Wielkie firmy będą mogły pozywać rządy chcące chronić swoich obywateli.

Wielkie firmy będą mogły pozywać rządy chcące chronić swoich obywateli.
Być może, zamiast czekać na rezolucje i podpisy pod międzynarodowymi traktatami, należy wziąć sprawy w swoje ręce.
Unijna dyplomacja ponosi klęskę za klęską na Ukrainie, bo wciąż nie ma pojęcia, czym jest Ukraina i co z tym dziwnym czterdziestomillionowym krajem zrobić.
Jeśli oni mają być naprawdę podmiotowi, to muszą sami zdecydować. Jeśli Ukraina ma skorumpowany, zły rząd, to sami Ukraińcy muszą go obalić.
Co nas czeka w epoce „po węglu”?
Rozbieranie przez milicję barykad nie ostudziło na razie nastrojów wśród protestujących Ukraińców.
A po nim nastąpi podział Ukrainy na jądra, atomy i neutrony – twierdzi Oleksij Radynski, ukraiński działacz społeczny, od dziesięciu lat mieszkający na Księżycu.
Ruch bezwizowy i edukacja uniwersytecka są mniej spektakularne niż poufne spotkania i filmowane przez telewizję zadymy, ale mogą się okazać rozstrzygające.
Przemoc – nie tylko policyjna – może okazać się siłą napędową ruchu obywatelskiego na Ukrainie.
Wyciągnięcie niewinnych ludzi z łap tak zwanych stróżów prawa to sprawa honoru.
Między władzą i opozycją nie będzie zaufania, dopóki ukraiński rząd nie wróci do poważnych rozmów z UE.
Inaczej niż Kreml, Janukowycz musi uważać na reakcje świata.