Drath: To był też nasz marsz
Może i przypłacę to udarem, ale pierwszy raz od dawna czułam się częścią bardzo różnorodnej, gigantycznej całości.
Może i przypłacę to udarem, ale pierwszy raz od dawna czułam się częścią bardzo różnorodnej, gigantycznej całości.
Wydaje się, że o ile sukces większości polskich filmów z tamtej epoki był spontaniczny i zdeterminowany narastającym uwielbieniem ze strony masowej widowni, o tyle film Koterskiego miał być narodowym arcydziełem już w zamyśle.
Nie potrafimy nazywać, zdefiniować wielu zjawisk społecznych, przede wszystkim dotyczących nierówności, w inny sposób, niż zaproponowano to w dyskursach rozwijanych po 1989 roku.
Wraz z kolejną falą protestów wróciły narzekania na „młodych”. Na roszczeniowych młodych, którzy nie chodzą na demonstracje, bo nie pamiętają octu na półkach, ale kiedy ocet na półki wróci, gorzko pożałują.
Oczywiście to nie o Frasyniuka w tym wszystkim Kaczyńskiemu chodzi.
Wycierać sobie zdradziecką mordę Lechem Kaczyńskim, czy nie wycierać? Sprawa jest, wbrew pozorom, poważna.
Świadomość, że po dwudziestu ośmiu latach w Polsce zostanie zniszczona demokracja, bo ktoś na Jarosława Kaczyńskiego kiedyś krzywo spojrzał, trochę mnie jednak przeraża.
Ja rozumiem, że nerwy, że zmęczenie, ale opowiadanie o „naszych kobietach”, czy Kaczyńskim, który kobiety nie widział, jest słabe.
To właśnie blokady miesięcznic stały się miejscem, w którym opozycja najchętniej pozuje do zdjęć. Nasuwa się pytanie: po co?
Odkrytej mieszczańskiej podmiotowości nie da się łatwo stłamsić, nawet jeśli KOD już nie odzyska dawnej energii.