15 sierpnia rozpoczął się sezon polowania na kaczki. Koalicja Niech Żyją! prowadzi kampanie mające na celu zaprzestanie w Polsce strzelania do dzikich ptaków i przekonuje, że typowe argumenty używane dla uzasadnienia polowań nie mają w przypadku dzikich ptaków zastosowania. Za stroną koalicji Niech Żyją! przytaczamy argumenty za tym, żeby nie strzelać do kaczek i innych dzikich ptaków.
1. Toksyczny ołów
W konsekwencji polowań na ptaki następuje wprowadzenie do środowiska olbrzymich ilości ołowiu, które kumulują się przez lata, stanowiąc zagrożenie ołowicą zarówno dla człowieka, jak i dzikich zwierząt, w tym gatunków chronionych.
Źródła naukowe oraz nasze własne szacunki wskazują, że co roku w Polsce wystrzeliwuje się od ok. 300 ton do ok. 600 ton ołowiu. To więcej niż emitują ołowiu do atmosfery cały polski przemysł i transport łącznie. Ołów zatruwa nasze wody i gleby.
Wg raportów Komisji Europejskiej w miejscach polowań występuje olbrzymie stężenie ołowiu. Stwierdzano występowanie do 2 mln śrucin ołowianych na hektar oraz do 400 śrucin ołowianych na 1 metr kwadratowy.
Skażenie ołowiem powoduje śmierć, problemy neurologiczne i immunologiczne. Ołowica groźna jest nie tylko dla człowieka, zwłaszcza po spożyciu ryb ze stawów hodowlanych (a myśliwi często polują na ptaki wodne nad stawami).
Ołowica stanowi również wielkie zagrożenie dla objętych ochroną ścisłą ptaków drapieżnych, tzw. szponiastych, ponieważ to one często zjadają zestrzelone lub ranione lecz nie odnalezione przez myśliwych ptaki, w których ciałach znajdują się ołowiane śruciny. W ten sposób giną orły, orliki i inne ptaki szponiaste.
Ołów, który został wystrzelony nad wodą i opadł na dno, jest także często połykany przez ptaki nurkujące, np. kaczki grążyce. Ptaki te mają w zwyczaju połykać drobne kamyczki, które niezbędne są w ich żołądkach jako pomoc w trawieniu pokarmu. W ten sposób połykane są również drobiny śrutu. Śmierć spowodowana ołowicą jest długa i bolesna.
2. Nie potrzeba nam kontroli populacji
Ptaki mają naturalnych drapieżników we wszystkich stadiach życia. Śmiertelność wśród ptaków jest naprawdę wysoka na każdym etapie ich życia. Żadne z ptasich populacji nie wykazują nienaturalnego przegęszczenia.
Współczesna cywilizacja przekształca dramatycznie środowisko i stopniowo zabiera ptakom kolejne siedliska – miejsca ich życia. Zanikająca bioróżnorodność ogranicza możliwość zdobycia pożywienia.
Wzrasta śmiertelność ptaków z powodów kolizji z budynkami (coraz większe oszklone powierzchnie, coraz wyższe domy), z liniami wysokiego napięcia, mostami i elektrowniami wiatrowymi.
czytaj także
Do tego dokładają się postępujące zmiany klimatyczne, a jako ich konsekwencja – nasilające się i nagłe zaburzenia pogody: nawałnice, powodzie, nagłe oziębienia, nietypowe powroty zimy na wiosnę, długotrwałe letnie i wiosenne susze.
Ale przede wszystkim, ptaki mają wielką liczbę naturalnych drapieżników: duże drapieżne ryby takie jak szczupak i sum polują na pisklęta; lisy, kuny, piżmaki i norki wybierają z gniazd jaja, zjadają ptaki młode i dorosłe; dziki niszczą gniazda i jaja; wreszcie na mniejsze ptaki polują ptaki szponiaste (błotniaki, orły i orliki).
Największym jednak zagrożeniem dla ptaków jest norka amerykańska – gatunek inwazyjny, wprowadzany do środowiska przez człowieka. Norka amerykańska, która masowo ucieka z hodowli futrzarskich, nie ma w środowisku naturalnych wrogów (poza człowiekiem), powoduje spustoszenie wśród dzikich ptaków, w tym rzadkich i ściśle chronionych. Norka jest świetnym pływakiem, również dobrze wspina się po drzewach, dlatego większość ptaków wyprowadzających w Polsce lęgi jest wobec niej właściwie bezbronna.
3. Mięso z dzikich ptaków nie ma żadnego znaczenia ekonomicznego
Mięso z dzikich ptaków nie ma żadnego znaczenia ani ekonomicznego, ani dla wyżywienia kraju. Mamy udokumentowany przypadek zabicia i porzucenia ciał wielu martwych dzikich gęsi w zaroślach lub zakopywanych w polu.
Wokół Ujścia Warty, jednej z najważniejszych ostoi ptaków w Europie, organizowane bywają polowania – masakry, podczas których 6–8 myśliwych zabija w czasie jednego polowania nawet kilkaset (!) dzikich gęsi. Każdy z myśliwych dysponuje podczas takiego polowania 2–3 sztukami broni, która jest przeładowywana przez pomocników, podczas gdy strzelający myśliwy może kontynuować strzelanie praktycznie bez przerwy. Ptaki podstępnie wabione są widokiem sztucznego stada gęsi z plastiku siedzących bezpieczne na żerowisku. Gdy ptaki się zniżą, dostają śrutem wystrzeliwanym z zamaskowanych budek. Część ginie na miejscu, część jest ranna np. w skrzydło i spada na ziemię – te trzeba dobić. Lżej ranne gęsi, które dostały jedną czy dwiema śrucinami, umrą później. Nie ma mowy o dalszym podążaniu z rodzinnym stadem na zimowisko.
4. Dzikie ptaki nie powodują liczących się szkód w uprawach
Niektórzy rolnicy zgłaszają problem wyjadania zbóż ozimych przez przelatujące lub zimujące w ich okolicy stada gęsi. Jest to niewątpliwie zjawisko miejscowe, dotyczące korytarzy migracyjnych gęsi oraz ich tymczasowych żerowisk.
Problem jednak w tym, iż nie prowadzono do tej pory żadnego systemowego monitoringu, ani nie podejmowano obiektywnych prób oszacowania skali tego zjawiska.
Nawet, gdyby potwierdziła się teoria, iż jest to znaczący (a nie incydentalny) problem, istnieją metody jego minimalizowania. Np. unikanie obsiewania oziminą terenów w pobliżu żerowisk gęsi. Wymaga to jednak odpowiednich działań: mediacji ze społecznością lokalną, konsultowania przez rolników planu upraw, wyznaczania żerowisk zastępczych. Z pewnością powinno się w takiej sytuacji brać pod uwagę możliwość wystąpienia szkód w uprawach w działaniach lokalnych samorządów.
Wreszcie, o ile faktycznie gęsi wyrządzają miejscowo szkody w uprawach, powinno się stworzyć system wypłaty odszkodowań za tego typu szkody. Jego zaletą byłoby to, iż szkody podlegałyby systemowemu monitoringowi, a każda z nich musiałaby być poddana niezależnemu i obiektywnemu oszacowaniu.
Zgodnie z obowiązującą w Polsce ustawą o ochronie przyrody odszkodowania za szkody wyrządzone przez gatunki zwierząt podlegające ochronie wypłaca budżet państwa. Natomiast szkody wyrządzone przez niektóre gatunki łowne, takie jak dziki czy jeleniowate, pokrywają koła łowieckie.
Zenon Kruczyński: Za zło czynione przyrodzie przyjdzie w końcu zapłacić
czytaj także
W przypadku dzikich gęsi, myśliwi mogą je „pozyskiwać”, ale nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za szkody w uprawach. Oczywiście zakładając, że szkody te są realnym, a nie jedynie sztucznie rozdmuchanym problemem, mającym uzasadniać strzelanie do ptaków.
5. W wyniku polowań na ptaki łowne zabijane są także gatunki chronione
Wynika to ze słabej znajomości gatunków ptaków wśród myśliwych. Np. grupa ptaków „wodno-błotnych” obejmuje kilkadziesiąt gatunków, w tym wiele trudnych do rozpoznawania.
W sezonie polowań wiele ptaków przechodzi pierzenie, obecne są także osobniki młode co sprawia, że oznaczenie gatunku staje się niezwykle trudne i wymaga specjalistycznej wiedzy ornitologicznej. Brak takiej wiedzy wśród myśliwych, jak również słaba widzialność podczas polowań prowadzonych zwykle rano lub wieczorem skutkują częstym strzelaniem do ptaków chronionych, w tym gatunków bardzo rzadkich. Przyznał to nawet rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego, mówiąc iż „podobieństwo gatunków chronionych i łownych rodzi spore ryzyko pomyłki”.
Zaczęło się :([Edit 21:58]Paweł Malczyk:W dodatku pani po prawej trzyma w ręce CYRANKĘ. Gat. PRAWNIE chroniony!!!!
Opublikowany przez Arkadiusza Broniarek-Zięba Środa, 15 sierpnia 2018
Polskie prawo dopuszcza wręcz strzelanie do gęsi i kaczek w nocy – w jaki sposób można w nocy odróżnić gatunki np. dzikich kaczek podlegające ochronie ścisłej (podgorzałka, cyranka, płaskonos, krakwa) od gatunków łownych (czernica, cyraneczka, głowienka, krzyżówka) pozostaje wielką zagadką. Czy to Cyraneczka (gatunek łowny) czy Cyranka (gatunek chroniony)?
***
Tekst pochodzi ze strony koalicji Niech Żyją! www.niechzyja.pl