Razem mogło się pojawić na sobotniej demonstracji i popsuć Petru zabawę.
Jest jeden wygrany weekendowych demonstracji: Ryszard Petru. Nieobecność Razem osłabia tę partię i skazuje ogromną rzeszę centrowych i lewicowych wyborców na Nowoczesną.
Frekwencja na demonstracji Komitetu Obrony Demokracji przed Trybunałem Konstytucyjnym zaskoczyła samych organizatorów. „Jest nas dużo” – takie komentarze towarzyszyły zdjęciom wrzucanym przez moich znajomym. Demonstracje odbyły się w całym kraju. Zadziałały terapeutycznie i dały opozycji nowego paliwa. Wytrąciły PiS-owi argument, że „ludzi” nie interesują sprawy ustrojowe.
Największym beneficjentem sytuacji jest oczywiście Ryszard Petru. Na zdjęciu opublikowanym na Twitterze przez Tomasza Siemioniaka, walczącego o fotel szefa Platformy Obywatelskiej, były doradca Leszka Balcerowicza siedzi w środku otoczony przez wianuszek liderów opozycji. Petru jest nową, „lepszą” Platformą. Realizacją aspiracji klasy średniej. Wiedzą to wszyscy siedzący dookoła. Prawie 3/4 wyborców Platformy głosowało na tę partię, by zatrzymać Kaczyńskiego. Petru dostał ten elektorat w sobotę na talerzu.
Jarosław Kaczyński w niedzielę wybrał drogę totalnej polaryzacji, która będzie służyła konsolidacji opozycji.
W wyłaniającej się nowej politycznej galaktyce to Petru ma największą siłę przyciągania. PSL jest na krawędzi przeżycia. SLD prawdopodobnie wybierze drogę związku zawodowego drobnej burżuazji postpezetpeerowskiej, z Włodzimierzem Czarzastym na czele. W Platformie nie wygląda na to, żeby ktoś miał pomysł na wyście partii z kryzysu. Barbara Nowacka z Januszem Palikotem na ramieniu i nieistniejącym Twoim Ruchem nie sprawia wrażenia, by miała pomysł na swoją polityczną przyszłość.
Jedyny przekaz polityków w weekend brzmiał: zatrzymamy PiS i nie zgadzamy się na zmiany w Trybunale. Nie było jednak nikogo, kto by przypomniał, dlaczego znaleźliśmy się w tej sytuacji. Był w stanie pokazać szerszy obraz rzeczywistości. Wielu z nas ma nieodparte poczucie, że to przez znane nam dobrze recepty nowego lidera opozycji musimy stać na zimnie i w grudniu walczyć o niezależność Trybunału Konstytucyjnego. To wrażenie wzmacniał widok w pierwszym rzędzie demonstracji Cezarego Grabarczyka (lewe prawo do posiadania broni), Sławomira Neumanna (całonocna praca nad ustawą z lobbystką w jej domu) czy Ryszarda Kalisza (króla kawiorowej lewicy).
Dlatego właśnie sobotnia demonstracja była wielką szansą dla Razem. Mogli się pojawić i popsuć Petru zabawę.
Razem powinno było w sobotę wydelegować swojego reprezentanta (tak, wiem, liderów tam nie ma), który na platformie powiedziałby to, co cała reszta, ale dodał jedno zdanie: „Wyciągniemy wnioski z błędów przeszłości, nie popełnimy ich drugi raz. Tylko otwarte i egalitarne społeczeństwo może oprzeć się autorytaryzmowi”.
Cóż, nieobecni nie mają racji. Nieobecni swoją nieobecnością w oczach wielu legitymizują drugą stronę. Wiem, że Razem organizuje swoje protesty. Rozklejanie wyroków Trybunały na słupach jest świetne, ale gdy oczy całej Polski były skierowane na ulicę Szucha, ich tam nie było. Ogromna większość Polaków nie usłyszała głosu Razem.
Jeśli to jest efekt przemyślanej strategii, to ja, szczerze mówiąc, jej nie rozumiem. Razem ryzykuje w ten sposób marginalizację. Partia o tak progresywnym profilu nie zabierze raczej głosów Kukizowi. Nie zdobędzie ich tym bardziej wśród wyborców PiS-u. Razem powinno szukać poparcia wśród osób, które nie chcą u władzy PiS-u. Klasy średniej, inteligencji, drobnych przedsiębiorców. Razem ma szansę dzięki swojej komunikacji i wiarygodności dotrzeć do młodych, którzy z rządów Platformy byli skrajnie niezadowoleni. To ich najbardziej brakowało na demonstracji przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Polaryzacja sporu wokół Petru służy oczywiście Jarosławowi Kaczyńskiemu. Petru to wymarzony przeciwnik dla lidera Prawa i Sprawiedliwości. Z jednej strony zadowolona z siebie i syta Polska. Z drugiej ta, której status quo nie odpowiada. Pośrodku uśpione i bierne społeczeństwo. Galaktyka opozycji powinna dla swojego własnego zdrowia kręcić się wokół więcej niż jednego słońca.
**Dziennik Opinii nr 350/2015 (1134)