Kiedy przyszła wiosna zaniedbany Park Miejski im. gen. Władysława Andersa zaczął rzucać się w oczy.
Kiedy w lutym dyskutowaliśmy o centrum Gniezna i szukaliśmy pomysłów na przeciwdziałanie wyludnianiu się śródmieścia, temat terenów zielonych pojawił się jakby przy okazji, ale już pewną koncepcją „odnowy i troski” oraz spełniania rekreacyjnej funkcji.
Teraz, kiedy zaczęła się wiosna, rozległy obszar zieleni w Gnieźnie, czyli Park Miejski im. gen. Władysława Andersa, szczególnie rzuca się w oczy. Powinien być wizytówką miasta, a niestety pod względem urody nie przypomina miejsca sprzed kilkudziesięciu lat. Z wypoczynkiem w nim także bywa różnie.
O tym, co wg mieszkańców wymaga w parku zmian, dowiedzieć się można np. od osób uprawiających tam sport. Skarżą się, że mostki na stawach są spróchniałe i przez to niebezpieczne, że woda w stawach jest brudna. Dyskusja o parku toczy się także na facebooku. Pod stroną o nazwie „Pustostan”, gdzie udostępniono czarno-białe zdjęcie parkowej altany najprawdopodobniej z lat 60., rozgorzały dyskusje: „Miała zadaszenie, ławki dookoła, widok na fontannę i «wodospad» z jaskiniami u dołu. Szkielet się ostał i wspomnienia z czasów licealnych też” – piszą Gnieźnianie. Obok opisów dawnego miejsca są informacje o dzisiejszym wyglądzie parku: „Została ruina, wodospad zaniemógł, a w jaskiniach «powstańcy» obalają winko za winkiem”. Nie brakuje też głębszych refleksji: „Ciekawe za ile pokoleń dojrzejemy do szanowania i doceniania wysokiej jakości przestrzeni publicznej”. I w końcu apelu: „Jeden z piękniejszych zakątków Gniezna – kiedyś miejsce randek. Teraz ruina, a pod nią w «jaskiniach» brud i butelki po piwsku. Park niszczeje!”.
Mieszkańcy oczekują od władz działań, które przywrócą parkowi dawny blask, ale sami nie pozostają bierni.
Poza obserwacją zdegradowanego miejsca i wyrażaniem opinii w sieci są tez działania. Grupa uczniów z Liceum Ogólnokształcącego nr 2 w Gnieźnie wraz z opiekunką Joanną Graczyk będzie realizować projekt „Operacja wskrzeszenie”. Inicjatywa w ramach programu e-Szkoła przypomnieć miejskiej społeczności o parku i przekonać do spędzania w nim wolnego czasu.
– Dlaczego Park Miejski? Stwierdziliśmy, że w naszym mieście mało jest obszarów zielonych, a te istniejące można by lepiej wykorzystać. Naszemu działaniu nadaliśmy więc tytuł „Operacja wskrzeszenie”, ponieważ chcemy wskrzesić park, głównie w świadomości gnieźnian – tłumaczy Joanna Graczyk.
Zaangażowana w akcję młodzież uzupełnia: – Wielu z nas pamięta to miejsce z czasów wczesnego dzieciństwa, kiedy było źródełko i ciekawe kompozycje roślin. Teraz, kiedy przeprowadziliśmy ankietę wśród ludzi na temat parku, dużo osób cieszyło się z tego, że chcemy coś w ogóle zrobić.
Uczniowie zamierzają stworzyć edukacyjne tabliczki w parku, założyć zielnik z rodzimymi roślinami, zorganizować społeczną akcję propagującą uprawianie sportu wśród zieleni pt. „Biegać każdy może”, ogłosić konkurs fotograficzny „Obiektywnie o parku” dla mieszkańców, a także zrobić badania ekologiczne. Te ostatnie staną się możliwe dzięki wsparciu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, której władze są otwarte na cały projekt. Drobne wsparcie obiecał także Urząd Miasta. Kierowniczka Referatu Ochrony Środowiska Jadwiga Trzcińska zaproponowała np. pomoc w założeniu zielnika.
Licealiści w składzie: Nadia Grześkowska – liderka projektu, Karolina Dimmich, Anna Kosmala, Karolina Kurek, Alicja Komornicka, Grzegorz Buraczyk, Filip Fleta, Kacper Sikora, Andrzej Jakubowski, Krzysztof Gronikowski, Marcin Mendyk i Zbysław Wolek, mają więc nadzieję, że ich przedsięwzięcie choć trochę zmieni mentalność gnieźnian i zostawi ślad.
A co na to wszystko przedstawiciele Urzędu Miasta? Dyrektor Wydziału Techniczno-Inwestycyjnego Grzegorz Ostach rozkłada ręce: – W tej chwili nie mamy żadnych dodatkowych środków na rewitalizację tego miejsca, a w 2008 roku, kiedy wnioskowaliśmy o 30 tysięcy złotych z budżetu miasta na odnowienie altany, to nie wydzielono nam tych środków. Z kolei mostek na stawie był reperowany w połowie lat 90. – wyjaśnia. Jadwiga Trzcińska dodaje: – Kilka lat temu opracowaliśmy projekt koncepcyjny dla parku, który obejmował np. nowe nasadzenia czy stworzenie chodników, ale niestety kwoty na to liczonej w milionach złotych nie udało nam się pozyskać z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Co ciekawe, roczny budżet na utrzymanie wszystkich terenów zielonych w mieście wynosi około 460 tysięcy złotych i obejmuje nie tylko Park Miejski, ale też: Park Kościuszki, Dolinę Pojednania, Park Trzech Kultur, Plac św. Wojciecha, Park 25-lecia i Piastowski czy „zielone części” ul. Orzeszkowej. Dla urzędników, nawet ważniejsza niż finanse, zdaje się trwałość potencjalnej rewitalizacji. Oboje podkreślają, że najlepsze pomysły na odnowę nic nie dadzą, jeśli za jakiś czas jej efekty i tak zostaną zdemolowane. Na wandalizm ich zdaniem nie ma mocnych, a na ciągłą naprawę zniszczeń miasta po prostu nie stać.
Innego zdania są lokalni społecznicy i animatorzy kultury oraz turystyki. Aleksander Karwowski z Gnieźnieńskiego Forum Kultury już podczas dyskusji o śródmieściu zauważył, że dzisiejsze centra np. w obliczu „wyprowadzanego” na obrzeża handlu, powinny właśnie skupić się na przyjaznych i otwartych terenach zielonych, wśród których ludzie będą chcieli wypoczywać i do nich wracać.
Przewodnik turystyczny Ramzes Temczuk uważa, że Gniezno nie ma w ogóle pomysłu na zieleń, która albo dziś jest zaniedbana albo jak to się dzieje w przypadku małych skwerów – zamieniana na parkingi.
Koordynator Klubu KP w Gnieźnie, Paweł Bartkowiak, uzupełnia: – Myślę, że stosunek do przestrzeni takich jak park, który jest jednocześnie wszystkich i nikogo, pokazuje nasz poziom rozwoju społecznego. Do tego już dawno powinniśmy przestać obwiniać za brak szacunku do mienia publicznego poprzedni system i nauczyć się od podstaw korzystać ze wspólnej przestrzeni – przyznaje. Czy nadejdzie czas, że o to miejsce zadbają wszyscy gnieźnianie?