Twój koszyk jest obecnie pusty!
Zamykajcie kopalnie, nie aktywistów
Na Słowacji pokojowy protest na rzecz klimatu zakończył się postawieniem poważnych zarzutów kryminalnych aktywistom. Jak wpłynie to na przyszłość ruchu klimatycznego?

W tygodniu poprzedzającym szczyt klimatyczny, który rozpoczął się w poniedziałek w Katowicach, w całej Europie trwały akcje i demonstracje na rzecz klimatu. Aktywiści i aktywistki powtarzali to, co wcześniej napisali naukowcy: jeśli chcemy uniknąć katastrofy klimatycznej, musimy w ciągu dosłownie kilkunastu lat zakończyć erę paliw kopalnych. Te same słowa brzmiały w różnych językach – od Hiszpanii przez Belgię, po Polskę i Słowację. W tej ostatniej pokojowy protest zakończył się postawieniem poważnych zarzutów kryminalnych aktywistom. Jak wpłynie to na przyszłość ruchu klimatycznego?
W Polsce aktywiści Greenpeace, by zaprotestować przeciwko bierności polityków wobec kryzysu klimatycznego, wspięli się na chłodnię kominową elektrowni Bełchatów – najbardziej szkodliwej dla klimatu elektrowni w Europie, emitującej w ciągu roku więcej dwutlenku węgla, niż są w stanie pochłonąć wszystkie polskie lasy.

Podobna akcja odbyła się w Hiszpanii – na jednym z kominów elektrowni Meirama aktywiści namalowali wielki mural.


28 listopada na Słowacji dwanaścioro aktywistów i aktywistek Greenpeace ze Słowacji, Czech, Finlandii, Niemiec i Belgii zawiesiło na wieży szybowej kopalni odkrywkowej HBP w miejscowości Nováky transparent z hasłem: „Skończcie erę węgla”. W ten sposób chcieli zaprotestować przeciwko rządowym (wypracowanym z HBP) planom przyspieszenia wydobycia i spalania węgla brunatnego na Słowacji. Prokuratura w Previdzy oskarżyła ich o „uszkodzenie oraz zagrażanie funkcjonowaniu instalacji użyteczności publicznej”, za co grozi im do pięciu lat więzienia. Według orzeczenia sądu z 2 grudnia do czasu rozpoczęcia postępowania karnego mieli pozostać w areszcie. Decyzja sądu wywołała liczne akcje solidarnościowe w całej Europie, w tym w Polsce. Pod hasłem „Zamykajcie kopalnie, nie aktywistów” przeciwko ich zatrzymaniu protestowali również mieszkańcy okolic kopalni. Ostatecznie 4 grudnia decyzją prokuratora generalnego cała dwunastka została zwolniona z aresztu – nadal jednak ciążą na nich poważne zarzuty zagrożone karą więzienia.
– Aktywiści to nie przestępcy, których należy aresztować! Pokojowo, bez użycia przemocy protestowali przeciwko przedsiębiorstwu wydobywczemu HBP, które od dziesięcioleci stanowi obciążenie dla regionu oraz całej Słowacji – powiedziała Ivana Kohutková, dyrektorka słowackiego Greenpeace’u.
– W dotychczasowym postępowaniu nie wzięto dostatecznie pod uwagę faktu, że aktywiści w bezprzemocowy sposób korzystali z przysługującej im konstytucyjnie wolności słowa, nie stanowiąc zagrożenia dla życia ani zdrowia innych osób. Prowadzenie postępowania karnego oraz czterodniowe przetrzymywanie oskarżonych, które skończyło się wnioskiem o areszt, można także rozumieć jako przyznawanie pierwszeństwa ochronie majątku prywatnego przedsiębiorstwa wydobywczego przed prawem do wypowiadania swojej opinii – komentował jeszcze przed zwolnieniem Lukáš Opett z kancelarii prawnej Kolíková & Partners.
– Prawdziwymi przestępcami są ci, którzy nie dopuszczają do sprawiedliwej transformacji, odejścia od węgla, którego spalanie jest głównym napędem katastrofalnych zmian klimatu – mówiła po zwolnieniu aktywistek i aktywistów z aresztu Julia Sokolovicova, doradczyni polityczna Greenpeace na Europę Środkową i Wschodnią.
Baronowie węglowi boją się aktywistów
Przemysł węglowy niewątpliwie obawia się potencjału zielonych aktywistów – komentuje publicysta czeskiego dziennika internetowego A2larm.cz Pavel Šplíchal. Według niego ma dobry powód. Antywęglowi działacze nie ukrywają zamiaru zdelegalizowania wydobycia i spalania węgla. Hasła domagające się „końca ery węgla” nie pozostawiają wątpliwości. W czasie, kiedy ludzie na całym świecie zaczynają już odczuwać konsekwencje zmiany klimatu, wydobycie i spalanie węgla to samobójstwo. Można się spodziewać, że w przyszłości ruch na rzecz sprawiedliwości klimatycznej będzie rósł i wywierał coraz większą presję na przemysł paliwowy.
Niezależnie od tego, czy słowacki sąd w Prievidzy jest stronniczy w sensie nielegalnych powiązań z lobby węglowym, jak sugerują obrońcy oskarżonych, czy też opowiedział się za surową interpretacją obowiązujących przepisów prawnych, dla aktywizmu klimatycznego na Słowacji i w całej Europie Środkowo-Wschodniej może to być poważny cios – ocenia Pavel Šplíchal. Liczba aktywistów w krajach takich jak Słowacja, Polska i Czechy jest stosunkowo mała, opinia publiczna nie wywiera w zasadzie żadnej presji na zakończenie wydobywania węgla, lobby węglowe jest silne i znajduje poparcie wśród najwyżej postawionych polityków. Kryminalizacja aktywizmu może pomóc przemysłowi węglowemu w walce o opinię publiczną. Ponadto bardzo dobrze pasuje to do krucjat przeciwko organizacjom pozarządowym.
Zdławienie ruchu klimatycznego w zarodku musi być dla przemysłu węglowego na Słowacji bardzo kuszącą wizją – podsumowuje Šplíchal. Oznaczałoby ono usunięcie jednego dużego ryzyka inwestycyjnego w postaci ludzi, którzy są zdecydowani, żeby własnymi ciałami przeszkodzić w wydobyciu węgla. W Niemczech tysiące aktywistów potrafią obniżyć wartość akcji spółek węglowych, natomiast na Słowacji nic podobnego na razie nie grozi. Wręcz przeciwnie: wygląda na to, że mają one na Słowacji mocnego sojusznika – państwo.
*
W artykule wykorzystano tekst Pavla Šplíchala w tłumaczeniu Olgi Słowik.
Piszemy o klimacie
















