Ja rozumiem, że nerwy, że zmęczenie, ale opowiadanie o „naszych kobietach”, czy Kaczyńskim, który kobiety nie widział, jest słabe.
Sejm pracuje nad zmianami w ustawie o Sądzie Najwyższym, do gry wkroczył prezydent Andrzej Duda z projektem nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądowniczej, na ulicach tysiące ludzi protestują w obronie wolności sądów. Jarosławowi Kaczyńskiemu puściły we wtorek wieczorem nerwy, ale wydaje się, że nerwy puszczają też opozycji. I niestety, kiedy temperatura politycznego sporu rośnie, rośnie też liczba niemądrych wypowiedzi i słów, które nie powinny nigdy paść.
czytaj także
W czasie sporu o sądy obok oburzających słów o „kanaliach”, obok bzdur o sędziach kradnących kiełbasę, słychać też wypowiedzi seksistowskie i homofobiczne. A najsmutniejsze jest to, że padają z ust opozycji. Ja rozumiem, że nerwy, że zmęczenie, ale opowiadanie o „naszych kobietach”, czy Kaczyńskim, który kobiety nie widział, jest słabe. Panowie, protestujmy, ale bez uprzedmiotawiania kobiet i bez żartów z mniejszości, proszę.
Czego się czepiam? Kilku wypowiedzi, które padły na proteście i w sejmie.
Podczas niedzielnej demonstracji pod sejmem Władysław Frasyniuk mówiąc o Czarnym Proteście i kobietach w ten protest zaangażowanych, o ich znaczeniu, dorzucił coś, co chyba miało być zabawne – ano Jarosław Kaczyński wystraszył się kobiet, bo kobiety na oczy nie widział. Nie znalazłam wideo z tym nagraniem, ale to samo zapamiętał Sebastian Matuszewski, który też tę scenę opisał. Żarty z Kaczyńskiego sugerujące, że jest gejem i że to jest takie zabawne to nie poniżanie Kaczyńskiego, a poniżanie mniejszości seksualnych. Nie widzicie tego? Bawi was śmianie się z tego, że ktoś może być gejem? Kaman.
Na demonstracji pod sejmem było sporo tęczowych flag. Jeszcze niedawno tęczowe flagi na demo KOD budziły kontrowersje. W styczniu na demonstracji we Wrocławiu poproszono o ich zwinięcie. Organizatorzy przeprosili później za to. Pisali wtedy: „Wiemy, że wiele osób odebrało to, i miało do tego pełen prawo, jako kolejny przykład dzielenia Polaków na lepszych i gorszych, równych i równiejszych.” Dziś flagi na demo KOD-u nie dziwią. Dziwić powinny homofobiczne żarty.
czytaj także
W sejmie za to do głupich homofobicznych słów dodano niezbyt mądre seksistowskie. Po tym, jak poseł Dominik Tarczyński z PiS wyrwał z rąk posłanki Kingi Gajewskiej z PO telefon, którym nagrywała rozmowę posłów PiS, zdenerwowany Bartosz Arłukowicz grzmiał z mównicy sejmowej: „Chciałem się zwrócić do posła Tarczyńskiego, jak facet do faceta – łapy precz od naszych kobiet”. Podobne słowa pod sejmem po wyjściu z obrad wypowiedział Ryszard Petru.
To bardzo dobrze, że panowie stają w obronie koleżanki. Tylko czy trzeba to robić opowiadając o „naszych kobietach”? W określeniu „łapy precz od naszych kobiet” jest, niezamierzone może, bardzo chce w to wierzyć, sprowadzenie koleżanek, innych posłanek do „naszych kobiet”. Stający w ich obronie stają się macho, bo ostro mówią „łapy precz”. Stawanie po stronie koleżanek to jedno, ale stawanie w taki sposób, że się te koleżanki sprowadza do roli przynależących do kogoś osób sprowadzonych tylko do płci jest słabe. Po co nam to? Po co nam dyskusja, w której sprowadzacie się panowie tylko do ról płciowych?
czytaj także
Podobnie jak mówicie o „naszych kobietach” mówicie też o Jarosławie Kaczyńskich. Poseł Ryszard Petru: „Pan poseł Kaczyński powinien przeprosić […]. Uważam, że każdy mężczyzna powinien być w stanie wyjść tu na mównice i raz w życiu powiedzieć przepraszam.” Słowa Jarosława Kaczyńskiego mogły oburzać i wielu oburzyły, ale czy przeciwko nim trzeba wyjechać z narracją o „prawdziwym mężczyźnie”. Ewa Kopacz mówiła o dżentelmenie: „Potrafi powiedzieć «won» do kobiety, ten sam, który udaje takiego dżentelmena i obcałowuje po rękach posłanki z własnego klubu. To wszystko jest udawane, nienaturalne i dużo gorsze niż się nam wszystkim wydaje.”
Sprowadzenie kogoś tylko do płci sprawia, że zaczynamy łatwo wpadać w pułapkę przerzucania się stereotypami płciowymi. Większość z nich jest upraszczająca – jak to stereotypy. Nie dość, że sejm ogarnął ostatnio chaos, to jeszcze w tym chaosie posłowie sprowadzają dyskusję do „mówienia o chłopach i babach”.
Petru na swoje słowa o tym, że „każdy mężczyzna powinien być w stanie […] raz w życiu powiedzieć przepraszam” usłyszał okrzyki: „Przeproś żonę”. No cóż, kto mieczem wojuje…