Oleksij Radynski

List do ministra Sikorskiego

Panie Ministrze!

Twierdzi Pan, że należałoby stawiać pomniki Margaret Thatcher. Rozumiem Pana uczucia, jednak proszę, by ograniczyć się do stawiania tych pomników wyłącznie na terytorium Polski. Na razie stawia Pan pomniki Żelaznej Damy przede wszystkim na terytoriach innych państw. Nazywają się konsulatami Rzeczypospolitej.

Przypuszczam, że według Pana każdy taki pomnik ma służyć jako dowód na słuszność thatcheryzmu. Ma pokazać starającym się o wizę obcokrajowcom, jak świetnie działają instytucje państwowe, kiedy tylko uda im się wywiązać ze swoich funkcji poprzez przekazanie ich prywatnym przedsiębiorstwom. Przykro mi, ale skutek jest wprost przeciwny. Spróbuję wytłumaczyć, w jaki sposób działa pomnik Margaret Thatcher Pana autorstwa na przykładzie konsulatu RP w Kijowie.

Postanowiłem pojechać do Polski, a do tego, mimo Pana ogromnego codziennego wysiłku, wciąż potrzebuję wizy. Rozumiem, że Pana niespecjalnie interesuje ta informacja. Podaję ją tylko dlatego, że w tej chwili dla obywateli Ukrainy otrzymanie polskiej wizy jest niemożliwe. Dzięki genialnej doktrynie, wprowadzonej na Ukrainie przez polskich thatcherystów, dokumenty potrzebne do otrzymania polskiej wizy możemy złożyć w centrum wizowym prowadzonym przez (ha ha) brytyjską firmę VFS Global. To oczywiście miało zapewnić wyższą niż w instytucji publicznej jakość usług oraz zlikwidować gigantyczne kolejki przed polskimi konsulatami – za skromną kwotę ponad 20 euro, pobieraną od każdego aplikanta niezależnie od wyniku jego starań.

Kiedy jednak spróbowałem skorzystać się z usług tej kompanii, która określa się jako „lider rynku wizowego”, okazało się, że się nie da. Przez niecały tydzień strona internetowa jej centrum wizowego informowała mnie, że nie ma wolnych dat, kiedy mógłbym się zarejestrować na złożenie dokumentów. Żaden z telefonów podanych na stronie centrum nie działał. Hmm, pomyślałem, w końcu prowadzą prywatny interes, więc udzielenie czy nieudzielenie mi tej usługi jest wyłącznie ich prywatną sprawą. Mogą ode mnie wyłudzić tylko 20 euro, więc nie muszą się martwić o stratę pojedynczego klienta. W zeszłym roku wydali Ukraińcom ponad 550 tysięcy polskich wiz, czyli zarobili prawie 50 milionów złotych. Wskutek niedawnych ustaleń mogą wydawać nawet 90 procent wszystkich polskich wiz na Ukrainie, gdzie utrzymują monopol na rynku. Panie ministrze, czy postawiony przez Pana pomnik nie zdradził ideałów, które miał propagować? Osamotniony na obczyźnie, musiał popaść pod wpływy złowrogich komuchów.

Aha, zapomniałem. Dziesięć procent polskich wiz na Ukrainie wciąż może wydać konsulat Rzeczypospolitej. Na stronie konsulatu można się zarejestrować na złożenie aplikacji wizowej na 19 czerwca, czyli więcej niż za dwa miesiące. Rozumiem, że to instytucja publiczna, a więc siłą rzeczy skazana na niesprawność. Ale dlaczego w takim razie działa prężniej niż prywatna firma, która nie jest w stanie dostarczyć żadnej usługi ani nie podlega żadnej kontroli publicznej? Każda próba wyjaśnienia w konsulacie czy ambasadzie RP, dlaczego obywatele Ukrainy są w tej chwili de facto pozbawieni możliwości starania się o polską wizę, spotyka się z odpowiedzią: centrum wizowe to instytucja prywatna. Komu się nie podoba, zapraszamy za dwa miesiące.

Tajemnica została wyjaśniona, gdy dowiedziałem się, że według kodeksu wizowego strefy Schengen utworzenie centrum wizowego jest dopuszczalne głównie w sytuacjach wyjątkowych. Na przykład gdy braku konsulatu danego państwa w mieście powstania centrum wizowego. To wszystko tłumaczy. Przecież w Kijowie nie ma konsulatu Rzeczypospolitej. Jest pomnik dla Margaret Thatcher, postawiony przez ministra Sikorskiego.

W imieniu narodu Ukrainy serdecznie dziękuje Panu za tak błyskotliwe streszczenie całego dorobku życiowego tej wybitnej polityczki!

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Oleksij Radynski
Oleksij Radynski
Publicysta i filmowiec (Kijów)
Filmowiec dokumentalista, współzałożyciel Centrum Badań nad Kulturą Wizualną w Kijowie. W latach 2011-2014 redaktor ukraińskiej edycji pisma Krytyka Polityczna.
Zamknij