Jeden z najważniejszych na świecie specjalistów od dezinformacji, Peter Pomerantsev, napisał brawurową biografię buntowniczego propagandysty II wojny światowej Seftona Delmera. Polecamy fragment książki „Propagandysta, który przechytrzył Hitlera”, która właśnie ukazała się nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Jak wygrać wojnę informacyjną? Co zrobić, kiedy najbliżsi – rodzina, regiony, kraje – kręcą się w wirze teorii spiskowych i sfabrykowanych lęków, zatracają się, wciągani przez ruchome piaski kłamstw, i mentalnie przenoszą w alternatywną rzeczywistość, gdzie czarne jest białe, a białe jest czarne?
Dowiaduję się i piszę o współczesnej propagandzie. Zawsze, kiedy prezentuję swoją pracę, przynajmniej jedna osoba podnosi rękę i pyta:
– Ale, Peter, jak my mamy z tym walczyć?
Wtedy czuję, że cała sala nagle się budzi i patrzy na mnie w oczekiwaniu na odpowiedź. Dla części słuchaczy to pytanie ma wymiar osobisty. Ci ludzie mają bliskich, którzy – ukąszeni przez wampira dezinformacji – zmienili się na tyle, że trudno się nawet z nimi komunikować.
Tyle że większość historii, które przywołuję, to opowieści o porażkach. O odważnych fact-checkerach, którzy – czasem podejmując wielkie osobiste ryzyko – dążą do ustalenia prawdy, ale są ignorowani przez miliony ludzi, którzy nie chcą jej słyszeć. O wartościowym, dobrze udokumentowanym dziennikarstwie, które kruszy się pod zasiewanymi celowo przez kilkadziesiąt lat podejrzeniami, że media to „wrogowie zwykłych ludzi”.
Propagandyści patrzą na to jak na wojnę, w której informacja jest bronią – wykorzystywaną nie do tego, aby wygrać abstrakcyjny spór, ale żeby zdezorientować, zbić z tropu, zdemoralizować, rozproszyć. Jest to narzędzie sięgające do ludzkich lęków, słabości oraz skrytych, często przemocowych i okrutnych pragnień po to, by obrócić je na korzyść potężnych sił, którym mają służyć. Żaden fact-checking nie ma przy tym szans.
Ale kiedy odkryłem Seftona Delmera, zaczęło się robić ciekawie. Oto człowiek, który walczył inaczej.
W okresie drugiej wojny światowej Delmer awansował na szefa Operacji Specjalnych Kierownictwa Walki Politycznej. Prowadził dziesiątki tajnych rozgłośni radiowych w wielu językach. Chłopiec, który w 1914 roku nie wiedział, gdzie jego miejsce, wyczarował substytut Niemiec na angielskiej wsi: „niemieckie” stacje z rozgoryczonymi esesmanami i oburzonymi austriackimi księżmi, stacje dla niemieckich żeglarzy w zachodniej Francji, żołnierzy w Norwegii i cywili na całym świecie. Delmer redagował dziennik. Nadzorował cały przemysł ulotkowy nakłaniający do dezercji i kapitulacji. Produkował fałszywe listy, fałszywe znaczki oraz zatrzęsienie plotek, pogłosek, myśli, pragnień mających zdjąć zaklęcie rzucone przez hitlerowców.
Przygody na wojnie z rzeczywistością [rozmowa z Peterem Pomerantsevem]
czytaj także
Delmer gromadził wokół siebie artystki, uczonych, szpiegów, żołnierzy, astrologów i fałszerzy. Uchodźcy z berlińskiej sceny kabaretowej występowali w audycjach i pisali do nich scenariusze. Działaniom Delmera talentów użyczyli twórca Jamesa Bonda Ian Fleming i pisarka Muriel Spark. Wielu istotnych współpracowników Delmera było żydowskimi uchodźcami z hitlerowskich Niemiec, którzy na antenie sami udawali nazistów, żeby rozsadzać nazistowską propagandę od środka. Przebierali się za własnych prześladowców, aby wziąć na nich odwet.
W ciągu półwiecza od zakończenia wojny pamięć o dziele Delmera zeszła jednak na margines świadomości publicznej. Jego wspomnienia (zweryfikowane) ukazały się w latach 60., ale już dawno wyszły z druku. Syn Delmera w wywiadzie z lat 80. wspomniał, że jego zdaniem do zapomnienia doszło nie bez powodu: zwycięscy alianci nie chcieli, żeby ktokolwiek myślał, iż „wojnę wygrano podstępem”. Miała to być przecież „nasza najwspanialsza godzina”, w której objawiły się cnoty, a nie biegłość w sztukach pokątnych. Propagandowe mistrzostwo jest jednak wyjątkowo aktualne obecnie, skoro porządek naszego życie technologia cyfrowa zburzyła tak doszczętnie, jak radio w epoce Delmera. A dziś wiemy znacznie więcej o sztuczkach Brytyjczyka.
W ciągu ostatniego dziesięciolecia archiwista i historyk Lee Richards niestrudzenie odkrywał i systematyzował odtajnione archiwum z okresu drugiej wojny światowej, opisujące szczegółowo pracę Delmera. Zacząłem te dokumenty przeglądać, żeby dowiedzieć się więcej o tym, jak dezinformacja działa za kulisami. Jednak w miarę wnikania w szczegóły planów Delmera i wczytywania się w transkrypcje programów radiowych, we wspomnienia Delmera i jemu współczesnych, zrozumiałem, że kryje się tam coś ciekawszego niż tylko mistyfikacja.
**
Peter Pomeranstev – brytyjski dziennikarz, wykładowca uniwersytecki, producent telewizyjny rosyjskiego pochodzenia. Autor świetnie przyjętych w Polsce reportaży o polityce Władimira Putina Jądro dziwności i współczesnej propagandzie To nie jest propaganda. Współpracownik i autor tekstów w najważniejszych Zachodnich mediów: „London Review of Books”, „Financial Times”, „Wall Street Journal”, „Newsweek” i „New Yorker”.
Fragment książki Propagandysta, który przechytrzył Hitlera Petera Pomerantseva, przełożyła Aleksandra Paszkowska.