Czechy wybierają: między złym a znacznie gorszym
Dosłownie każda z partii mających jakąkolwiek szansę na wejście do parlamentu naśladuje premiera Babiša i używa retoryki nacechowanej ksenofobią i zacofaniem.
Dosłownie każda z partii mających jakąkolwiek szansę na wejście do parlamentu naśladuje premiera Babiša i używa retoryki nacechowanej ksenofobią i zacofaniem.
Fragment książki Piotra M. Majewskiego „Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami. Protektorat Czech i Moraw 1939–1945”, która ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.
Choć przyszłość polityczna kraju wydaje się ponura, czasem zaświta mały promyk nadziei. Jeden z tematów, który trafił w tym miesiącu do międzynarodowych mediów, to tornado, które przeszło przez kilka wiosek.
Przypadki pozwania jednego państwa członkowskiego UE przez drugie to absolutna rzadkość. Można je policzyć na palcach dwóch dłoni. Polska właśnie uwikłała się w taki spór z Czechami.
Nagłe zamknięcie kopalni będzie dramatem dla regionu, który nie jest na to przygotowany. A jeśli rząd postanowi nadal prowadzić wydobycie, Polskę czekają dotkliwe sankcje.
„Zrób sobie piekło”. Cykl korespondencji Michala Chmeli z Republiki Czeskiej.
Praga wydaliła 18 rosyjskich dyplomatów podejrzewanych o związek z Aleksandrem Miszkinem i Anatolijem Czepigą – agentami służb bezpieczeństwa GRU podejrzewanymi o wysadzenie w powietrze składów amunicji w Vrběticach w 2014 roku.
Po informacji o tragicznej śmierci najbogatszego Czecha, skaczącego z helikoptera na nartach w wysokich górach Alaski, prawie wszystkie media wypuściły pochwalne elegie.
Kraj, w którym żyje zaledwie 10,7 mln ludzi, dosięgnął najwyższego wskaźnika infekcji na mieszkańca na świecie, jest 11 razy wyższy niż w sąsiednich Niemczech.
Spór pomiędzy Polską a Czechami jest wyjątkowy, a wynika z naszego nieracjonalnego przywiązania do przestarzałych technologii węglowych, których użycie w dobie kryzysu klimatycznego i wodnego jest pozbawione jakiegokolwiek uzasadnienia.