PSL jest partią uczciwą jak Platforma Obywatelska, nowoczesną jak PiS i przejrzyście zarządzaną jak Lewica. A program? Chaos, rokosz i państwo z dykty.
Oczywiście mógłbym napisać, dlaczego nie zagłosuje na Konfederację. Mógłbym też w sumie napisać, dlaczego nie chodzę do kościoła i nie jem mięsa. Tylko po co? Zajmuję się przecież Konfabulantami zawodowo, jak immunolog, przyrodnik i sierżant Policji w jednym. Antysemici, darwiniści społeczni, nacki, masońscy obsesjonaci, zwolennicy intronizacji – raz to Wettynów, raz Jezusa – na tron Królestwa Polski, turbolechici, antyszczepy, kremlofile i homofoby, a przede wszystkim wrogowie demokracji to rak polskiej polityki, dopust Boży i trucizna, która psuje dyskurs polityczny, programy innych partii i klimat na ulicach. Koalicja dla zradykalizowanych nastolatków, odklejonych, hoolsów-półgłówków i kucoidów-inceli. Ale to chyba i dla Was oczywiste i oczywista to trutka, nie dająca się pomylić z niczym, więc nie ma sensu pisać rzeczy, które już wiecie.
Dlaczego więc nie PSL? Co rusz przecież, kiedy a to liberałowie nakradną, a to lewica nakanapuje, a to PiS coś odjaniepawli, rodzi się wśród poważnych, niegłupich ludzi myśl – a może tym razem ludowcy? Młody lider, brak bulterierów, pociesznie twittujący Piechociński, junior Bartoszewski, sympatyczny rzecznik – wypisz, wymaluj idealna partia środka na czas pogardy. Kiedy jednak porzucić fantazje oraz PR tej partii i przyjrzeć się jej z bliska, wszelka sympatia momentalnie pryska i okazuje się, że trutka nie zawsze ma na opakowaniu skrzyżowane piszczele i czaszkę – czasem zupełnie niewinną koniczynkę.
Pan heheszek Piechociński przy bliższym przyjrzeniu okazuje się dzielnym rzecznikiem grubego ocieplenia stosunków z Chinami i Rosją, a pan miluszek Kosiniak-Kamysz – wrogiem mniejszości seksualnych, który wspiera zaostrzenie aborcji i żywo gwarzy przed kamerą z faszyzującym eksksiędzem. Dodawszy do tego lokalne peeselowskie układy i układziki, które sam jej nowo nabyty kandydat Paweł Kukiz nazywał „zorganizowaną grupą przestępczą”, mamy obraz partii uczciwej jak Platforma Obywatelska, nowoczesnej jak PiS i przejrzyście zarządzanej jak Lewica.
No i właśnie, dodatkowo ten śpiewający nieszczęśnik. Emocjonalny jak nastolatek, naiwny jak dziecko, zapalczywy jak wujek o trzeciej nad ranem na weselu. Rozgrywany przez Kaczyńskiego w tej kadencji jak uczniak, któremu Pan Prezes rozwalił klub, przejął jedną trzecią posłów, a z pozostałych kolejne 30% utracił na rzecz takich nieudaczników jak Konfederosja. Ogólnie – zerowa wiedza, niestabilna emocjonalność i nadmiar chęci, czyli zaraza, która od wieków drąży naszą nieszczęsną Ojczyznę, tym razem we wianuszku sołtysów ich klientelistycznej armii. Mieszanka zdrowa mniej więcej tak jak amfetamina ze smalcem.
Służby, mafie i loże vs „szczęść boże”, czyli magiczny świat Grzegorza Brauna
czytaj także
Korupcja, korupcją – kto nie jest w Polsce umoczony, powiecie. Program! To się liczy! No to zobaczmy. I tu, jak się okazuje, trudno o gorsze propozycje. Chaos, rokosz i państwo z dykty – tak podsumowałbym pomysły ustrojowe Koalicji Polskiej. Odwoływanie posłów to gwarancja chaosu w państwie. Przymusowe referenda – przypomnijmy, że po 1989 roku, ze względu na niską frekwencję, udało się przeprowadzić zaledwie dwa wiążące. Gdybym był wrogim reżimem, zacierałbym ręce na efekty takiego rozwiązania. Dobrowolny ZUS to z kolei bieda na starość i zamordowanie systemu emerytalnego. „Odblokowanie handlu ze wschodem” – porzucenie sojuszy z Ukrainą i Gruzją, jedności w UE w sprawie sankcji wobec Kremla i zbliżenie z Rosją. Tak można by bez końca. Wychodzi mieszanina korwinizmu z interwencjonizmem w proporcjach, jakie dyktuje ułańska polska fantazja. Ruch dwóch gwiazd, przy czym jedna nie jest nawet gwiazdą. Spójność – zero, realizowalność – zero, wiarygodność – żadna.
Powiecie, że d’Hondt, że PiS, że większość konstytucyjna. Jak bardzo Wam serce pęknie, kiedy po wyborach, dla ojczyzny ratowania i zassania zarządów w spółkach skarbu państwa, Polskie Stronnictwo Ludowe, z ciężkim sercem i jeszcze głębszymi kieszeniami, przyjmie warunki pana Jarosława i wejdzie do kolejnej w swoich długich dziejach koalicji?
Od przedwojnia licząc, tańczyli już tango z nacjonalistami, chadekami, komunistami, socjaldemokratami oraz konserwatywnymi liberałami i uwierzcie mi, nie będą zatykać noska, kiedy przyjdzie im się przytulić – dla cywilizowania PiS-u, oczywiście – do kolejnej formalnej lub półformalnej koalicji. Może nawet zostaną w opozycji, ale będzie to opozycja kontrolowana w duchu wschodnim, a nasz Żyrinowski będzie nadawał śpiewająco z podopolskiej wioski.
Pocałunkiem śmierci zaś na koniec obdarzył dla mnie PSL nasz niezłomny instagramer-noblista, fan cywilizacji pozaziemskich, legendarny lider strajków oraz eksprezydent w jednym, z wiekiem rozmieniony na najmniejsze drobne, pan Lech Wałęsa, który jeszcze kilka dni temu robił za gwiazdę na konwencji Koalicji Obywatelskiej.
Drodzy liberalni rodzice, wasza nostalgia już nigdy nie wygra z PiS
czytaj także
Więc jeśli chcecie Polski konserwatywnej, prorosyjskiej, niestabilnej i słabej, konfederacji light i PiS-u dla nieudolnych – PSL to produkt dla Was. Najdłużej żyjącym człowiekiem była Francuzka Jeanne Calment, która przeżyła 122 lata i 164 dni. PSL ma już 124 lata. Proszę was, dajcie już tej partii umrzeć.
A moi kandydaci? Są zawsze na najbardziej lewicowej liście w ofercie. Tym razem mam zupełny luz – są w całej Polsce. Przede wszystkim w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Wałbrzychu, Szczecinie, Krakowie, Łodzi, Katowicach, Kielcach i Białymstoku. Zandberg, Żukowska, Dziemianowicz-Bąk, Ziółkowska, Stabrowska, Kochan, Leśniak, Gdula, Gill-Piątek, Nowicka, Piechna-Więckiewicz, Janoszka. Jeśli tak będzie wyglądał klub Lewicy, będę po raz pierwszy w mojej historii głosowania kontent. A szanse są na to wielkie.