Atmosfera we wlokących się pociągach jest bliska linczu. Felieton z "Dziennika łódzkiego".
Stoi na stacji lokomotywa. A właściwie nie na stacji, a w polu pod Skierniewicami. W wagonach, których już nie czterdzieści, ale zaledwie kilka, mieści się pełen przegląd negatywnych emocji: gniew, nerwowość, rozpacz, nadzieja, rezygnacja i bezradność. Nawet w czasach młodości Tuwima do Warszawy jechało się szybciej. Teraz czas podróży zawsze jest loterią, pokonanie tej niewielkiej odległości może potrwać ponad trzy godziny.
[…] A miało być tak pięknie. Sympatyczny piesek w czapce kolejarza obwieszczał z plakatu, że czas podróży z Łodzi do Warszawy skróci się niedługo do 65 minut. Nikt już chyba nie pamięta, kiedy zaczął się ten remont i kiedy planowo miał się zakończyć. Dziś atmosfera we wlokących się pociągach jest bliska linczu.
[…] Nie jest tajemnicą, że przez dwie kadencje Donalda Tuska pakowano co się dało w autostrady i ekspresówki, kolej mając w głębokim poważaniu. Europejskie fundusze jak leci przesuwano na wylewanie asfaltu, lekceważąc wytyczne Europy dotyczące proporcji inwestycji kolejowych do drogowych.
[…] Drodzy pasażerowie pociągów Łódź-Warszawa. Mam nadzieję, że nie skończy się na jednej skardze do ministra w sprawie remontu pod Skierniewicami. Dzięki opóźnieniom PKP zapewnia wam dużo czasu na rozmowy i organizowanie się. Skorzystajcie z tego i waszą wściekłość zamieńcie w konkretne postulaty. Macie murowane poparcie wszystkich Polaków, którzy dzięki niszczeniu kolei nie mogą codziennie dojechać do pracy czy szkoły. Wasz bunt może być początkiem większej zmiany, dzięki której może żyć nam się trochę normalniej.
Czytaj cały felieton na www.dzienniklodzki.pl