W Senacie USA wciąż panuje jednomyślność tam, gdzie chodzi o interesy prawdziwego klienta Waszyngtonu, którym niestety nie są amerykańscy obywatele, ale wielki biznes.

W Senacie USA wciąż panuje jednomyślność tam, gdzie chodzi o interesy prawdziwego klienta Waszyngtonu, którym niestety nie są amerykańscy obywatele, ale wielki biznes.
Dobrze wiemy, że miliarderzy płacą podatki skromne albo żadne, ale co innego się tego domyślać, a co innego – mieć na tę bezczelność twarde kwity.
W mieście Tulsa znakomicie prosperował biznes czarnych Amerykanów – do czasu, aż biali sąsiedzi urządzili im pogrom.
Niedawne neokonserwatywne elity nie mają już nic do gadania w Partii Republikańskiej. Rząd dusz należy tu do Trumpa.
Joe Biden niedawno oświadczył, że teoria skapywania nie działa. Wygląda na to, że najpierw wszystkich uśpił, by teraz wprowadzać socjaldemokratyczne reformy.
Policjant oskarżony o zamordowanie George’a Floyda został uznany za winnego – to w Ameryce rzadkość. Jednak brutalność policji wobec Afroamerykanów trwa nadal.
Prezydent republikanin bombarduje, bo tak. Prezydent demokrata bombarduje z bólem serca, z konieczności i w samoobronie.
Robert Long „miał zły dzień”, bo rodzice zabronili mu oglądać pornosy. Zastrzelił więc osiem osób.
Amerykański prezydent może faktycznie zastrzelić kogoś na Piątej Alei i nie ponieść żadnych konsekwencji.
Marjorie Taylor Greene najpełniej reprezentuje trumpizm, a tylko trumpizm jest w stanie dodać ducha skostniałej Partii Republikańskiej.
Joseph R. Biden jr został zaprzysiężony na 46. prezydenta USA, a Kamala Harris została pierwszą czarną Amerykanką i pierwszą osobą pochodzenia południowoazjatyckiego na stanowisku wiceprezydenckim.
Zarzut jest jeden i konkretny: podżeganie do buntu przeciwko legalnie wybranej władzy. Co zrobi Senat i co zrobią wyborcy Trumpa na ulicy?