Świat

Wallerstein: Wciąż możliwa jest oś Paryż-Berlin-Moskwa

To oznaczałoby zostawienie Ukrainy samej sobie.

Ukraina cierpi z powodu dotkliwej wewnętrzej schizmy już od pewnego czasu, a sytuacja może doprowadzić do jednej z kolejnych, paskudnych wojen domowych, które wybuchają w coraz to nowych państwach. Ukraina jest rozbita: językowo, religijnie, gospodarczo i kulturowo na części, a każda z tych części to prawie połowa całości.

Rządzący wciąż gabinet, o którym mówi się, że jest raczej reprezentatywny dla wschodu, jest przez drugą stronę oskarżany o korupcję i autorytaryzm. To oskarżenia prawdziwe, przynajmniej w części. Nie wiadomo jednak, czy inny rząd, bardziej reprezentatywny dla zachodniej Ukrainy, byłby choć trochę mniej skorumpowany i autorytarny. W geopolitycznych realiach pytanie brzmi tak: czy Ukraina powinna być częścią Unii czy Rosji?

Skoro więc o Rosji i Unii mowa, to zaskoczeniem może być ujawnienie taśmy, na której Victoria Nuland, pracująca w amerykańskim Departamencie Stanu jako zastępczyni Sekretarza ds. Europejskich i Euroazjatyckich, ustala strategię dla Ukrainy z ambasadorem USA. Na filmiku słyszymy, jak Nuland ustawia sprawę jako geopolityczne starcie między Europą, w szczególności Niemcami, a Ameryką właśnie. I w pewnym momencie mówi otwartym tekstem: „Pieprzyć Europejczyków!”. Europejczyków, nie Rosjan.

Zanim pójdziemy w tej analizie o krok dalej, pozwolę sobie na moment typowego w takiej sytuacji współczucia dla ludzi władzy. W ostatnich latach niemało dyskutowaliśmy o utracie prywatności. Ale ta dyskusja zawsze dotyczyła maluczkich, szpiegowanych przez rządy, przede wszystkim amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego. Widzimy jednak, że utrata prywatności dotyka także osoby pokroju Nuland. Wiele osób zastanawia się, kto konkretnie podłożył jej pluskwę, a kto wrzucił nagranie do YouTube’a. Faktem jest natomiast, że biedna pani Nuland nie może już nic bezpiecznie powiedzieć – a przynajmniej nie może nic powiedzieć, czego nie chciałaby zakomunikować całemu światu.

Kim jest Victoria Nuland? Przetrwalnikiem neokonserwatywnej kliki, która otaczała G.W Busha, gdy jeszcze rządził. Jej mąż, Robert Kagan, jest jednym z najbardziej znanych ideologów formacji neokonserwatywnej. To ciekawe, co Nuland robi na tak wysokim stołku w Departamencie Stanu w administracji Obamy. Demokraci i John Kerry mogli chociaż pozbyć się neokonów z kluczowych pozycji.

A jaka była postawa neokonserwatystów Busha wobec Europy? Ówczesny szef dyplomacji, Donald Rumsfeld, nazwał Niemcy i Francję „starą Europą”, przeciwstawiając je sojusznikom Ameryki w obliczu inwazji na Irak, głównie państwom byłego bloku sowieckiego, z dodatkiem w postaci Wielkiej Brytanii – stanowiącym „nową Europę”. Victoria Nuland nie różni się w swoich poglądach od kolegów z czasów administracji George’a W. Busha.

Dlatego więc Ukraina służy jej jako wymówka czy pośrednik w ramach większego geopolitycznego podziału, który nie ma nic wspólnego z wewnętrznym rozłamem Ukrainy.

To, co śni się po nocach ludziom takim jak Nuland, to nie wchłonięcie Ukrainy przez Rosję. Z tą wizją mogą spać spokojnie. Ich problem polega na tym, że do gry może wejść inny sojusz Niemiec lub Francji, „starej Europy” i Rosji. A w geopolityce trzeba się zgodzić, że różnice ideologicznie nie zmieniają wiele. Geopolityczne wybory bowiem mogą być lekko przeciagane w tę czy drugą stronę przez jednostki, ale to długoterminowe interesy narodowe mają moc.

Dlaczego oś Paryż-Berlin-Moskwa ma sens? Przemawiają za tym różne powody. Jednym jest zwrot amerykańskiej polityki zagranicznej w stronę Pacyfiku, w miejsce tradycyjnie zajmującego centralną pozycję Atlantyku. A koszmarem Rosji, podobnie jak koszmarem Niemiec, nie jest wojna Ameryki z Chinami, ale ich sojusz. Sojusz, który włączałby zapewne także Koreę i Japonię. Jedynym sposobem, w jaki Niemcy mogą oddalić to zagrożenie dla ich prosperity i siły, to właśnie sojusz z Rosją. I ich polityka w sprawie Ukrainy pokazuje, że w Europie priorytetowo traktuje się rozwiązanie problemów poprzez włączanie, nie wyłącznie Rosji.

We Francji natomiast Hollande próbuje zwabić Amerykanów, udając, że przewodzi krajowi „nowej Europy”. Ale to gaullizm wyznacza od 1945 domyślą postawę geopolityczną Francji. Nawet prezydenci oficjalnie niepopierający tej doktryny, jak Mitterrand czy Sarkozy, tak naprawdę kierowali się jej wytycznymi. I Hollande wkrótce odkryje, że nie ma wyjścia innego niż gaulizm. Nie gaullizm jako „lewicowość”, ale jako zdanie sobie sprawy, że w obliczu pogarszającej się pozycji geopolitycznej Francji konieczne jest otwarcie się na Rosję, by zrównoważyć potęgę Stanów

Kto wygra tę grę? To się jeszcze okaże. Ale Victoria Nuland jest jak król Kanut, nakazujący morzu, by się cofnęło. A Ukraińcy będą musieli opatrywać swoje rany w samotności.

tłum. Jakub Dymek

Tekst ukazał się na stronie http://www.iwallerstein.com/

 

Copyright by Immanuel Wallerstein, distributed by Agence Global. For rights and permissions, including translations and posting to non-commercial sites, and contact: rights[at]agenceglobal.com, 1.336.686.9002 or 1.336.286.6606. Permission is granted to download, forward electronically, or e-mail to others, provided the essay remains intact and the copyright note is displayed. To contact author, write: immanuel.wallerstein[at]yale.edu.

 

 

Czytaj także:

Myrosław Marynowicz: Czego Ukraina może dziś oczekiwać od Zachodu?

Michał Sutowski, Ukraińcy nie wybaczą nam obojętności

Paweł Pieniążek, Majdan twardo się broni

Wasyl Czerepanyn, Europejczycy, zbuntujcie się razem z Ukrainą!

Do premiera Tuska: Protestujący na Ukrainie oczekują egzekwowania europejskiego prawa [list]

Zobacz także:

Fotorelacja Agaty Kubis: Kijów-Warszawa, wspólna sprawa

Kijów, dzień żałoby. Fotorelacja Pawła Pieniążka

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij