– Niepełnosprawność to spektrum, w którym prędzej czy później może znaleźć się każda z nas, ulegając wypadkowi, chorując albo po prostu się starzejąc – mówi Małgorzata Szumowska w nowym odcinku podcastu „Nie ma przyszłości bez równości”.

– Niepełnosprawność to spektrum, w którym prędzej czy później może znaleźć się każda z nas, ulegając wypadkowi, chorując albo po prostu się starzejąc – mówi Małgorzata Szumowska w nowym odcinku podcastu „Nie ma przyszłości bez równości”.
Całą opowieść o wtórnym wykorzystaniu i przetwarzaniu plastiku można włożyć między bajki.
Spece od promocji „The Curse” nie postawili – jak ci od „feministycznych” „Biednych istot” – na nachalną promocję baneru pod tytułem: „uwaga, zrobiliśmy roast na bogaczy”. Nie sprzedają nam obietnicy manifestu, mimo nagromadzenia wątków sprawiających, że chcemy piętnować systemowe zwyrodnienia.
Już sukces zdeklasowanej przez „Biedne istoty” w walce po Oscary „Barbie” pokazał, że „feministyczny” marketing zwyczajnie zaczął się opłacać. Ba, potrafi – jak opowiadała mi niedawno Paulina Zagórska – sprzedać niejedno gówno w różowym papierku.
Szkoda, że portal NaTemat.pl nie startuje w zawodach gimnastycznych, bo należą mu się wszystkie medale za najbardziej popisowe fikołki logiczne w obronie wyzysku w mediach.
Kładąc nacisk na konieczność przekazywania aktualnej wiedzy młodszym pokoleniom, łatwo wpadamy w pułapkę przekonania, że to one są rozwiązaniem naszych problemów i że to my będziemy uczyć się od naszych dzieci.
Celebrytki już nie wstydzą się nazywania ich feministkami. Ale traktują to miano bardzo powierzchownie, koniunkturalnie i tak, by nie narazić się na krytykę i odpowiedzialność.
Potrzebujemy reprezentacji różnorodności w instytucjach kultury, ale złośliwi powiedzą, że mieliśmy w teatrach feministki i osoby LGBTQ+, a jednak i tam nie udało się wprowadzić równości i zapobiec przemocy. W czym tkwi problem?
Patoginekologia wykracza daleko poza gabinety medyczne i szpitale. Jest opowieścią o podtrzymywanej i zatruwanej przez pożenionych z Kościołem polityków władzy.
„Zazdrościsz i nie wspierasz kobiet. Co z ciebie za feministka?” – ciekawe, ile razy jeszcze usłyszę ten tekst, odmawiając aplauzu kolejnej przedsiębiorczyni chwalącej się luksusową torebką albo sprzedającej koszulki z napisem „girl power”.
Skoro nawet bogacze chcą zrzucać się na usługi publiczne i wyrównywać szanse, to znaczy, że ze światem jest coś głęboko nie tak.
Pogadajmy o tym, jak z jednej strony budować połączenia, sprzeciwiając się skrajnemu indywidualizmowi i egoizmowi, a z drugiej nie popaść w skrajny altruizm, nie stracić własnej tożsamości i nie wyhodować w sobie frustracji pt. „moje potrzeby się nie liczą”.