Jedyną organizacją, która może uratować życie ludzi w Usnarzu oraz innych miejscach na granicy polsko-białoruskiej, jest Czerwony Krzyż.
Czerwony Krzyż jest apolityczną organizacją międzynarodową, niezależną od rządów, mającą mandat i niezbędne wyposażenie, by z misją humanitarną wejść na każdy teren, niezależnie od granic państwowych. Piszemy ten tekst, by wezwać polskie społeczeństwo i władze do wsparcia PCK w jego misji w Usnarzu.
Polski Czerwony Krzyż reprezentuje Czerwony Krzyż w Polsce na podstawie ustawy z 1964 r. Organy państwowe oraz organizacje społeczne są obowiązane udzielać Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi pomocy w wykonywaniu jego zadań. Zadaniem Czerwonego Krzyża jest prowadzenie działalności humanitarnej na rzecz osób chronionych międzynarodowymi konwencjami, a w szczególności konwencjami genewskimi o ochronie ofiar wojny. Oczywiste jest, że globalne wojny toczone w trzeciej już dekadzie XXI wieku nie wyglądają tak jak w wieku ubiegłym, gdy tworzono obowiązujące do dziś prawo, ale los ludności cywilnej znajdującej się na obszarach konfliktów wygląda dokładnie tak samo.
Konwencja genewska o ochronie ofiar wojny powstała w 1949 r. po to, by międzynarodowe prawo chroniło ofiary prowadzonych działań wojennych i wszelkich konfliktów. Cytuję:
„członkowie sił zbrojnych i inne osoby (powtarzamy: i inne osoby), którzy są ranni lub chorzy, będą szanowani i chronieni we wszelkich okolicznościach. Będą oni traktowani w sposób humanitarny i leczeni przez tę Stronę w konflikcie, w której mocy się znajdują (powtarzam: w której mocy się znajdują), bez żadnej na ich niekorzyść różnicy […]. Zabronione (powtarzam: zabronione) są surowo wszelkie zamachy na ich życie i osobę, a między innymi ich dobijanie lub wyniszczanie (powtarzam: wyniszczanie), torturowanie, dokonywanie na nich doświadczeń biologicznych, pozostawianie ich (powtarzam: pozostawianie ich) z premedytacją bez pomocy lekarskiej lub bez opieki albo stwarzanie warunków narażających ich na zarażenie się lub zakażenie”.
czytaj także
Polski Czerwony Krzyż ma moc, by w ciągu kilku godzin potrzebnych do spakowania w samochodach wszystkiego, co niezbędne w Usnarzu (począwszy od ogrzewanych namiotów…), wyruszyć z misją tak, by zdążyć, nim ktoś umrze. Ma również moc, by być w tych wszystkich miejscach na granicy polsko-białoruskiej i udzielać pomocy ludziom, którzy się tam znaleźli i o nią proszą.
Okażmy, że wspieramy Polski Czerwony Krzyż w jego misji, naklejając na oknach naszych domów czy umieszczając na naszych profilach społecznościowych i wszędzie, gdzie to możliwe, stosowny plakat.
**
Danuta Kuroń, dr Katarzyna Cichos