Stowarzyszenie Polski Recykling ocenia, że każdego roku na polskich cmentarzach zostawiamy 100–120 tys. ton odpadów, w tym 300 milionów zniczy.
Święta, święta i po świętach – te słowa przypominamy sobie zazwyczaj w grudniu, ale po minionym Święcie Zmarłych też warto do nich wrócić i przypomnieć, że zostawiliśmy po nim na cmentarzach tony śmieci.
czytaj także
Media w okolicy 1 listopada informują zazwyczaj o policyjnej akcji Znicz, rosnących cenach samych zniczy, ale teraz mówią też, że z tymi zniczami i plastikowymi kwiatkami przesadzamy. Odwiedziliśmy groby bliskich. Zapaliliśmy znicz albo plastikowy wkład. Do tego kwiatek. Wieczorem wszystko to ładnie wyglądało. Nasyciliśmy się widokiem. Wróciliśmy bezpiecznie z grobingu, ale te znicze i kwiatki na grobach zostały.
W mediach znajdziemy kilka sposobów na rozwiązanie problemu.
1. Segregacja i recykling
Stowarzyszenie Polski Recykling ocenia, że każdego roku na polskich cmentarzach zostawiamy 100–120 tys. ton odpadów, w tym 300 milionów zniczy. Organizacja zajmuje się recyklingiem, więc skupia się na nim i dodaje, że wiele z tych śmieci powinno się posegregować i potem poddać ponownej obróbce. Żeby tak się stało, na cmentarzach powinny stać pojemniki do segregacji, co zresztą w niektórych miejscach się zdarza.
Już w 2020 roku Jacek Ozdoba z Ministerstwa Klimatu w odpowiedzi na informacje o problemach ze śmieciami z cmentarzy pisał, że „odpady odbierane z cmentarzy należy zaklasyfikować do odpadów komunalnych […] Zgodnie z obowiązującymi przepisami odpady komunalne powinny być selektywnie zbierane, dzięki czemu mogą one zostać zagospodarowane we właściwy sposób, tj. przekazane do recyklerów”.
czytaj także
Pojemników do segregacji pojawi się z czasem więcej, ale to nie rozwiąże problemu. Nie wszystkie śmieci z cmentarzy da się zrecyklować.
2. Zniczodzielnie, suszone kwiatki
Znamy już jadłodzielnie – tak na marginesie to właśnie o nich media będą nawijać przy okazji Wigilii i powtarzanego wówczas hasła przywołanego w pierwszym zdaniu. W jadłodzielniach zostawiamy jedzenie, którego narobiliśmy albo kupiliśmy za dużo i które chcemy oddać innym. W zniczodzielniach można zostawić znicze, w których wkłady wypaliliśmy, nie chcemy ich aż tyle, więc się dzielimy. Proste.
Obok różnych pomysłów na śmieci cmentarne pojawiają się też takie, żeby zamiast sztucznych kwiatków przynieść na grób suszone albo cięte. Poleżą, będzie ładnie, a potem się wywali – najlepiej do śmietnika bio.
3. Kupować mniej
Ta złota rada zyskuje na popularności. I dotyczy nie tylko zniczomanii na 1 listopada, ale też kupowania jedzenia na Wigilię czy Wielkanoc albo inne proszone obiady. Dotyczy ciuchów, rzeczy do domu. Generalnie kupujemy za dużo, potem się biedzimy, co robić, kupujemy poradniki Marie Kondo i dziękujemy bluzkom za radość, jaką nam dawały.
Czytelniczki Krytyki Politycznej wszystkie te pomysły zapewne znają, nawet jeśli nie w odniesieniu do problemu cmentarnych śmieci. Mniej produkować, mniej kupować, śmieci segregować, naciskać na zmiany systemowe – to znany zestaw złotych zasad.
1 listopada minął, wydaje się więc, że jest po temacie. Ale to właśnie teraz z cmentarzy w całej Polsce będzie trzeba zebrać śmieci i z wyprzedzeniem wymyślać rozwiązania na przyszłość. Pojemniki do segregacji to minimum, ale to za mało. Potrzeba nam cmentarnej rewolucji śmieciowej – czas przynosić tych śmieci na groby mniej.
Cmentarze bywają dla wielu osób jedynym miejscem zetknięcia z przestrzenią kościelną – tak to nazwijmy. Możesz nie chodzić do kościoła, nie obchodzić świąt kościelnych, ale na cmentarzu znicz zapalisz. I dlatego cmentarz będzie miejscem, gdzie teraz i wkrótce zderzą się współczesne problemy (zaśmiecenie) i nawyki instytucji (unikanie problemów, np. przez wycinanie drzew na cmentarzach, bo ich pielęgnacja jest droższa niż wycinka) z trzecią stroną – nawykami ludzi.
W materiale Faktów TVN dwie starsze panie narzekają na to, że znosimy na cmentarz za dużo zniczy, że kiedyś starczyła jedna świeczka. Te panie będą sojuszniczkami tej antyśmieciowej rewolucji. Może to właśnie na cmentarzach powstaje jakaś nowa, międzypokoleniowa ekokoalicja? Trzymam kciuki.