Mediów publicznych nie można dzielić między partie polityczne. Można je dzielić między informacje, kulturę, publicystykę, sport i porządne programy dla dzieci i młodzieży.
Jest inba. Tym razem poszło o słowa Jacka Żakowskiego, który podczas debaty Media publiczne a demokracja w Polsce dzisiaj zaproponował podzielenie się mediami publicznymi z PiS-em. Zwrócił uwagę, że istnieją połączenia między polityką i mediami i że – chcąc zasypywać podziały – być może trzeba się podzielić tym, co wspólne.
Niezwykłe uniwersum komentatorów TVP. To oni bronią „wolności słowa”
czytaj także
„Jeżeli się tym państwem nie podzielimy w sposób, który druga strona odbierze jako gest być może szczodry, to żadne media publiczne nie będą istniały, bo oni zbudują swoje media prywatne, a te, które my będziemy im oferowali, po prostu odrzucą i będą stali z napisem »TVP łże«, tak jak państwo stali, za co jestem ogromnie wdzięczny” – zwracał się do zgromadzonych na debacie Żakowski.
„Czy jesteśmy gotowi pomyśleć o tym, że Dwójka będzie pisowska? Jeżeli nie, to oni po dojściu do władzy, a to się stanie, zabiorą sobie znowu wszystko” – dodał.
Debata:
Media publiczne a demokracja w Polsce dzisiaj.
👇
Jacek Żakowski proponuje by oddać program II TVP PiS-owi.
Bo jak wróci PIS do władzy, to zabierze wszystko, albo zbuduje swoje media.
Relacja @KOD_VIDEO.pic.twitter.com/LB2wpWDnvF— Obywatele RP #FBPE (@ObywateleRP) December 3, 2023
Debaty mało kto słuchał, ale pomysł Żakowskiego rozszedł się szeroko. Cytuje dłuższe fragmenty jego wypowiedzi, żeby nie sprowadzać jej tylko do zdania „oddać TVP2 PiS-owi”.
Jacek ma rację, że musimy się tym państwem podzielić, bo taka polityka, jaką uprawiał PiS, czyli „wygrany bierze wszystko”, jest zła. Pojawiająca się w tytule debaty demokracja to taki system, w którym ludzie muszą się jakoś dogadywać.
Ale nie mieszajmy porządków. Jedno to dzielenie się i układanie sobie wspólnego życia we wspólnym państwie, a drugie to demokratyzacja mediów publicznych.
Na pewno nie można ich dzielić między partie polityczne. Powinno się je dzielić między kanały informacyjne, kulturalne, te przybliżające historię i te pokazujące filmy. Pasma w mediach publicznych nie mogą być dzielone między zwolenników Tuska a zwolenników Kaczyńskiego, a między ciekawe reportaże, mądrą rozrywkę, wiarygodne informacje, opinie ekspertów i porządne programy dla dzieci i młodzieży.
Politycy do parlamentu, dziennikarze do mediów. Ten podział jest banalnie prosty. Jeśli tak podzielimy się państwem i zbudujemy silne, jakościowe media publiczne, to nie będą one tak łatwym łupem przy okazji każdych wyborów.
Nie wystarczy, by Kanie, Rachonie i Telewizje Republiki przestały nam odbierać smak życia
czytaj także
A politycy sobie poradzą. Już teraz obrady Sejmu trendują w sieci, jego kanał na YouTubie dobija do 400 tysięcy subskrybentów. Za stówkę należy się srebrny przycisk i Centrum Informacyjne Sejmu wystąpiło o przyznanie go. Jak ktoś nie lubi wspierać wielkich platform swoimi klikami, to przypominam, że mamy też TVParlament.
Swoją drogą politycy i tak zajmują za dużo miejsca w mediach. Dajmy im skupić się na pracy nad ustawami, na ciężkiej robocie w komisjach sejmowych. 15 października wybraliśmy posłanki i posłów, senatorki i senatorów, a nie tylko telewizyjnych showmanów.