Miasto

Stokfiszewski: Zamek Ujazdowski nie jest wyjątkiem

Ale może uchodzić za symbol braku demokracji w naszej kulturze.

Publikujemy datowany na 16 września br. list podpisany przez przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie Janusza Byszewskiego. Adresatem korespondencji jest dyrektor CSW – Fabio Cavallucci. List podany został do wiadomości ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego oraz dyrektora Departamentu Narodowych Instytucji Kultury MKiDN Zenona Butkiewicza. Celem korespondencji jest nakłonienie dyrekcji Zamku do dialogu z pracownikami, niemniej – jak wnioskować można z ciężaru zarzutów w nim sformułowanych – dążeniem autorów jest doprowadzenie do odwołania dyrektora z pełnionej funkcji, a przynajmniej do nieprzedłużenia przez Ministerstwo Kultury kontraktu dyrektorskiego z Cavalluccim, którego kadencja upływa w grudniu 2014.

List jest trzecim pismem pracowników Zamku Ujazdowskiego adresowanym do dyrektora w ciągu minionego półtora roku. Brak dotychczasowej reakcji z jego strony skłonił autorów do przekazania we wtorek korespondencji mediom. Tego samego dnia w radiu TOK FM wypowiadał się na temat zawartych w niej zarzutów Andrzej Załęski – koordynator muzycznego programu Zamku. Do sprawy na antenie rozgłośni odniósł się również Fabio Cavallucci. W środę solidarność z pracownikami CSW wyraziło w swoim komunikacie Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej. Sytuację w Zamku opisała także „Gazeta Wyborcza”.

Autorzy listu formułują pod adresem dyrekcji zarzuty związane z brakiem komunikacji z zespołem, nieumiejętnym zarządzaniem jego zasobami i łamaniem kodeksu pracy, brakiem długofalowego planowania, chaotyczną polityką zatrudnienia, dezorganizacją pracy poszczególnych działów. Bezpośrednim powodem sformułowania listu jest zapaść finansowa CSW. 10-milionowy roczny budżet na realizację wystaw i innych działań Zamku Ujazdowskiego (całość budżetu instytucji wynosi 15 mln zł.) wyczerpał się pod koniec sierpnia. Dyrekcja odwołała w związku z tym wszystkie zaplanowane na jesień i zimę wystawy, jak również część przyszłorocznego programu. Do końca grudnia Zamek stać tylko na utrzymywanie pracowników, ewentualnie – na prezentację kolekcji sztuki współczesnej będącej w jego posiadaniu.

Czy problemy finansowe CSW są podstawową przyczyną wystąpienia pracowników, zaś nieumiejętne operowanie pieniędzmi najcięższym grzechem Cavallucciego?

„Nasza instytucja nie jest zarządzana w sposób demokratyczny” – powiedział Andrzej Załęski na antenie radia TOK FM. Zarzucił dyrektorowi działanie autorytarne, oparte na ręcznym sterowaniu bez uwzględniania głosu pracowników CSW. „Chcemy brać udział w budowaniu tej instytucji, w jej kształtowaniu, chcemy mieć na nią wpływ” – dodał, wskazując na bardzo istotny problem, który od lat umyka architektom ładu kulturalnego w Polsce, i który nie znalazł odzwierciedlenia ani podczas obrad Kongresu Kultury w 2009 roku, ani w pracach nad Paktem dla kultury podpisanym w 2011 roku, ani na kartach nowelizacji ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, która weszła w życie 1 stycznia 2012 – rodzime instytucje kultury są strukturalnie niezdolne, by uczestniczyć w procesie, który można by określić jako kształtowanie postaw obywatelskich, podnoszenie poziomu uczestnictwa w życiu publicznym, aktywizowanie do zaangażowania na rzecz dobra wspólnego.

Anatomia instytucjonalna polskich galerii, teatrów, filharmonii czy oper nie przewiduje uczestnictwa ludzi w nich zatrudnionych lub z nimi współpracujących w procesie decydowania o ich programowym kształcie, nie tworzy przestrzeni dla odbiorców, by aktywizować ich do podjęcia wysiłku oddziaływania na placówki, mające służyć negocjowaniu wartości regulujących życie zbiorowe.

Rodzime instytucje kultury celebrują karność pracowników, pasywność odbiorców i ich klientyzm.

W czasie, gdy pod wpływem ruchów miejskich władze samorządowe wprowadzają budżety partycypacyjne, praktykują konsultacje społeczne, zaś apele o reformę mającą na celu podniesienie poziomu uczestnictwa obywateli w procesach decyzyjnych na szczeblu lokalnym i centralnym są na ustach wszystkich – od prezydenta, przez reprezentantów związków zawodowych, po działaczy społecznych – instytucje kultury pielęgnują centralizację decyzji, hierarchiczność delegowania zadań i swoisty dogmat o nieomylności dyrekcji. Zamek Ujazdowski nie jest tu wyjątkiem, choć poprzez wywołującą monarchiczne skojarzenia nazwę uchodzić może za symbol dominujących w naszej kulturze rozwiązań instytucjonalnych: nie są one oparte na wartościach demokratycznych, lecz feudalnych. Czy mogą więc oddziaływać na rzecz podniesienia jakości demokracji?

Fabio Cavallucci odpiera zarzuty pracowników CSW, podając za przyczyny nieporozumień w zespole brak należytej komunikacji i różnice kulturowe. Na korzyść włoskiego kuratora przemawiają sukcesy artystyczne, jakie odnosi Zamek za jego dyrekcji. Sukcesy te nie są jednak na tyle jednoznaczne, by zrównoważyć frustrację pracowników, rozpad więzi wewnątrz zespołu, towarzyszące mu poczucie braku partycypowania w kluczowych decyzjach dotyczących losów placówki i poczucie braku wpływu na jej program. Jest to powód, dla którego Fabio Cavallucci nie powinien dłużej prowadzić Zamku Ujazdowskiego.

Ale zmiana na stanowisku dyrektora nie musi skutkować zmianą relacji w zespole galerii, a tym bardziej podniesieniem jakości oddziaływania na postawy obywatelskie.

Być może Zamek Ujazdowski powinien stać się centrum ambitnego eksperymentu nakierowanego na reformę instytucjonalnej architektury polskich galerii, teatrów czy oper.

Być może na wzór stołecznego Domu Kultury Śródmieście mógłby zacząć od wprowadzenia budżet partycypacyjnego, lub też – ostatecznie – jak rzymski Teatro Valle w 2011 roku przekształcić się w uspołecznioną instytucję kultury zarządzaną przez zgromadzenie pracowników i widzów. Zamiast rozpisywać konkurs na następcę lub następczynię Fabio Cavallucciego Bogdan Zdrojewski powinien przeprowadzić rzetelny audyt strukturalnego i społecznego umocowania CSW, a następnie wraz z pracownikami Zamku, ekspertami i stroną społeczną na nowo ukształtować tę placówkę – w sposób bardziej adekwatny do demokratycznych wyzwań, jakie stoją przed współczesnością.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Igor Stokfiszewski
Igor Stokfiszewski
Krytyk literacki
Badacz, aktywista, dramaturg. Współpracował m.in. z Teatrem Łaźnia Nowa, Workcenter of Jerzy Grotowski and Thomas Richards, Rimini Protokoll z artystami – Arturem Żmijewskim, Pawłem Althamerem i Jaśminą Wójcik. Był członkiem zespołu 7. Biennale Sztuki Współczesnej w Berlinie (2012). Autor książek „Zwrot polityczny” (2009), „Prawo do kultury” (2018).
Zamknij