Czytałam książkę „Premier”, łapiąc się za głowę i myśląc, co tu się odjaniepawla (Jana Pawła panowie bronią co chwilę, tak na marginesie).

Czytałam książkę „Premier”, łapiąc się za głowę i myśląc, co tu się odjaniepawla (Jana Pawła panowie bronią co chwilę, tak na marginesie).
Nie wystarczy przeprosić za Brauna. Trzeba karać każdy antysemicki wybryk.
„Polska to wielka siła duchowa i to nie my ją wybieramy, to ona wybiera nas” – zaczął exposé Mateusz Morawiecki.
Jacek Żakowski zwrócił uwagę, że istnieją połączenia między polityką i mediami i że – chcąc zasypywać podziały – być może trzeba się podzielić tym, co wspólne.
Grunge’owe kapele, które zakładali panowie i panie, powstawały z tych samych powodów, tak samo „garażowo”, a mimo to perspektywy kobiet w historii „bękartów z Seattle” nie ma.
Skład powołanego dziś rządu, który teraz nie otrzyma wotum zaufania i za dwa tygodnie przejdzie do historii, kłuje w oczy.
Co by się stało, gdybyśmy pod „in vitro” wstawili „aborcję”?
Wszystkie cztery biografie to opowieści o bogatych mężczyznach, którzy wychodzili z opresji, zdobywali szczyty, są celebrytami, ale próbują się pokazać jak zwykli ludzie. Jak to superbohaterowie – kiedy zakładają gatki na lajkry niczym Superman, potrafią latać, ale jak je zdejmują, to są zwykłymi, cichymi kolesiami.
W sumie i tak dobrze, że panowie nie zapisali w niej, że wróci aborcyjny „kompromis”.
Może to właśnie na cmentarzach powstaje jakaś nowa, międzypokoleniowa ekokoalicja? Trzymam kciuki.
Kompletny bezsens całego filmowego projektu „Chłopi” tkwi w ładności obrazka. Nie dajcie się nabrać. Przeczytajcie lepiej książkę Joanny Kuciel-Frydryszak.
Jest taka rzecz, która mogłaby się wydarzyć szybciej niż zmiany w polskiej szkole czy systemie sądownictwa.