Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

W 2008 uratowaliśmy banki. W 2021 czas uratować planetę

Pandemia koronawirusa to nieodosobniony przypadek – to jeden ze skutków ubocznych systemu ekonomicznego.

Za sprawą pandemii koronawirusa nasza rzeczywistość przypomina koszmar. Wraz z rosnącą liczbą szczepień wykonywanych na całym świecie wielu z nas wierzy, że niebawem odzyska swoje dawne życie. Zanim jednak wrócimy do „normalności”, warto na chwilę się zatrzymać i zastanowić, skąd właściwie wziął się covid.

Jak wiele chorób zakaźnych, COVID-19 ma swoje źródło w zawłaszczaniu świata przyrody przez człowieka. Dążeniom poszczególnych państw do rozwoju gospodarczego towarzyszą wycinanie drzew, górnictwo, budowa dróg, ekspansja rolnictwa i urbanizacja, które powodują masowe niszczenie siedlisk.

To z kolei sprawia, że mamy coraz bliższy kontakt z dzikimi zwierzętami, z których wiele jest nosicielami groźnych chorób i patogenów. Kiedy ludzie naruszają ekosystemy i niszczą siedliska dziko żyjących gatunków, choroby mogą z łatwością przenosić się ze zwierząt na człowieka.

Czytaj takżeMonbiot: Łosoś z malowniczej Szkocji, czyli jak konsumpcjonizm zabija wyobraźnięGeorge Monbiot

Blisko trzy czwarte nowych chorób atakujących ludzkość pochodzi od zwierząt. Naukowcy uważają, że do powstania koronawirusa doszło wśród kolonii dzikich nietoperzy, skąd zaś nastąpiła transmisja na człowieka.

Pandemia COVID-19 nie jest odosobnionym przypadkiem. To jeden z przejawów globalnego systemu ekonomicznego, który niszczy życie na naszej planecie i zabija bezcenną dziką przyrodę.

Dla wielu z nas COVID-19 to pierwsza pandemia, jakiej przyszło nam doświadczyć. Jednak o ile nie zmienimy naszego postępowania, niemal na pewno nie będzie jedyną.

A zatem, nim wydamy miliardy dolarów na przywrócenie poprzedniego statusu quo, być może jest to dobry moment na refleksję. Aby zapobiec kolejnym pandemiom i stawić czoło kryzysowi ekologicznemu i klimatycznemu, światowe rządy muszą obrać inny kurs. Jak miałby on wyglądać?

Nowy kurs oznacza inwestowanie w możliwie najszybszą dekarbonizację światowej gospodarki oraz zmniejszenie śladu środowiskowego. To zakończenie destrukcyjnych działań, takich jak wycinanie lasów i intensywne górnictwo. Wreszcie to również koniec naszego uzależnienia od ekonomicznego wzrostu i umieszczenie na pierwszym miejscu potrzeb ludzi i Ziemi.

W następstwie kryzysu finansowego z 2008 roku uratowaliśmy banki. Dziś, w 2021 roku, musimy uratować planetę.

**
George Monbiot jest dziennikarzem i działaczem ekologicznym. Publikuje w „Guardianie”. Jego najnowsza książka nosi tytuł Out of the Wreckage.

Felieton opublikowany w magazynie openDemocracy na licencji Creative Commons. Z angielskiego przełożyła Anna Opara.

Autorem bestsellerowych książek, a także śledczych reportaży podróżniczych Poisoned Arrows, Amazon Watershed i No Man’s Land. Prowadzi cotygodniową rubrykę w dzienniku „Guardian”. Pracując jako dziennikarz śledczy dla BBC, stał się persona non grata w kilkunastu krajach, w których przebywał. Był stypendystą oraz profesorem wizytującym na uniwersytetach w Oksfordzie (polityka środowiskowa), Bristolu (filozofia), Keele (polityka) i wschodnim Londynie (nauki o środowisku). Obecnie jest profesorem wizytującym planowania na Oxford Brookes University. W 1995 r. Nelson Mandela wręczył mu nagrodę United Nations Global 500 Award za wybitne osiągnięcia w dziedzinie ochrony środowiska. Zdobył także nagrodę Orwella w 2022 roku oraz Lloyds National Screenwriting Prize za scenariusz The Norwegian, nagrodę Sony Award za produkcję radiową, nagrodę Sir Petera Kenta i nagrodę OneWorld National Press Award.

George Monbiot. Fot. James Duncan Davidson, CC BY-NC

Tagi: