Always Active

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.

Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.

Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.

Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.

Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.

Świat

Pocztówki z Iranu II: U grobu poety

Jak to jest, że połowa twórczości narodowego poety Iranu jest poświęcona chlaniu wina i zaleganiu w nieprzytomnej pozycji horyzontalnej?

Gdy powieje zefir łaski twej nad grobem Hafizowym,

Z prochu ciała – kwiatów krocie niech wypieści wiew gorący.

I wypieścił. Mauzoleum naszego lekkoducha w Szirazie otacza pyszniący się barwami welon z tulipanów, róż, palm i cyprysów. Zawieszone między nagim, surowym Zagrosem z jednej strony i duszącym się w smogu centrum miasta z drugiej jest tym, czym sobie Hafiz zażyczył:

Od ogrodów w Musallá, okolic Dżaferabadu

Wiatr niesie zapach piżma, aromat pól różanych.

I choć rzeczka Ruknabad przez większość roku jest w naszych czasach suchym korytem (jak większość rzek Iranu, pochłonęły ją potrzeby rolnictwa), a po ukochanych przez poetę winiarniach w Islamskiej Republice też ani śladu, to w tym właśnie parku odbijają się echa gazeli. Tęcza zamknięta w słowie, tu rozwija się na powrót w powietrzu.

Przed wejściem wspomniane już wróżby z Hafiza – tresowane papużki wyciągają z kolorowej talii losową kartę z jednym wersetem. Tylko czytających poetę jakby mniej niż kiedyś. Zastąpili ich zagraniczni turyści, którzy o Hafizie dowiadują się z ramki w Lonely Planet, a po dywan Hafiza (właściwie diwan, antologię twórczości) sięgną dopiero później, chcąc dowiedzieć się, po co właściwie tu przyszli.

***

– Reza, powiedz mi jedną rzecz. Hafiz jest oficjalnie uznawany za jednego z największych poetów Persji?
– Tak.
– I czyta się jego gazele w szkołach? Recytuje na akademiach?
– No tak.
– Ale przecież ponad połowa z nich jest o chlaniu wina i zaleganiu w nieprzytomnej pozycji horyzontalnej!
– Oficjalnie rozwiązano to w ten sposób, że choć słowo szarab oznacza wino, to według słowników oznacza również też sok owocowy. I tego się trzymają. Oficjalnie są to wiersze o piciu soku owocowego.
– Ale jaki jest prawdziwy powód, dla którego reżim nie wywala Hafiza z podręczników? Bo przecież wino to tam mały problem, ale on też się bezczelnie wyśmiewa z kleru!
Wczoraj po wyjściu z meczetu wprost do winiarni szejch wpada
– No więc tak naprawdę chodzi o jego pseudonim. Hafiza po prostu głupio uznać za nieprzyzwoitego ochlejusa…

Tu gwoli wyjaśnienia warto dodać, że nasz poeta tak naprawdę nazywał się Muhammad Szams ed-Din, a określenie „hafiz” oznacza kogoś, kto zna Koran na pamięć i umie go wyrecytować, intonując na 7 różnych sposobów. Mohamet znał ponoć tych sposobów aż 14.

***

Reżim zwęszył biznes i za wejście do mauzoleum Hafiza życzy sobie od turystów bezczelne 20 tysięcy tumanów. Irańczycy chyba nadal mają wstęp za darmo.

Mam nadzieję, że szach poetów, piewca uroków życia, niespecjalnie przywiązany do dóbr materialnych, który za smagły pieprzyk pewnej dziewuchy lekką ręką rozdawał Bucharę, Samarkandy kraje, wybaczy mi, że wślizgnąłem się do jego mauzoleum na gapę. Za to z jego gazelami pod pachą. Dzięki temu wiem chociaż, co to za dziwne szlaczki znajdują się w tle powyższej fotografii. Otóż te:

Na zielony twój wierzchołek, o cyprysie! będę prochem,

Wybij z główki upór płochy, na me prochy cieniem rzuć!

Czytaj też inne Pocztówki z Iranu:
Lotniskowe rewolucje
Pustynne kontrrewolucje
Sam jesteś wioska, czyli gazele w małym mieście
Persja robi czary
Najlepszy prezydent
Polak, Pers dwa bratanki

**Dziennik Opinii nr 135/2016 (1285)

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Tomasz Larczyński
Tomasz Larczyński
autor książki „Pocztówki z Iranu”
Doktor nauk historycznych oraz analityk rynku kolejowego. Autor książki „Pocztówki z Iranu”. Publikuję m.in. w „Kurierze Kolejowym” i „Transporcie Publicznym”. Pracownik PAN Biblioteki Gdańskiej. Tworzy zespół Krytyki Politycznej w Trójmieście. Członek partii Razem.
Zamknij