Twój koszyk jest obecnie pusty!
„Mniej niż jeden posiłek dziennie”. Tak wygląda kryzys klimatyczny
Jak będzie wyglądać kryzys klimatyczny? Może tak jak w wyniszczonym suszą Afganistanie, gdzie 13 milionów ludzi nie zjada nawet jednego posiłku dziennie.
 
                                    Safar Mohammad ma 25 lat i od trzech miesięcy mieszka w baraku na obrzeżach Kabulu. Cała czteroosobowa rodzina – on, jego żona Bibi Ruqia i dwoje dzieci – zajmują jedną izbę. Podobnie jak w przypadku prawie 70 proc. Afgańczyków, Safar Mohammad żył z rolnictwa. We wsi Maqsud w rodzinnej prowincji Samangan na północy kraju miał niewielki kawałek ziemi, na którym uprawiał pszenicę i kukurydzę. Jednak w tym roku on i jego rodzina, tak jak miliony innych Afgańczyków, padli ofiarami jednego z najpoważniejszych problemów tego kraju – suszy będącej skutkiem zmian klimatu.
Raport Banku Światowego Climate Risk Profile 2020 wykazał, że Afganistan ociepla się szybciej, niż wynosi światowa średnia. To skutkuje między innymi nawracającymi suszami. Rekordowe susze w latach 2018–2019 dotknęły ponad dwie trzecie Afgańczyków. Zmusiły do przesiedlenia ponad 371 tysięcy osób – więcej niż trwający konflikt zbrojny – i wywołały kryzys żywnościowy u 9,8 miliona osób. World Resource Institute uważa Afganistan za jedno z najbardziej podatnych na poważne niedobory wody państw na świecie, prognozując ekstremalny niedobór do 2040 roku.
Susza po tegorocznej, bezdeszczowej zimie zmusiła wielu mieszkańców prowincji Samangan do opuszczenia swoich pól. – Wojna to duży problem. Ale susza jest jeszcze większym, bo nie mamy jedzenia – mówi Safar Mohammad. Za pokój, w którym mieszkają, miesięcznie płaci 2000 afghani – ok. 25 dolarów. Wydaje się, że to niewiele, ale dla Safara, który utrzymuje rodzinę wyłącznie ze zbierania i sprzedaży złomu i aluminium, to wysoka kwota. – Dziennie przynoszę do domu 100, 150 afghani, czasami mniej. Mamy tylko tyle, żeby przeżyć z dnia na dzień – mówi.
Necephor Mghendi, szef afgańskiej delegacji Międzynarodowego Stowarzyszenia Czerwonego Krzyża, ostrzega: „To jedna z najgorszych susz w historii Afganistanu. Miliony osób ledwie sobie radzą. Ludzie pokonują pieszo długie dystanse, bo kończy się woda pitna i brakuje plonów”.

Wieś, w której mieszkał Safar Mohammad i jego rodzina, od kilku lat znajdowała się pod kontrolą talibów, którzy nachodzili jej mieszkańców, żądając między innymi jedzenia. – Bardzo się ich baliśmy – wspomina Safar. – Talibowie grozili, że pożałujemy, jeśli nie damy im tego, czego chcą.
Według UNEP (UN Environment Programme) około 80 proc. konfliktów w Afganistanie jest związanych z zasobami naturalnymi takimi jak ziemia czy woda, brakiem bezpieczeństwa żywnościowego i konsekwencjami globalnego ocieplenia.
Hadżi Mohammad Nahim ma 45 lat i jest plemiennym przywódcą z prowincji Nimroz, jednej z najsilniej w całym kraju dotkniętych zgubnymi skutkami suszy. – Susze doskwierają nam już od kilku lat, ale tegoroczna to prawdziwa katastrofa – opowiada. – Wszyscy ponieśli bardzo duże straty. Na początku roku spadło nieco deszczu, więc ludzie zaczęli wysiewać pola. Niestety, na tym koniec. Później deszcz już nie padał i wszystko uschło. Rolnicy stracili pieniądze, a plonów nie będzie żadnych.
Afganistan doświadczał susz także w bardziej odległej przeszłości, jednak przed wybuchem wojny w 1979 roku nie miały one tak dewastujących skutków w postaci głodu. Populacja kraju była znacznie mniejsza, a system irygacji pól nazywany karez zapewniał nawodnienie nawet podczas długotrwałych okresów bez opadów. Wraz z latami wojen większość karezów została jednak zniszczona. Wiele z nich uschło w ostatnich dwóch dekadach – a więc odkąd susze coraz częściej nawiedzają Afganistan.

– W naszej wiosce żyło około 200 rodzin, zostało 80. Większość stara się wyjechać do Iranu (prowincja Nimroz graniczy z tym krajem – przyp. aut.). Niektórzy próbują szukać pracy w mieście, ale bezskutecznie – opowiada Hadżi Mohammad Nahim. – Zdarzało się, że zwierzęta umierały z głodu, bo z powodu suszy nie rosła nawet trawa. Sam miałem wielbłądy, krowy, 120 owiec. Sprzedałem wszystkie poza 30 owcami, bo nie miały czego jeść. Wczoraj widziałem 50 owiec, które umarły z głodu.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Czerwonego Krzyża ostrzega: tegoroczna susza i wywołany nią kryzys żywnościowy są jednymi z najgorszych w ostatnich dekadach w Afganistanie. Aż 13,1 miliona ludzi – aż o 7 milionów więcej niż w 2017 – zmaga się z brakiem bezpieczeństwa żywnościowego. To znaczy, że aby przetrwać, jedzą mniej niż jeden posiłek dziennie. Badania wykazują, że do 2030 roku susze w wielu częściach kraju prawdopodobnie staną się normalnym zjawiskiem. Według FAO, oenzetowskiej agencji ds. rolnictwa i żywności, do 2050 roku susze ogarną 90 proc. kraju. Adele Khodr, reprezentantka UNICEF ds. Afganistanu, ostrzega, że bez pomocy darczyńców Afganistan może spotkać „tragedia humanitarna, jakiej nikt nie jest w stanie opisać”.
Pod koniec 2019 roku w Afganistanie żyły prawie 2 miliony osób wewnętrznie przesiedlonych z powodu katastrof naturalnych – więcej niż w jakimkolwiek innym kraju na świecie. – Najbardziej chciałbym wrócić do swojej wsi i znów uprawiać pole – mówi Safar Mohammad. – Ale boję się, że to już nie będzie możliwe.


















