„Nie ma czegoś takiego jak neutralność wobec rasizmu” – pracownicy Facebooka zorganizowali w poniedziałek wirtualny strajk. Żądali reakcji na nawołujące do przemocy wobec demonstrantów posty Donalda Trumpa.
Pracownicy Facebooka – często pracujący dziś zdalnie ze względu na pandemię – zorganizowali w poniedziałek wirtualny strajk. Żądali, by ich firma z większą surowością potraktowała posty prezydenta Trumpa, szczególnie te dotyczące wielkich demonstracji w całym kraju, sprowokowane policyjnym zabójstwem George’a Floyda w Minneapolis.
Pracownicy przerwali na cały dzień pracę po tym, jak Facebook postanowił nie reagować na wpis, w którym Trump zagroził wysłaniem do Minneapolis Gwardii Narodowej i strzelaniem do demonstrantów. Zdaniem organizacji strażniczej ACLU ten wpis nawoływał do „dosłownego mordowania protestujących”.
Facebook employees organized this virtual walkout over the weekend. Employee taking part have taken the day off, and are posting in FB's internal systems that they stand in solidarity with the protest.
— Sheera Frenkel (@sheeraf) June 1, 2020
Bierność Facebooka kontrastuje ze stanowczym podejściem Twittera, który ukrył wpis prezydenta pod adnotacją: „Ten tweet narusza nasze Zasady dotyczące wyrażania pochwały dla przemocy. Ponieważ jednak jego treść ma znaczenie z punktu widzenia interesu publicznego, zainteresowane osoby wciąż mogą go zobaczyć”.
Kilka dni wcześniej Twitter dodał do dwóch innych tweetów Trumpa ostrzeżenia o tym, że zawierają dezinformację. W odwecie prezydent wydał rozporządzenie, które zdaniem krytyków jest niekonstytucyjnym wybiegiem. „Trump usiłuje tym sposobem podporządkować sobie [platformy społecznościowe] i zneutralizować społeczną kontrolę swoich kłamstw”.
czytaj także
O strajku personelu Facebooka pisał też wczoraj „New York Times”:
„Pracownicy firmy podpisywali petycje i zagrozili odejściem. Część z nich wyrażała swoje krytyczne zdanie publicznie na Twitterze i na innych platformach. Ponad dziesięcioro obecnych i byłych pracowników uznało ten konflikt za najpoważniejsze wyzwanie dla kierowniczej roli prezesa Marka Zuckerberga od momentu założenia Facebooka 15 lat temu.
»Wolność wypowiedzi nie stanowi wystarczającej obrony nienawistnej retoryki prezydenta i nawoływania do przemocy wobec czarnych demonstrantów« – pisał jeden z pracowników na wewnętrznej liście dyskusyjnej, dodając:
»Razem z czarnymi pracownikami firmy i wszystkimi ludźmi sumienia apeluję do Marka Zuckerberga o natychmiastowe usunięcie postów prezydenta, które nawołują wprost do przemocy i mordowania czarnych, a przez to sprowadzają na nich bezpośrednie zagrożenie«”.
Dziennik „The Guardian” skompilował tweety opublikowane przed poniedziałkowym strajkiem i tuż po nim, w których personel Facebooka przeciwstawia się argumentacji Zuckerberga, który w dość długim wpisie wyjaśniał, dlaczego nie reaguje na wpisy Trumpa.
Pandemia? Rasizm policji? Nie, Trump poszedł na wojnę z Twitterem
czytaj także
„Nie wiem, co należy zrobić, ale wiem, że bezczynność w tej sprawie jest nie do przyjęcia” – pisał na Twitterze Jason Stirman z działu badań i rozwoju Facebooka. „Pracuję w FB i kategorycznie nie zgadzam się z decyzją Marka. Ostatnie posty Trumpa jawnie podburzają do przemocy. Nie tylko ja jestem tego zdania. Nie ma czegoś takiego jak neutralność wobec rasizmu”.
Ryan Freitas, szef działu zajmującego się projektowaniem feedu Facebooka, oświadczył: „Mark nie ma racji. Będę starał się wpłynąć na niego, by zmienił zdanie, najgłośniej jak mogę”.
Andrew Crow, który zawiaduje działem projektowania portalu Facebooka, napisał: „Cenzurowanie informacji, które dają ludziom pełny obraz sytuacji, jest rzeczywiście niesłuszne. Ale nie do przyjęcia jest dawanie platformy do nawoływania do przemocy i rozpowszechniania dezinformacji. Nie ma znaczenia, kto jest autorem takich wypowiedzi albo czy są one interesujące dla mediów. Nie zgadzam się ze stanowiskiem Marka i będę się starał je zmienić”.
Censoring information that might help people see the complete picture *is* wrong. But giving a platform to incite violence and spread disinformation is unacceptable, regardless who you are or if it’s newsworthy. I disagree with Mark’s position and will work to make change happen.
— Andrew (@AndrewCrow) June 1, 2020
Andrew Clark z zespołu twórców biblioteki programistycznej React, na której bazuje Facebook, opublikował wspólne oświadczenie wspierające strajk: „Zespół React Core dołącza do strajku pracowników Facebooka w imię solidarności ze społecznością czarnych. Bezczynność Facebooka w sprawie wpisów, które podżegają do przemocy, uderza w inne działania, jakie moglibyśmy podjąć, by zapewnić bezpieczeństwo naszej społeczności. Apelujemy do zarządu Facebooka o działanie”.
The React Core team is joining the Facebook employee walkout in solidarity with the Black community.
Facebookʼs recent decision to not act on posts that incite violence ignores other options to keep our community safe. We implore the Facebook leadership to #TakeAction. pic.twitter.com/5YhUM2Dpe4
— Andrew Clark (@acdlite) June 1, 2020
Do strajku odnieśli się przychylnie dziennikarze i komentatorzy polityczni. Jeet Heer, korespondent pisma „The Nation”, napisał: „Usilnie zachęcam cały personel Facebooka, by dołączył do tego strajku. Macie wielką szansę nie dopuścić, by wasza firma przyłożyła rękę do samozagłady Ameryki”.
I would strongly encourage anyone working at Facebook to join this walkout — it's your big chance to stop your company from contributing to America's self-destruction. https://t.co/jvJZi7xxsM
— Jeet Heer (@HeerJeet) June 1, 2020
Była ambasadorka USA przy ONZ Samantha Power dziękowała pracownikom Facebooka za to, że starają się „skłonić szefa do zmiany nielogicznej i szkodliwej interpretacji własnych standardów”.
“…the most serious challenge to Mr. Zuckerberg’s leadership since the company was founded 15 years ago.”
Thank you #facebook employees for doing all you can to get your boss to change FB’s incoherent, destructive interpretation of its own standards. https://t.co/Ldcz3yIsxX
— Samantha Power (@SamanthaJPower) June 1, 2020
Według „New York Timesa” Mark Zuckerberg przełożył zaplanowane spotkanie z personelem z czwartku na wtorek, by mogli go wypytać o powody nieingerowania w najnowsze posty Trumpa.
Rzeczniczka Facebooka Liz Bourgeois powiedziała reporterom „New York Timesa”, że firma „zdaje sobie sprawę z bólu, jaki odczuwa teraz wielu ludzi, a szczególnie czarna społeczność” i „zachęca pracowników, by otwarcie wyrażali swoje stanowisko, kiedy nie zgadzają się z decyzjami kierownictwa”.
Nie pierwszy raz pracownicy Facebooka kwestionują politykę Zuckerberga wobec wpisów prezydenta Trumpa. We wrześniu 2019 roku setki pracowników wyraziły w liście otwartym sprzeciw wobec przyjętej na platformie zasady, w myśl której standardy dotyczące rozpowszechniania dezinformacji nie są stosowane do płatnych reklam politycznych, co ma jakoby służyć wolności słowa.
**
Artykuł opublikowany na portalu commondreams.org na licencji Creative Commons – Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0.