Ruch antyszczepionkowy istnieje od dwustu lat, to ludzie, zasoby, książki, celebryci. Jak to się stało, że szczepionki jednak się przyjęły?

Ruch antyszczepionkowy istnieje od dwustu lat, to ludzie, zasoby, książki, celebryci. Jak to się stało, że szczepionki jednak się przyjęły?
„Sekta”, „lud smoleński”, „wyznawcy Macierewicza”… Już się cieszycie na świetną lekturę? To wstrzymajcie konie. Bo to nie o nich będzie ten tekst.
„Niebieski wieloryb” to nie wytwór chorych psychopatów. To produkt dziennikarstwa (i polityki) uprawianych metodą kopiuj-wklej.
Przepis na pseudohistoryczny bestseller.
Narzędzia interpretacyjne, przez dekady praktycznie zmonopolizowane przez lewicę, dziś stają się ważnym orężem prawicy.
Filmowy traktat na temat siekiery, w którym jest zaskakująco wiele analogii do historii rwandyjskiej maczety.
Autor „Powstania umarłych” odpowiada Irenie Grudzińskiej-Gross
Jacyś ludzie rozmawiają, jeżdżą samochodami, piją drinki w barach i dyskotekach. Ale po co to wszystko? Po to, żeby pokazać „momenty”.
Na powstaniu warszawskim można dziś dokonywać aktów pamięciowego wampiryzmu.
Zmarli z powstania mogą prześladować współczesnych warszawiaków jako upiory.