Z całym językiem Polskiego Ładu dzieje się coś naprawdę dziwnego. Widzicie to?
Droga Zjednoczona Prawico,
ktoś Was chyba niecnie strollował.
Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem podpisany przez najważniejsze osoby w państwie dokument towarzyszący uroczystej premierze programu Polski Ład (dodatkowy plus za świetne logo!).
Logo „Polskiego Ładu”, to Polska podzielona na sześć działek. Trzy należą do Obajtka, dwie Morawiecki przepisał na żonę, a ostatnia to własność spółki Srebrna. Tak to widzę. pic.twitter.com/0pxUd1asHh
— Chłopaku, chłopaku (@Chlopaku) May 15, 2021
Poza tym, że to chyba jednak dziwne, że w dokumencie tej wagi są podwójne spacje i nieoczekiwane entery, moją uwagę zwrócił także dziwnie znajomy język całego dokumentu.
Z jednej strony rządzący bardzo wyraźnie powtarzają tu – celnie sformułowane w mojej ocenie – ambicje i obietnice z kampanii wyborczej, za cel proponując „dokonanie ogromnego skoku rozwojowego”, dobrobyt „jaki jest udziałem mieszkańców najzamożniejszych państw Europy” oraz proponując budowę „polskiego państwa dobrobytu”.
Umacniają przy tym swoje credo i zestaw wartości, w ramach którego prawica „wychodzi naprzeciw naszym pragnieniom godnego życia w bezpiecznej i sprawiedliwej, dostatniej i zasobnej, nowoczesnej i silnej Polsce”.
Polski Ład, czyli wspaniała fantazja o poprzedniej cywilizacji
czytaj także
Z drugiej strony z całym dokumentem dzieje się coś naprawdę dziwnego. Widzicie to?
Skąd się wzięło to „wychodzenie naprzeciw pragnieniom”, „głęboko wierzymy”, „wspólnym wysiłkiem”, „w jedności siła”?
Brzmi znajomo, prawda?
Cała metaforyka „przewodniej siły” prowadzącej do realizacji „pragnień narodu” to kalka z PRL.
I tak jak Polski Ład jest właściwą odpowiedzią na wielkie wyzwania, przed którymi stoi nasz kraj, tak rząd Zjednoczonej Prawicy jest gwarantem jego realizacji.
Przecież całe to zdanie – jego leksyka, składnia – wszystko to jest zaczerpnięte żywcem z języka PZPR.
W podpisanym przez Zjednoczoną Prawicę dokumencie czytamy:
[…] wspólnym wysiłkiem, wyrastającym z założeń Polskiego Ładu, zbudujemy polskie państwo dobrobytu […].
To już nie podobieństwo, to wręcz parodia języka komunizmu!
Poniższy fragment pochodzi z Odezwy programowej Centralnego Komitetu Rewolucyjnych Rad Robotniczo-Chłopskich (luty 1941 r.):
Komintern jest jedynym kierownictwem rewolucyjnego proletariatu. Jego ideologia, rewolucyjna działalność i taktyka prowadzą zdecydowanie i konsekwentnie do zwycięstwa Międzynarodowej Rewolucji Proletariackiej i do stworzenia Międzynarodowej Republiki Radzieckiej. ZSRR jest ojczyzną robotników i chłopów, szermierzem powszechnego pokoju, krajem wolności ludu, budowniczym sprawiedliwego, komunistycznego ustroju, wzorcem dla wszystkich narodów świata. […] Polska Republika Radziecka wejdzie w skład Międzynarodowej Republiki Radzieckiej, by wspólnym wysiłkiem pracować dla dobra kraju, dla zbratania wszystkich ludów świata i zbudowania komunistycznego ustroju, który zaspokoi potrzeby każdego człowieka i położy kres wojnom, zaborom i nienawiści między narodami.
Rozumiem, że dokument był przygotowywany w pośpiechu i oczywiście konkretne rozwiązania gospodarcze Polskiego Ładu są nieporównywalnie ważniejsze, niż język deklaracji programowej.
A jednak na miejscu rządzących zastanowiłbym się poważnie. To ważny sygnał ostrzegawczy, jeżeli nagle, w takim stopniu, zaczynamy przemawiać cudzymi słowami.
Nie warto wpadać w koleiny starej nowomowy. Dziś Polacy potrzebują nie tylko dobrych rozwiązań społecznych i ekonomicznych, ale także nowego języka opowiadania o przyszłości. A nie odgrzewanych kotletów z PRL.
Tekst ukazał się na blogu Mitologia Współczesna Marcina Napiórkowskiego.