Miasto

Burza po pokazie „Z daleka widok jest piękny”

Film Wilhelma i Anki Sasnalów wzbudził w Zielonej Górze spore kontrowersje. Po projekcji rozgorzała zacięta dyskusja, a pod adresem obrazu padły ciekawe, ale bardzo krytyczne słowa.

W Zielonogórskiej Fundacji Salony można było obejrzeć film Anny i Wilhelma Sasnalów Z daleka widok jest piękny. Pokaz zorganizował Klub Krytyki Politycznej. O projekcji dużo pisały lokalne media, dzięki czemu na film przyszło sporo zainteresowanych. Na profilu facebook Klub KP ogłosił tydzień z Wilhelmem Sasnalem, w ramach którego można było poznać bliżej twórczość jednego z autorów filmu. Przed samą projekcją wysłuchać można było też kilkunastominutowego, okraszonego slajdami wprowadzenia do twórczości malarskiej Sasnala.

Film wzbudził duże kontrowersje. Po projekcji rozgorzała zacięta dyskusja, a pod adresem filmu padły ciekawe, ale bardzo krytyczne słowa. Współautorka filmu, żona Wilhelma, zeszła w dyskusji na drugi plan, a uwagę skierowano w stronę samego Sasnala. To uproszczenie tłumaczyć można być może zbytnim podkreśleniem przez samych organizatorów osoby Wilhelma jako autora, ale też niewątpliwie zainteresowaniem widzów, którzy przyszli zobaczyć, jak czuje się w materii filmowej uznany na świecie polski malarz.

Co ciekawe, najwięcej kontrowersji wzbudziły kwestie formalne. Sasnalowi zarzucono, że ograniczył swoją rolę reżysera do wybrania miejsca, w którym postawiona została kamera i zadecydowania podczas montażu o sekwencji obrazów. „To za mało, aby można nazwać ten ruchomy obraz filmem” – upierał się jeden z uczestników. „W dodatku film jest po prostu słaby technicznie, jest w nim wiele błędów i niekonsekwencji czysto realizatorskich” – dodał ktoś inny, przyznając później, że studiował kilka lat kwestie związane z realizacją i zna temat od kuchni. Jego zdaniem, ten obraz nie broni się też w kontekście „filmu eksperymentalnego”, czy „kina własnego”, brak mu bowiem wewnętrznej konsekwencji. Widzowie mieli też problemy ze zrozumieniem fabuły. Historię uznano za niejasną, mało zrozumiałą, którą tak naprawdę wyjaśnia dopiero dołączony przez dystrybutora opis filmu.

Pytano też, po co Sasnal w ogóle nakręcił ten film, co właściwie chciał powiedzieć. Sens jest niejasny, nie czuć opinii reżysera na temat przedstawionego świata, a tym bardziej żadnego „posłannictwa” – mówili widzowie. Sasnal pokazał nędzę moralną, ludzkie zezwierzęcenie. Ale o tym wszystkim już wiemy. I co z tego? – pytano. Sama konfrontacja ze światem przedstawionym okazała się przez widzów trudna do wytrzymania. Oczekiwano, że twórca zajmie stanowisko, opatrzy obraz jakimś komentarzem. Tymczasem pozostawił nas z samym obrazem, jakby kręcił z dystansu film przyrodniczy. Czyżby to zirytowanie, ale też i okazywane znudzenie, były tylko cienką powłoką, pod którą schowano niemożność utrzymania wewnętrznego komfortu wobec beznadziejności wykreowanego przez Sasnalów świata? „Jeśli twórcy nie zajęli moralnego stanowiska, a ktoś powinien to zrobić, to znaczy, że ja powinienem… Ale dlaczego ja? Co ja mam właściwie z tym światem wspólnego?” – czy właśnie nie to narzucające się moralne zobowiązanie wypieramy irytacją i znudzeniem, patrząc na film Anny i Wilhelma Sasnalów?

Krótko mówiąc, w Zielonej Górze widzowie odnieśli się bardzo krytycznie do filmu Z daleka widok jest piękny. Doceniono grę aktorską, ogólną malarskość filmu, a także zdjęcia przyrody, która stanowiła odświeżający kontrapunkt dla moralnej degrengolady. Reżyserowi radzono jednak, aby zdecydowanie pozostał przy malarstwie, które wychodzi mu znacznie lepiej, i zostawił kręcenie filmów innym. Trzeba pamiętać, że wobec Wilhelma Sasnala, który odniósł ogromny sukces na rynku sztuki, poprzeczka podniesiona jest bardzo wysoko. W opinii zielonogórskich widzów tym razem nie udało mu się tej poprzeczki przeskoczyć.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij