Wbrew establishmentowi, miliarderom, wpływowym politykom i redakcji „New York Timesa” – 33-letni muzułmanin, socjalista i syn migrantów wygrywa prawybory na burmistrza Nowego Jorku. Zohran Mamdani stawia na radykalną lewicową wizję miasta: tańsze mieszkania, darmowe przedszkola, publiczne sklepy spożywcze i podatki dla najbogatszych.
Polityka potrafi zaskakiwać – o czym we wtorek przekonali się mieszkańcy Nowego Jorku. W prawyborach Partii Demokratycznej na stanowisko burmistrza największej amerykańskiej metropolii niespodziewane zwycięstwo odniósł Zohran Mamdani – 33-letni członek stanowej legislatury, syn migrantów, demokratyczny socjalista i muzułmanin. Pokonał on faworyta wyścigu, byłego gubernatora stanu Nowy Jork Andrew Cuomo – polityka establishmentowego, wspieranego przez partyjnych liderów i dysponującego rekordowym budżetem swojej kampanii.
Mamdani zdobył w 43,5 proc. głosów, Cuomo – 36,4 proc. Ponieważ żaden kandydat nie przekroczył 50 proc. poparcia, wyniki zostaną ostatecznie potwierdzone po zliczeniu głosów drugiego wyboru (wyborcy mogli wskazać, na kogo ma przejść ich głos, jeśli ich kandydat przegra). Jednak przewaga Mamdaniego jest na tyle znacząca, że ogłosił już zwycięstwo, a Cuomo uznał porażkę.
To wydarzenie ma znaczenie nie tylko dla polityki Nowego Jorku, ale także całych Stanów – a zwłaszcza dla debaty wewnątrz Partii Demokratycznej o kierunku, w jakim powinna pójść po klęsce Kamali Harris i w obliczu drugiej kadencji Donalda Trumpa.
Miasto, na które cię stać
Kampania Mamdaniego skupiała się na rosnących kosztach życia w Nowym Jorku. Kandydat obiecywał, że uczyni miasto ponownie dostępnym dla zwykłych nowojorczyków z klasy pracującej. W tym celu postulował polityki zdecydowanie bardziej lewicowe niż te typowe dla Demokratów głównego nurtu.
Najważniejszym tematem był kryzys mieszkaniowy – Mamdani zapowiadał zamrożenie czynszów w mieszkaniach o regulowanym czynszu, a także budowę 200 tysięcy nowych, przystępnych cenowo lokali. Proponował także bezpłatną opiekę przedszkolną, darmowe przejazdy autobusami miejskimi oraz rozwój transportu publicznego – w tym nowe buspasy – jako sposób na walkę z kryzysem klimatycznym i ograniczenie uzależnienia od samochodów.
Wreszcie lewicowy polityk obiecywał uruchomienie miejskiej sieci sklepów spożywczych, gdzie podstawowe produkty dostępne będą po cenach hurtowych. Oprócz tego minimalna pensja w mieście miałaby wzrosnąć do 30 dolarów za godzinę do 2030 roku.
Ikonowicz: Żeby być kowalem swego losu, najlepiej odziedziczyć kuźnię po rodzicach
czytaj także
Kto ma za to wszystko zapłacić? Najbogatsi. Mamdani proponował podniesienie podatku od działających w mieście korporacji do 11,5 proc. oraz obłożenie nowojorczyków zarabiających ponad milion dolarów rocznie specjalnym liniowym podatkiem w wysokości 2 proc.
Mamdani wszystko to przedstawił w energicznej kampanii, doskonale wykorzystującej media społecznościowe, naturalną charyzmę kandydata, a także oddolną mobilizację kilkudziesięciu tysięcy wolontariuszy.
Przeciw establishmentowi
Ten przekaz trafił do wyborców reprezentujących szeroki przekrój klasowy i rasowy. Jak pisze „New York Times”, Mamdani wygrał dzięki głosom względnie zamożnej białej klasy średniej z Manhattanu i Brooklynu oraz latynoskich i azjatyckich mieszkańców Queens.
Łączyło ich jedno – chęć zmiany i przewietrzenia partii demokratycznej. Kampania Mamdaniego miała podobną energię jak kampania Berniego Sandersa w prawyborach prezydenckich w 2016 roku – był to bunt przeciwko establishmentowi Partii Demokratycznej. W tej roli Cuomo był idealnym symbolem starego porządku -syn byłego gubernatora stanu Nowy Jork wspierany przez miliarderów, wielki biznes, wpływowych polityków (łącznie z Billem Clintonem), liderów religijnych i związki zawodowe.
„New York Times”, gazeta bardzo wpływowa wśród wyborców Demokratów, wezwał w komentarzu redakcyjnym do niegłosowania na Mamdaniego. Redakcja zarzuciła mu brak doświadczenia i nierealistyczny program. „Pan Mamdani startuje z programem, który jest wyjątkowo niedostosowany do potrzeb naszego miasta. […] Jest zwolennikiem mrożenia czynszów, co może ograniczyć podaż mieszkań na wynajem i ograniczyć szansę na własne mieszkanie nowojorczykom zaczynającym życie w mieście. Chce, by miasto prowadziło sklepy spożywcze, tak jakby to handel detaliczny był obszarem, gdzie sektor publiczny się sprawdza. Ignoruje też znaczenie policji […] Podobne propozycje mogą być atrakcyjne dla progresywnych wyborców z elit, ale tam, gdzie je testowano, okazywały się szkodliwe dla życia w mieście [tłum. własne]”.
To jednak nie przeszkodziło Mamdaniemu w zwycięstwie. Podobnie jak to, że urodził się w Ugandzie, a obywatelstwo amerykańskie uzyskał dopiero w 2018 roku. Rodzice Mamdaniego pochodzą z indyjskiej diaspory w Afryce Wschodniej, w Stanach zasilili wyższą klasę średnią. Jego ojciec, Mahmood Mamdani jest profesorem prestiżowego Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku i specjalizuje się w rozwoju Afryki; jego matka to uznana reżyserka Mira Nair, mająca na koncie nominację do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny i Złotego Lwa w Wenecji za Monsunowe wesele.
Muzułmanin i krytyk Izraela
Mamdani jest muzułmaninem i aktywnym krytykiem izraelskiej polityki wobec Palestyńczyków. W Nowym Jorku, mieście z największą po Tel Awiwie żydowską populacją na świecie, był to istotny czynnik. W kampanii Mamdani często odpowiadał na pytanie „czy uznaje prawo Izraela do istnienia” – odpowiadał, że tak, o ile państwo to zapewni równe prawa wszystkim obywatelom. Oskarżano go też o antysemityzm – w przeszłości udzielał poparcia hasłom typu „zglobalizujmy intifadę”, z czego musiał się w kampanii tłumaczyć.
Jednocześnie podkreślał, że jako burmistrz będzie walczył ze wszystkimi przejawami antysemityzmu w mieście. Eksponował, że jako kandydata drugiego wyboru poparł go startujący w prawyborach żyd Brad Lander, rewizor miejski Nowego Jorku. Z kolei Mamdani poprosił swoich wyborców, by jako drugiego kandydata wskazali Landera.
Mamdani słabo poradził sobie w dzielnicach zamieszkanych przez ortodoksyjną ludność żydowską, na przykład na Brooklynie. Jednak mimo tak wyraźnie krytycznego stanowiska w sprawie Izraela był w stanie wygrać prawybory. To pokazuje, jak zmienia się baza demokratów i jej stosunek do polityki bliskowschodniej.
Dostatek vs populizm: ta dyskusja zdecyduje o przyszłości amerykańskiej polityki
czytaj także
Co dalej?
Wszystko wskazuje na to, że Mamdani zmierzy się w listopadzie z obecnym burmistrzem Erikiem Adamsem, który startuje jako kandydat niezależny, licząc na poparcie Afroamerykanów – wśród których Mamdani w prawyborach poradził sobie słabiej – i umiarkowanych wyborców, którzy potencjalnie mogą przestraszyć się socjalistycznego programu kandydata Demokratów. Startu jako kandydat niezależny nie wyklucza też Cuomo.
Republikanie zaczną wkrótce demonizować Mamdaniego jako radykała, komunistę, migranta, wroga Izraela i antysemitę. Będą też straszyć wyborców: Mamdani to nowa, radykalna twarz Partii Demokratycznej. Pytanie, czy Demokraci przestraszą się tej retoryki i zaczną dystansować się od swojego kandydata na urząd burmistrza największej metropolii w kraju, czy też uznają wynik prawyborów w Nowym Jorku za wskazówkę, że elektorat oczekuje bardziej lewicowej i pryncypialnej opozycji wobec Trumpa.
Jeśli Mamdani wygra, czekają go poważne wyzwania. Wielu zamożnych nowojorczyków straszy, że wyprowadzi się z miasta, jeśli wygra socjalista, co mogłoby zagrozić budżetowi miasta. Dla realizacji swojego programu potrzebna mu będzie współpraca z legislaturą stanową, która może być politycznie trudna. Nie wiadomo też, jak z politycznym outsiderem będą współpracować takie instytucje jak nowojorska policja. Mimo to wszystko zwycięstwo Mamdamiego byłoby wielkim sukcesem i szansą dla amerykańskiej lewicy.