że PiS będzie eksploatował datę zaprzysiężenia drugiego rządu Tuska do znudzenia. Nazwa dorobiła się nawet skrótu, którego pisowcy coraz częściej używają w mediach społecznościowych – K13G. Każdy artysta zatrudniony w Republice z żelazną konsekwencją dba o to, by zawsze wymienić pełną nazwę obecnej większości. Media liberalne, mówiące „koalicja 15 października”, aż tak konsekwentnie tego nie pilnują.
KPO – Kompromitacja Platformy Obywatelskiej
Gdy śmieszek, który wymyślił pożenienie nazwy KPO z partią Donalda Tuska, wpadł na ten przebiegły pomysł, musiał być z niego bardzo zadowolony, bo Republika trzymała to na pasku jakieś pół dnia. Potem oczywiście też, ale już na zmianę z innymi hasłami. W ogóle temat tak zwanej afery KPO jest bardzo intensywnie eksploatowany, a pisowcy skrupulatnie poszukują kolejnych zabawnie brzmiących projektów. 26 sierpnia we wtorek drążyli granty dla kultury. Znaleźli między innymi „prezent urodzinowy” za 183 tys. zł oraz „farfocle w ramach obiegu zamkniętego” za 36 tys. zł. Ciekawe, czy w rządzie orientują się w ogóle, jakim politycznym złotem jest dla PiS rozdmuchana ponad miarę „afera KPO”.
Historia histerii. Wystraszyć Polaków jest łatwo, prawica robi to skuteczniej
czytaj także
Linia Tuska
To niesamowite, ale pisowcy poszli już w nienawiści do premiera tak daleko, że nazwali jego nazwiskiem Wisłę. Czy naprawdę chcecie, żeby nasza narodowa rzeka nosiła nazwę Donalda Tuska? To już nie „Lecha i Marii Kaczyńskich”? Teoria podkowy jednak działa. Nazwa pochodzi od tych słynnych planów obronnych odtajnionych przez ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka, w których jednym ze scenariuszy była obrona na linii Wisły, więc pisowcy teraz przekonują Podlasie, Podkarpacie i Lubelskie, że „Tusk chciał ich oddać ruskim”. Nudziarze z ministerstwa sprawiedliwości chcą Błaszczaka i Sławomira Cenckiewicza postawić za to przed sądem, a pisowcy mają z tego dobrą zabawę. Michał Rachoń w jednej z reklamówek na Republice wypowiada ten zwrot ze specyficznym akcentem, z którego wylewa się satysfakcja i radość.
W ogóle zauważyłem pewną prawidłowość: im bardziej prokuratura gnębi danego pisowca, tym lepszy humor ma sam gnębiony. Czuje się bohaterem, jest przez kilka dni fetowany na Republice. Rząd chyba nie zdaje sobie sprawy, że kontynuując rozliczenia w dotychczasowym stylu zwyczajnie karmi potwora.
Pułkownik
Bartłomiej Sienkiewicz aktualnie nieco zszedł z celownika pisowskich artystów narracji, ale niech się nie niepokoi – jego miejsce na podium najbardziej znienawidzonych przez PiS polityków Platformy jest niezagrożone. Obecne podium to Donald Tusk, Bartłomiej Sienkiewicz i Adam Bodnar. Depczą im po piętach Radosław Sikorski i Bogdan Klich.
Sienkiewicz znalazł się tak wysoko dzięki bezpardonowemu odbiciu Telewizji Publicznej, a jako że zajmować się tym mieli podobno agenci ABW, to pisowcy szybciutko przypomnieli o przeszłości byłego ministra w źle kojarzącym się UOP. Określenie „pułkownik” kojarzy się też ze służbą bezpieczeństwa z czasów PRL, więc sprawnie wpada w pisowskie ucho. Nic więc dziwnego, że gdy tylko obecny europoseł trafia na tapet w Republice, wszyscy kreatorzy narracji trzymają dyscyplinę i zgodnie mówią „pułkownik Sienkiewicz”.
Reseciarze
To nie do końca określona grupa, która przeprowadzała odwilż w relacjach z Rosją w okolicach 2008 roku. Oczywiście dwie główne postacie to spotykający się z Putinem Donald Tusk, któremu do znudzenia wypomina się słowa wypowiedziane w obecności dyktatora: „my z panem prezydentem będziemy pilnować, by nikt nam piachu w tryby nie sypał”. Na Republice powstał nawet program „Piachem w tryby”, a żeby było śmieszniej, przygotowali też filmik w anturażu teatru kukiełek, w którym Donald Tusk rusza buzią, a w tle puszczają jego wypowiedzi ze spotkań z Putinem. Nieustannie też przypominają zdjęcia, na których Radosław Sikorski na balkonie pali papierosa z Siergiejem Ławrowem.
czytaj także
To jednak nie wszyscy reseciarze. Ważny jest też gen Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który dał sobie zrobić zdjęcie w czapce marynarza rosyjskiego krążownika Aurora. Jego zdjęcie śmiga po pisowskich mediach nieustannie, czasem nawet bez związku. Poza tą trójką jest jeszcze grupa znacznie mniej znanych i nudnych oficerów służb, którzy nie są już tak interesująco przedstawiani.
Ruda Wrona
To określenie Donalda Tuska jest mało wyszukane i średnio zabawne. Poza tym funkcjonowało dosyć krótko, w okolicach zatrzymania i aresztowania Mariusza Kamińskiego i Michała Wąsika. W ogóle nie wiem, dlaczego pisowcy się tak uwzięli, żeby przekonywać, że premier jest rudy. Aha, wrona oczywiście odnosiła się do Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, co pasowało tym bardziej, że zatrzymanie Wąsika i Kamińskiego miało miejsce zimą, dokładnie jak początek stanu wojennego w 1981 r., więc demonstranci mogli się poczuć jak kombatanci PRL.
TVP w likwidacji
Na koniec moje ulubione. Tu absolutnie nie ma odstępstw i panuje pełna dyscyplina partyjna. Kreatorzy narracji z Republiki nigdy nie wypowiedzą nazwy „TVP” bez dodania na końcu „w likwidacji”. Gdy na Republice się chwalą swoimi wynikami oglądalności, to na grafikach na logu TVP dopisują nawet drobnym druczkiem „w likwidacji”, tacy są szczegółowi. Dla obecnej ekipy Republiki wejście Sienkiewicza do TVP jest wręcz doświadczeniem tożsamościowym, formującym ich na kolejne dekady, ważnym jak dla Adama Michnika 1968 rok.
Powyższe zestawienie może się wydawać zabawne, ale w sumie jest też dosyć przykre, bo prawica, mając tak sprawną maszynę narracyjną, za dwa lata zmiecie centrolew z planszy. Obecna TVP info na tym tle to jakieś nudy na pudy, które nikogo nie ruszają, nie pobudzają, nie dają dobrego humoru. Republika jest w tym tak dobra, że potrafi poruszyć nawet tych, dla których perspektywa rządu PiS z Konfederacją na chłodno jest dosyć przerażająca.