W Polsce nie ma już słabych ministerstw, które Lewica mogłaby sobie odpuścić.

W Polsce nie ma już słabych ministerstw, które Lewica mogłaby sobie odpuścić.
Czy możliwa jest inna wizja wojennej historii, w której oprócz wskazywania na to, co słuszne, znajdzie się też miejsce na pokazanie tego, co ludzkie?
O czym był doktorat, który wybrana na posłankę Dorota Olko obroniła na finiszu kampanii, i czy da się go przełożyć na język polityki parlamentarnej?
„Ustawa ratunkowa”, czyli projekt Lewicy dekryminalizujący aborcję, od dwóch lat leży odłogiem. Przegłosowanie jej jako pierwszej pozwoli od razu chronić życie ciężarnych.
Przekazanie resortu ochrony środowiska w ręce osoby związanej z lobby leśnym, łowieckim lub hydrotechnicznym, będzie oznaczało kontynuację dotychczasowych sporów i utratę zaufania społecznego.
Proponuję, żebyście – tak jak ja – wybrali się na nocny spacer badawczo-eksploracyjny z Architektoniczkami – kolektywem, który sprawdza, do kogo naprawdę należy przestrzeń publiczna. Od razu odpowiem: do bogatych i sprawnych facetów z dobrymi autami.
Na śmietniku polskiej demokracji zawsze wypełza demoralizacja, która gardzi życiem kobiet.
Anna Górska wygrała z wojewodą na konserwatywnych Kaszubach. „Prowadziłam kampanię z konsekwentnie lewicowym programem” – mówi nowo wybrana senatorka.
W 2019 roku Zandberg zebrał w okręgu warszawskim – łącznie z głosami z zagranicy – prawie 141 tysięcy głosów, w tym roku niecałe 64,5 tysiąca. To ponad dwukrotny spadek.
Dopiero co się dowiedzieliśmy, że PiS będzie miał mniejszość w parlamencie, a już wyjeżdżamy ze swoimi żądaniami. I dobrze.
W jaki sposób ledwie 26 posłów i posłanek Lewicy miałoby zatrzymać rozpędzających się dopiero liberalnych szkodników? Raczej trzeba będzie organizować pielgrzymki do Pałacu Prezydenckiego.
Sztandarowe postulaty Lewicy nie odbiegają dziś daleko od tego, czego oczekuje większość wyborców KO i Trzeciej Drogi. Tę okazję trzeba wykorzystać.