Postawa aktywnego uczestnictwa jest warunkiem rozwoju społeczeństwa dynamicznego, tolerancyjnego i zarazem solidarnego.
Wokół działań organizacji pozarządowych w ostatnich tygodniach postawiono wiele pytań, padło wiele błędnych odpowiedzi i nieuprawnionych zarzutów. Przypominamy fragment naszej pierwszej książki Krytyki Politycznej przewodnik lewicy (2008) o tym, co to znaczy trzeci sektor i dlaczego jest dla nas – lewicy i społeczeństwa w ogóle – ważny.
***
„Jedyną drogą do kierowania własnym życiem jest aktywne przekształcanie otaczającego nas świata przedmiotów, relacji łączących nas z partnerami i wreszcie świata stosunków społecznych. Swe życie zmieniać możemy pośród innych, dla innych i wspólnie z innymi”.
Jacek Kuroń, Działanie
Postawa aktywnego uczestnictwa jest warunkiem rozwoju społeczeństwa dynamicznego, tolerancyjnego i zarazem solidarnego. Tymczasem debata nad aktywnością obywateli w dominującym dyskursie publicznym często ogranicza się jedynie do problemu niskiej frekwencji wyborczej. Faktycznie, udział w wyborach jest podstawowym elementem legitymizującym władzę we współczesnych demokracjach. Jednak równie istotną kwestią, warunkiem zmiany i wpływu na sytuację społeczno-ekonomiczną, jest dziś aktywne działanie w sferze publicznej poza czteroletnim cyklem głosowania na reprezentantów politycznych. W zaangażowaniu społecznym i we współpracy — w „działaniu wielu ludzi w czasie prywatnym każdego z nich dla społecznego celu” — wyraża się bowiem, jak pisał Jacek Kuroń, przezwyciężenie typowych dla współczesnej kultury przeciwieństw między tym, co społeczne a tym, co prywatne: „Innymi słowy, działając w ruchu społecznym, [jego uczestnicy] mogą doskonalić zarazem siebie i warunki swojego życia” (Jacek Kuroń, Wiara i wina).
Lewicowa myśl społeczna podkreśla rewolucyjne — w sensie wpływu na otoczenie — znaczenie grup społecznych świadomych swego położenia i praw oraz inicjujących działania w celu ich egzekucji. Współcześnie wyrazem takich działań są między innymi manifestacje, demonstracje, wiece, udział w debatach publicznych i otwartych spotkaniach, jak również aktywne wyrażanie opinii na forum publicznym poprzez petycje, listy poparcia bądź protestu.
Często zaangażowanie to nie ogranicza się do jednego kraju. Międzynarodowe ruchy społeczne i organizacje pozarządowe pomagają dostrzegać i rozwiązywać problemy i ryzyka będące efektem działania zglobalizowanego kapitalizmu. […] Aktywność obywateli przejawia się też w tzw. dziennikarstwie obywatelskim, które próbuje przełamać monopol wielkich koncernów medialnych na informację. Dziennikarze-obywatele działają w interesie społecznym.
Jedną z podstawowych form aktywności obywatelskiej jest także członkostwo w organizacjach — zrzeszanie się w celu rozwiązywania określonych problemów społecznych. A co za tym idzie, rozwój trzeciego sektora.
Jedną z podstawowych form aktywności obywatelskiej jest także członkostwo w organizacjach — zrzeszanie się w celu rozwiązywania określonych problemów społecznych. A co za tym idzie, rozwój trzeciego sektora. Określenie „trzeci sektor”, przeniesione z języka angielskiego, nawiązuje do podziału aktywności społeczno-gospodarczej nowoczesnych państw demokratycznych na trzy sektory. Pierwszy sektor to administracja publiczna, określana też jako sektor państwowy. Drugi sektor to sfera biznesu, czyli wszelkie instytucje i organizacje, których działalność jest nastawiona na zysk, nazywany też sektorem prywatnym. Trzeci sektor to ogół prywatnych organizacji, działających społecznie i nie dla zysku, czyli sektor pozarządowy.
Rozwój trzeciego sektora związany jest także m.in. tym, że w większości krajów zachodnich polityki nie definiuje się już wąsko, jako tego, co dzieje się w rządzie czy parlamencie, jako polityczne określa się nie tylko takie działania, jak przynależność do partii czy udział w wyborach, ale również zaangażowanie społeczne — udział w ruchach społecznych, wolontariat czy właśnie przynależność do organizacji pozarządowych.
Z procesem tym wiąże się jednak niebezpieczeństwo fragmentaryzacji i wynikająca stąd słabość działań pozarządowych skupionych wokół społecznie różnych celów, a co za tym idzie ograniczanie się zwykle do walki o „jedną sprawę”. W odniesieniu do ruchów lewicowych może to oznaczać angażowanie się w ruch feministyczny i walkę o prawa kobiet w izolacji od problemów innych grup społecznych.
Organizacje pozarządowe mogą stanowić wsparcie dla realizacji idei lewicowych, nie są jednak w stanie zastąpić politycznej organizacji w całościowej walce o kształt prawa i politykę państwa.
Nawet najlepsze szkoły czy przedszkola prowadzone przez organizacje pozarządowe nie zastąpią bezpłatnej edukacji publicznej, nawet najbardziej sprawne organizacje kobiece nie zastąpią polityki równościowej państwa. Organizacje pozarządowe nie są więc z definicji aktywnością lewicową, ale są ważnymi narzędziami ruchów lewicowych.
Lewica różni się w pojmowaniu roli organizacji pozarządowych od stronnictw liberalnych. Doceniają one wartość i znaczenie działań pozarządowych, ale twierdzą, że organizacje są i powinny pozostać apolityczne. Tymczasem takie podejście dodatkowo osłabia organizacje i w pewnym stopniu pozbawia je możliwości wpływu na władzę i poprawę sytuacji społecznej. Jest to szczególnie widoczne w polskim ruchu pozarządowym, który rozwijał się w opozycji do skompromitowanej działalności partyjnej końca lat 80. Do dziś społecznicy rozumieją swoją działalność pozarządową jako apolityczną, a jednocześnie jako tworzącą równowagę dla władzy (deklaracje w badaniach). W podejściu tym kryje się paradoksalna chęć oddziaływania na sferę publiczną przy świadomym zaprzeczeniu — w oparciu o ideę niezależności i samorealizacji — uczestnictwa w obszarze politycznym. Sprzeczność tę wyjaśnia fakt, że idea „społeczeństwa obywatelskiego” funkcjonowała w Polsce w ogromnej mierze jako ideologia mająca kanalizować wykraczającą poza sferę prywatną aktywność obywateli. Polityka miała pozostać wyłączną domeną elit politycznych odgórnie modernizujących Polskę. W ten sposób „społeczeństwo obywatelskie” jako alternatywa, a nie działalność równoległa lub uzupełniająca polityczną aktywność obywateli, zamienia się w ideologiczny dodatek do neoliberalizmu.
Wyzwaniem dla lewicowej polityki jest zatem przezwyciężenie obu tych słabości — rozdrobnienia organizacji, które walczą o sprawy istotne społecznie z punktu widzenia lewicy, oraz redefinicja działań społecznych w kontekście politycznym — nadanie działaniom społecznym znaczenia politycznego. Możliwą odpowiedzią jest tworzenie szerokich partnerstw podmiotów społecznych oraz federalizacja organizacji (tworzenie związków, stowarzyszeń i innych podmiotów prawnych), a także wykorzystanie aparatu państwa do wzmocnienia aktywności obywatelskiej i rozwoju trzeciego sektora jako równoprawnego partnera dla władzy publicznej, szczególności na poziomie lokalnym. […]
Wyzwaniem dla lewicy jest […] odpowiedź zarówno na teoretyczne, jak i praktyczne, bieżące trudności sektora pozarządowego. Szczególnie istotne jest wzmocnienie potencjału na poziomie lokalnym, w obszarach wykluczonych społecznie, ekonomicznie i kulturowo. Wartość, jaka płynie z udziału świadomych obywateli w demokratycznym życiu publicznym, jest bowiem dla lewicy nie do przecenienia.
PYTANIA I ODPOWIEDZI
Czy organizacje pozarządowe mogą funkcjonować niezależnie od państwa?
Nie, organizacje pozarządowe funkcjonują w ramach państwa i demokratycznego systemu politycznego. Choć często definiuje się je jako „strukturalnie niezależne od państwa”, nie oznacza to, że są w pełni niezależne od rządu. Przynależność do organizacji stanowi wyraz woli obywateli, którzy pragną działać na rzecz rozwiązania określonych problemów społecznych. Jednak to państwo poprzez akty prawne normuje formę i możliwości działań organizacji, nadzoruje organizacje w zakresie przestrzegania zasad prawa, a jednocześnie pozostawia im autonomię — swobodę zrzeszania się, wyboru celów działania i środków ich realizacji. W momencie rejestracji organizacje legalizują działalność, a zarazem ją upubliczniają. Organizacja staje się wówczas częścią ładu instytucjonalnego, do którego należą również inne podmioty — publiczne (np. urzędy, szkoły) i prywatne (np. przedsiębiorstwa).
Niezależności organizacji pozarządowych od państwa nie należy też rozumieć tak, że są one pozbawione wpływu na państwo.
Organizacje najczęściej działają w małej skali, ale za to dobrze rozpoznają problemy na poziomie lokalnym i znajdują dla nich skuteczne rozwiązania. Jednak to państwo ma zdolność upowszechniania tych rozwiązań poprzez zmiany w prawie.
Zasady współpracy administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi reguluje Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (art.5).
Większość organizacji trzeciego sektora to zbiurokratyzowane instytucje zajęte polowaniem na granty, których „przerabianie” jest podstawową racją ich istnienia.
Nieznajomość zasad funkcjonowania trzeciego sektora często wyraża się w postawach podejrzliwości co do samej istoty organizacji. Opiera się także na stereotypowych wyobrażeniach działalności pozarządowej kojarzonej głównie z nieustrukturyzowanymi działaniami akcyjnymi lub skupionymi wokół pojedynczych jednostek o silnej, charyzmatycznej osobowości. I tak organizacje pozarządowe, w szczególności instytucje wspierające, relatywnie duże w stosunku do małych lokalnych inicjatyw, spotykają się z zarzutem instytucjonalizacji, formalizacji i biurokratyzacji swoich działań. W badaniach socjologicznych, szczególnie w kontekście rozważań nad społeczeństwem obywatelskim, takie podejście często jest konfrontowane z tradycyjnymi formami stowarzyszania się (np. kółka różańcowe), które przy zachowaniu cech grup pierwotnych, a więc takich jak mała liczebność, nieformalne stosunki, więź emocjonalna, są zdolne do wytwarzania kapitału społecznego — zaufania i więzi społecznych.
Tymczasem dzięki specjalizacji i profesjonalizacji pracy duże organizacje skupiające członków wokół podobnej idei czy też duże organizacje infrastrukturalne, think-tanki, mają możliwość poszerzenia sfery oddziaływania idei i celów, w imię których zostały powołane. Z reguły zwiększają tym samym swoją skuteczność. W tym sensie zyskują też większe znaczenie społeczne i polityczne.
W organizacjach społecznych często dochodzi do nadużyć i prywaty.
„Wielu z ludzi pracujących w organizacjach (szczególnie w fundacjach) już dawno wyczuło, że fakt pracowania w organizacji pozarządowej nie jest automatycznie postrzegany przez innych jako nobilitujący, a coraz częściej niestety jako podejrzany” — przyznaje Jakub Wygnański, działacz i badacz trzeciego sektora, w artykule Dlaczego warto „być pożytkiem”.
Naiwnością jest jednak twierdzenie, że wszystkie organizacje z zasady są pożyteczne czy bezinteresowne. Odpowiedzią na zarzuty kierowane pod adresem organizacji powinna być przejrzystość ich działań dla opinii publicznej. Dobremu wizerunkowi i wiarygodności sprzyja zatem wysoka kultura organizacyjna, jak i konkretne rozwiązania prawne. Ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie narzuca organizacjom pożytku publicznego obowiązek jawnej sprawozdawczości merytorycznej i finansowej.
Tekst jest rozdziałem książki Krytyki Politycznej przewodnik lewicy (2007) zatytułowanym Aktywna demokracja i trzeci sektor.
**Dziennik Opinii nr 335/2016 (1535)