„Nie bądź głupia, wyślij darmozjada na front!” W poszukiwaniu lepszego życia Rosjanki bywają bezwzględne

W obliczu toczącej się wojny rosyjski mężczyzna stanowi cenny kapitał – finansowy i emocjonalny. Można go spieniężyć, gdy znajdzie się w wojsku. Albo odczuć dumę po jego śmierci.
Violetta Wiernicka
Szkolenie nowych rekrutów w rosyjskim wojsku. Fot. infopro64ru/flickr.com

„Trumienne” za mundurowego z Dagestanu otrzymała nie matka, lecz macocha. Babcia żołnierza z Krasnojarska pozbawiła jego rodziców prawa do odszkodowania. Matka Iwana z Tiumieni wytoczyła proces swojej synowej, utrzymując, że jej syn zawarł związek małżeński w stanie nietrzeźwym, zaledwie po trzech dniach znajomości.

Coraz więcej Rosjanek pragnie, by ich mężowie udali się na front. Świadczy o tym ponad dwudziestokrotny wzrost liczby wyszukiwań hasła „jak wysłać męża na wojnę” lub nawet „jak wysłać męża na wojnę bez jego wiedzy”. W drugiej połowie 2023 roku wprowadzano je ok. 200 razy miesięcznie, a w roku 2024 – ok. 5000.

Mężowie na sprzedaż

Owa tendencja wynika ze znacznego wzrostu benefitów dla mężczyzn podpisujących kontrakt z Ministerstwem Obrony. 1 sierpnia 2024 roku zwiększono jednorazową wypłatę z krajowego budżetu ze 195 do 400 tys. rubli. Jeszcze więcej przyszłemu żołnierzowi oferują władze regionu, w którym jest zameldowany. W obwodzie samarskim wartość nagrody za podpis na dokumencie podniesiono prawie dwukrotnie i wynosi 2 mln rubli, w obwodzie biełgorodskim – czterokrotnie, co dało 3 mln rubli. Poza tym walczący na froncie żołnierz dostaje miesięczną pensję w wysokości 200 tys. rubli, a jego żona jednorazowy zasiłek, jeśli urodzi dziecko w trakcie służby męża (ta kwota różni się w zależności od regionu, np. w kraju permskim wynosi 120 tys. rubli).

Putinomika. Czy wojna zależy od rosyjskiej gospodarki, czy rosyjska gospodarka od wojny?

„Dla rosyjskiej prowincji to są ogromne pieniądze” – mówiła w wywiadzie dla kanału Michaiła Chodorkowskiego działaczka Olga Romanowa, założycielka i prezeska fundacji „Ruś siedząca”, świadczącej pomoc prawną i finansową osadzonym w rosyjskich zakładach karnych i aresztach tymczasowych. Сhociaż Rosstat (rosyjski odpowiednik GUS) twierdzi, że przeciętne wynagrodzenie w kraju wynosi 87 952 ruble, w wielu regionach pensje są na granicy przeżywalności. Na przykład w Kirowie, stolicy regionu kirowskiego, ekspedientka w sklepie zarabia 23 tys. rubli.

Dla rosyjskiego mężczyzny nawet głodowa pensja jest powodem do zadowolenia, bo wielu pracuje dorywczo i za grosze, frustrację łagodząc alkoholem. W takich okolicznościach odpowiedzialność za rodziny spada na kobiety. Chwytają się one każdej możliwości poprawy warunków życia. Niektóre wiercą mężom dziury w brzuchach, by się zaciągnęli. Gdy na konto wpływają miliony, mężczyzna staje się tylko źródłem dochodu.

Pasożytniczą strategię rosyjskiej propagandy ukształtowały lata 90. [rozmowa]

Pewna mieszkanka Uralu zyskała dostęp do konta męża, gdy ten złożył podpis na dokumencie. Jednak nie dotarł do Ukrainy, bo w trakcie szkolenia złamał nogę. Został odesłany do domu na czas leczenia, po którego zakończeniu miał jechać na front. Żona nie przyjęła go we wspólnym mieszkaniu i postanowiła umieścić w schronisku dla bezdomnych. Jak donosił niezależny rosyjski portal Echofm.online, gdy zszokowana pracownica instytucji rozpatrującej wnioski o odszkodowania zapytała: „Czy to oznacza, że mąż jest pani niepotrzebny?”, usłyszała „tak”.

Bezrobotna Swietłana, wychowująca małe dziecko, przyznała się koleżance, że traktuje udział męża w wojnie jako „sprzedaż”. Liczyła na podreperowanie budżetu i pozbycie się niekochanego partnera. Aby mieć pewność, że ten otrzyma powołanie do wojska, udała się do wojenkomatu (odpowiednika WKU) i poinformowała urzędników faktycznym miejscu zamieszkania męża – w jej domu, a nie w miejscu zameldowania. Mężczyzna wyruszył na wojnę i zginął. Swietłana zainkasowała 7 mln rubli – są to tak zwane grobowyje, co na polski tłumaczy się jako „trumienne”, które dostają rodziny zabitych na wojnie żołnierzy.

Walka o trumienne

Po śmierci żołnierzy na ich krewnych spada deszcz pieniędzy, a w ostatnim czasie kwota rekompensaty wzrosła prawie dwukrotnie i obecnie wynosi około 13 mln rubli. Składają się na to: jednorazowy zasiłek w wysokości ponad 5 mln rubli, 5 mln z puli prezydenta i 3 mln z ubezpieczenia.

Kolejność dziedziczenia określa Kodeks cywilny. W przypadku męża i ojca pieniądze dostają żona, niepełnoletnie dzieci oraz rodzice. Spadkobiercami mogą zostać także dziadkowie, rodzeństwo czy ciotka lub wujek, jeśli zdołają udowodnić przed sądem, że to oni, a nie rodzice, zajmowali się wychowaniem poległego.

Jermołenko: Amerykanie nic nie rozumieją. Pod wieloma względami są podobni do Rosji [rozmowa]

Za 13 mln rubli można kupić trzypokojowe mieszkanie w mieście powiatowym albo dwupokojowe w stolicy regionu. Nic dziwnego, że gdy żołnierz zostaje zabity, jego bliscy zaczynają prawdziwą walkę o grobowyje. Jak ustalili dziennikarze portalu Verstka.media, w ciągu ostatnich trzech lat przynajmniej 174 rodziny wszczęły sądowe postępowanie spadkowe.

Jak czytam na rosyjskojęzycznym portalu ​Yaplakal.com, grobowyje za mundurowego z Dagestanu otrzymała nie matka, lecz macocha. Babcia żołnierza z Krasnojarska pozbawiła jego rodziców prawa do odszkodowania. Matka Iwana Nowopaszyna z Tiumieni wytoczyła proces swojej synowej, utrzymując, że jej syn zawarł związek małżeński w stanie nietrzeźwym, zaledwie po trzech dniach znajomości.

Moja znajoma z Kaliningradu spędza mnóstwo czasu z wnukami na placu zabaw i w miejskich parkach, gdzie regularnie spotyka beneficjentki wojny w Ukrainie. – Widzę, jak się zmieniły. Niegdyś zmęczone życiem dziewczyny w zdeptanych butach, których nie stać było na wizytę w salonie fryzjerskim, teraz kroczą dumnie, z makijażem permanentnym, botoksem, świeżymi tatuażami, w drogich ciuchach. Wreszcie wyremontowały zagrzybione mieszkania, kupiły meble, wyrobiły paszporty i po raz pierwszy pojechały do Turcji. Mniej obrotnym koleżankom mówią: „Nie bądź głupia, wyślij darmozjada na front!”. I kolejne dziewczyny przekonują mężów do podpisania kontraktu ­– opowiada.

Między dwoma paleonowoczesnymi mocarstwami atomowymi – Rosją i Stanami [rozmowa z Etkindem]

W sądzie walczą dwie sąsiadki i zarazem wieloletnie koleżanki. W początkach ich przyjaźni jedna była panną, druga mężatką. W gospodarstwie tej ostatniej pracował młody kawaler. Po wybuchu wojny panie znalazły sposób na wzbogacenie się: niezamężna miała rozkochać w sobie mężczyznę, poślubić, namówić do podpisania kontraktu, a po jego śmierci oddać połowę rekompensaty koleżance. Wszystko poszło zgodnie z planem, oprócz tego, że wdowa odmówiła podzielenia się pieniędzmi. Koleżanka poczuła się oszukana i… wstąpiła na drogę sądową.

Lepszy martwy bohater niż żywy obywatel?

Udział syna w wojnie napawa dumą rosyjskie matki. Uwierzyły one telewizji i prawosławnym duchownym, że podstawowym obowiązkiem obywatela jest obrona ojczyzny, a śmierć na polu boju stanowi piękne zwieńczenie życia. A do tego zapragnęły należeć do „prawdziwych elit”, jak Władimir Putin określił walczących na froncie żołnierzy.

Z czym walczy Ukraina [o filmie „Przechwycone”]

Na stronie rosyjskojęzycznej telewizji Current Time, uruchomionej w lutym 2017 roku przez Radio Wolna Europa, czytam o Grigoriju, który opierał się namowom matki do podpisania kontraktu, bo miał antywojenne poglądy. Gdy poinformował ją o zamiarze opuszczenia Rosji wraz z żoną i dzieckiem, usłyszał: „Może warto pójść i spróbować – a jeśli wrócisz?”. Próbował uświadomić matce, że szansa na śmierć w pierwszych tygodniach walki jest ogromna. Odparła: „Cóż, przynajmniej zginiesz jak mężczyzna […] Będziesz bohaterem w oczach syna, a twoja żona wdową po bohaterze”.

Gdy mężczyzna i jego rodzina przygotowywali się do opuszczenia Rosji, matka próbowała mu przeszkodzić, informując wojenkomat o planach małżonków. Odgrażała się, że pozbawi ich praw rodzicielskich. Na szczęście zdołali szybko opuścić Rosję. Przyznał, że był wstrząśnięty: „Czy matka nie zdawała sobie sprawy, że małe dziecko zostanie bez ojca? Obchodziło ją tylko mityczne położenie w społeczeństwie. Zakładam, że po prostu bała się ludzkiego potępienia: «Co z ciebie za matka, wychowałaś zdrajcę»”.

Najnowszym zjawiskiem są seryjne żołnierskie żony. Po śmierci pierwszego małżonka szybko wychodzą za mąż, wysyłają partnera do Ukrainy i żyją wizją kolejnych trumiennych.

**

Violetta Wiernicka – autorka wielu książek, m.in. Polki, które rządziły Kremlem, Sekrety Ukrainy i Rosjanie w Polsce. Publikowała w „Polityce” i „Newsweeku”. Doktora nauk humanistycznych. Specjalizuje się w historii polskiej społeczności prawosławnej. Wydała monografie: Prawosławni w Łodzi i Prawosławna diecezja łódzko-poznańska.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij