Ale przecież pociągi z Waterloo nie dojechały w czwartek do urn, a w Londynie lał deszcz.
1. Faza szoku i zaprzeczenia
Ale przecież pociągi z Waterloo nie dojechały w czwartek do urn, a w Londynie lał deszcz. A różnica w głosach, tak na chłopski rozum, jest za mała, żeby mogła zadecydować o tak ważnym kroku. Przecież Szkoci dostaną szału i wyjdą z Wielkiej Brytanii. A po nich Irlandia Północna. A po nich Londyn. Przecież lobbyści nie pozwolą na skok w przepaść. Ani ci słynni mężowie stanu. Nie w takim momencie, w którym chybocze się Europa. Przecież to nie Polska, tylko Wielka Brytania. Wielka, znaczy odpowiedzialna, altruistyczna i dalekowzroczna. Państwo z taką tradycją demokracji nie może ulec pokusie populizmu. Jeden marny, bezmyślny strateg, jeden Janusz frankunderwoodowania, jeden pewny siebie, bawiący się zapałkami samczyk nie może zadecydować o losie tego na wskroś europejskiego państwa. Przecież urzędnicy, którzy będą wdrażać Brexit, są mu przeciwni. Boją się dryfu, więc będą trollować odcinanie cum i po kryjomu przed kapitanem zakładać nowe. A tak w ogóle, to kto się zdecyduje na bycie kapitanem? Nie znajdzie się drugi taki samobójca. Aha, no i przecież to jest monarchia. Monarchia, znaczy się władza należy do królowej. Przecież królowa musi mieć jakieś weto, nie???
2. Faza dezorganizacji zachowania
Kompulsywne lajkowanie.
Lajk.
Lajk.
Lajk.
W międzyczasie kompulsywne prowokowanie prawaków na fejsie, bify, wyzwiska i wojny na lajki.
Lajk.
Lajk.
3. Faza złości i buntu
Co jeszcze musi się stać, żeby europejskie, liberalne elity dostrzegły swoje odklejenie od klasy pracującej? Czy lata trzydzieste nie pokazały wystarczająco wyraźnie, do czego prowadzi bieda i frustracja? I jakim postulatom łatwo ulega? Hitler też został wybrany demokratycznie, czy ktoś jeszcze o tym pamięta? Jakie jeszcze lewicowe postulaty ukradnie w Europie skrajna prawica, wrzucając je do jednego worka z nienawiścią, agresją i tą dziwaczną, serową religijką narodów? Jaka siła może zmusić establishment do pochylenia się nad przyczynami Breksitu, fali strajków i demonstracji we Francji, greckiej bezsilności i szaleństwa, które ogarnęło Europę Środkową? Jak bardzo wykluczeni muszą skorzystać ze swoich praw wyborczych, żeby ich głos przestał być delegitymizowany? Ilu jeszcze uchodźców z Bliskiego Wschodu musi przychybotać się na pontonach do Europy, żeby ta zmierzyła się ze swoją kolonialną historią, ze swoimi durnymi militarnymi sojuszami, ze swoimi krótkowzrocznymi interesami ekonomicznymi? I podjęła jakąś decyzję, zanim zaproponują ją radykalni populiści? Co muszą zabrać radykalni populiści establishmentowi, żeby zaczęli o to walczyć? A skoro już jesteśmy przy populistach, to wiecie tak w ogóle, hejterzy teutonów, po co powstała Unia Europejska?
4. Faza smutku i depresji
Już nigdy policja nie będzie taka uprzejma, a europejska lewica nie wstanie z kolan. Już nigdy nie będzie takiego seitaneksu, takiej ścieżki rowerowej, już nigdy.
Niepełnosprawne dzieci już nigdy nie będą wesoło żonglować niebieskimi piłeczkami z gwiazdką na brukselskich festynach, a ciuchy w sieciówkach nie będą na naszą kieszeń.
Niemieckie fundacje nie będą łożyć na polskie projekty edukacji społecznej i zatrudniony przy nich prekariat, już nigdy. Dzieci w szkołach przestaną uczyć się o pokoju, zaczną uczyć się o pistoletach i biografii Macierewicza. Nie będzie „Europa da się lubić” i kolorowych gazet. Jarosław Kaczyński będzie stał na czele unii polsko-wielkowęgierskiej ze stolicą w Preszowie i mówił, że „breksyt” stał się szansą, żeby Europa stała się Polską. Na drzewach będą wisieć komuniści.
(inspired by Łukasz Grzesiczak)
5. Faza akceptacji i pogodzenia się ze stratą
Wypierdalać. Dołączcie se jeszcze do Stanów Zjednoczonych, tam nie ma zbyt wielu podatków ani odpowiedzialności zbiorowej, za to jest podobny do waszego, imperialny, egoistyczny mental. I, proszę, zabierzecie ze sobą Polskę, dla której, nie wiem czy wiecie, jesteście partnerem strategicznym. Walczcie o wizy i pozwolenia na prace. Chodźcie do delikatesów po żarcie z importu. Zdejmujcie majtki na lotnisku. Udławcie się swoją herbatą. Zapomnijcie o krakowskich burdelach. O weekendach w Berghain. O grzaniu bladej dupy na Costa del Sol. I o szwedzkich serialach w BBC. Bez was będzie łatwiej walczyć o zfederalizowaną, solidarną, lepszą Europę.
Lajk.
Ps. Potem następuje jeszcze jeden cykl kłótni z prawakami na fejsie i powrót do punktu 1.
Czytaj także:
Jakub Dymek: Nie można już uprawiać polityki „za, a nawet przeciw”
Jaś Kapela: Cała prawda o Brexicie
Jędrzej Malko: Paradoksalnie, marzenie eurolewicy spełniło się w UK
Sławomir Sierakowski: UK przeżyje bez UE, UE bez UK nie
Cezary Michalski: Brexit albo trzecie samobojstwo europy
**Dziennik Opinii nr 178/2016 (1378)