Zbliżają się wybory, a lewicowy wyborca może narzekać na... kryzys urodzaju.
Choć ogólne poparcie dla lewicowych kandydatów i kandydatek wciąż jest niskie, to po raz pierwszy zamiast „mniejszego zła” może wybrać „większe dobro”. Doszło bowiem do dwóch pozytywnych zmian na lewicy.
Powstała lewicowa od A do Z partia Razem, której nie można odmówić ani lewicowości ani prężności. A że jeszcze nie rządzi w sondażach, to nie świadczy o niej źle, tylko o sferze publicznej, która ukształtowana jest raczej patologicznie. Dominują partie będące wydmuszkami instytucjonalnymi, z fikcyjnymi think-tankami, zerowym zaangażowaniem społecznym. 95% polityków to puste głowy. 95% polityki odbywa się w telewizjach. 95% wypowiedzi dotyczy innych polityków i jest całkowicie przewidywalna. 95% Polaków to wie, podobnie jak 95% dziennikarzy i… 95% samych polityków. Sloterdijkowski cynizm, Houellebecqowska atomizacja i Żiżkowska postpolityka tłumaczą ten stan w 95 procentach.
Pole manewru to właśnie te pozostałe 5%, co wyjaśnia antypartyjny wybór działania Krytyki Politycznej i walkę z cynizmem, postpolityką i atomizacją społeczną. Na tle tych 5% dotychczasowe osiągnięcia Razem wyglądają bardzo dobrze. Być może wyjście poza ten skrawek pola politycznego będzie wymagało jakichś kompromisów, ale o tym decydować będą już sami działacze i działaczki Razem.
Drugą poważną zmianą jest wybicie się na szpicę masy upadłościowej po Twoim Ruchu, SLD i kilku innych partii Barbary Nowackiej, Kazimiery Szczuki, Adama Ostolskiego i paru innych osób. Bez nich SLD i Twój Ruch prawie na pewno nie weszłyby do Sejmu. Gdyby miało być inaczej, Leszek Miller i Janusz Palikot kontynuowaliby swoją dotychczasową linię „psa ogrodnika”. Wysokie prawdopodobieństwo, że Nowacka, Szczuka i kilka innych osób, które gwarantują zarówno jakość, jak i konsekwencję programową, wejdą do Sejmu, to bardzo dużo w porównaniu z tym, z czym mieliśmy do czynienia wcześniej. Jeśli wobec Ewy Kopacz i Beaty Szydło lewica wystawia dziś jako kandydatkę na premierkę Barbarę Nowacką, to jest to fakt nie do zlekceważenia.
Gdyby w tej sytuacji zapytano mnie, czy popieram Razem, bez wahania odpowiedziałbym, że tak. Gdyby zapytano, na kogo będę głosował, odpowiedziałbym, że na Nowacką.
Gdybym miał odpowiedzieć na pytanie, na kogo radzę głosować, powiedziałbym, że tam, gdzie znacie kandydatkę/a i Wam ona/on najbardziej odpowiada, głosujcie na nią/niego, a jeśli nie znacie nikogo takiego w swoim okręgu, głosujcie na Razem.
Przypuszczam, że w Krytyce Politycznej to spektrum wyboru będzie nawet szersze, bo poza tym, że część z nas będzie głosowała na Razem, a część na Nowacką, Szczukę, Ostolskiego, Erbel i innych, znajdą się i tacy, którzy uznają, że najważniejsze to zatrzymać PiS, i oddadzą głos na PO. Uważam wszystkie te wybory za racjonalne. Osiem lat PO to modernizacja głównie techniczna według najprostszych szklano-betonowych wzorców i zaledwie kilka poważniejszych zmian w prawie, poza tym tchórzostwo prawie we wszystkim, co mogłoby nie spodobać się wyborcom, w szczególności prawicowym. Tym niemniej jest to wciąż o niebo lepsza opcja niż posmoleńskie Prawo i Sprawiedliwość, przy którym IV Rzeczpospolita z lat 2005-2007, z Radkiem Sikorskim, Stefanem Mellerem, Pawłem Zalewskim i Tomaszem Mertą, to najlżejszy wymiar kary dla nas, zdrajców narodu.
Domyślam się, że mój wyraz sympatii do obu stron zaangażowanych na lewicy nie spodoba się żadnej. Ale gdybyśmy się chcieli podobać politykom i wyborcom, nie zakładalibyśmy Krytyki Politycznej, tylko partię.
**Dziennik Opinii nr 287/2015 (1071)