Do napisania felietonu zwykle potrzeba, przynajmniej jeżeli o mnie chodzi, kropli adrenaliny. Coś musi mnie rozzłościć albo rozśmieszyć, choć odrobinę. To podobno na jedno wychodzi, bo śmiech jest przekształconą ewolucyjnie agresją, dlatego w uśmiechu szczerzymy zęby. Kiedy nic mnie nie rusza, nie chce mi się pisać. Wtedy najprostszym rozwiązaniem mogłoby być czytanie niektórych wpisów na forum, ale za rozwiązaniami aż tak prostymi nie przepadam. Pomaga też oglądanie telewizji, szczególnie inspirujący jest TVN24, niestety nie tym razem. Dziś wszystko jest o euro, które zdążyło mi się śmiertelnie znudzić, zanim jeszcze się zaczęło. Nie wiem, kiedy się zacznie, ale z poziomu gotowości bojowej i organizacyjnej wnioskuję, że jutro. W każdym razie generał Tusk śledzi z lotu ptaka swoje armie, to znaczy nasze armie, żeby potem pikując jak jastrząb wylądować w pociągu IC.
Pełna gotowość operacyjna, nikomu nie oddamy ani guzika i guzik z tego będziemy mieli. Ale narzekanie na Euro też mi się znudziło, poza tym uznałam, że może jednak ta butelka jest w połowie pełna i wystarczy rozejrzeć się z zalecanym przez generała optymizmem i dobrą wolą. Już widzę! Kocham wypucowany dworzec Centralny, z którego korzystam do wyjeżdżania oraz przechodzenia pod Alejami, nabywania tytoniu do skrętów oraz sernika w Cheesecake. A teraz jeszcze w telewizji obejrzałam oszołamiające toalety z wideo i muzyką, będę musiała zwiedzić. Oczywiście można było to zrobić wcześniej, a także nie budować potiomkinowskich autostrad, które rozpadają się lub są dostępne jedynie drogą powietrzną. Od razu zbudować prawdziwe.
Nie chcę być jednak malkontentką. Rozumiem, że męska władza musi mieć jakiś bodziec do działania. Na przykład podniecające wyobrażenie nagich męskich kolan i zapachu testosteronu. Będąc feministką oczywiście nienawidzę mężczyzn, a piłkarze kompletnie mnie nie podniecają, rozumiem jednak, że dla prawdziwych kobiet, takich np. jak Agata Passent – widziałam w TVN24 – oraz prawdziwych gejów są podniecający. (W tym miejscu przepraszam wszystkich znajomych gejów, a także nieznajomych, bo jest to żart w istocie homofobiczny, ale nie mogłam się powstrzymać. Jest też antykobiecy, ale za to nie przepraszam, bo kobiety są same sobie winne.)
Inną zaletę Euro zaobserwowałam, kiedy wyszłam z domu. Na mojej ulicy będzie buspas. Dla bonzów z UEFA, taksówek i autobusów. Obok rzecz jasna powstanie korek gigant, ale to akurat mnie cieszy, ponieważ jestem zagorzałą zwolenniczką transportu publicznego. Może oduczy to niektórych pętania się po mieście w samochodach. Niestety nic, co dobre, nie trwa długo i po Euro wszystko wróci do normy, czyli autobusów grzęznących w korkach.
Czy coś jeszcze mnie cieszy? Może to, że kiedy media głównie o jednym, to z mego punktu widzenia jest to rodzaj szumu bez znaczenia, mogę więc z czystym sumieniem pooglądać sobie jakieś fajne seriale. Takie, w których jest dużo krwi, seksu i przemocy, powiedzmy „Chirurgów”.
Poza tym, jak już Polska wydała 100 mld na grę w piłkarzyki, trudno będzie powiedzieć, że na coś nas nie stać. Wystarczy pokazać rządzącym nagie męskie kolano i rozsiać zapach testosteronu i od razu znajdą się pieniądze na teatry, kulturę, edukację, co tam kto sobie wymarzy.