Puto: Z dołu, z ukosa i z bliska, czyli nowe otwarcie w Krytyce Politycznej

Po dziesięciu latach współpracy z Krytyką Polityczną – najpierw jako freelancerka, potem jako członkini redakcji – obejmuję funkcję redaktorki naczelnej. To przywilej, ale również wyzwanie.
Kaja Puto. Fot. Jakub Szafrański

Jak pisać o świecie, by nie tylko oburzać, ale też uruchamiać wyobraźnię i wolę działania? Jak tworzyć medium, które nie tylko mówi „jak jest”, ale też pyta, jak mogłoby być inaczej? Jak nie popaść w moralizatorstwo, nie ugrzęznąć w bańce, nie zamienić się w chórek przekonanych? To tylko niektóre z pytań, na które jako nowa redaktorka naczelna będę poszukiwać odpowiedzi. Mam nadzieję, że z waszą pomocą.

Możliwość objęcia stanowiska redaktorki naczelnej Krytyki Politycznej to przywilej. Mogę czerpać z dwudziestu dwóch lat doświadczeń pisma, które powstało z potrzeby buntu przeciwko klasowej niesprawiedliwości, logice rynku i politycznemu konformizmowi. Zaczynało jako kwartalnik tworzony przez garstkę studentów, a dziś jest portalem odwiedzanym przez miliony czytelników w skali roku. W pakiecie otrzymuję możliwość współpracy z mądrymi autorami i krytycznymi redaktorkami, inspirowania się działaniami naszego wydawnictwa oraz Instytutu Krytyki Politycznej, a także wsparcie szeregu profesjonalistów, dzięki którym hula nasza organizacja.

To też wyzwanie, bo czasy dla lewicowych idei nie są łatwe. Na całym świecie triumfy w wyborach święci skrajna prawica, technologiczni giganci zarządzają naszą uwagą jak swoją własnością, a w światowej gospodarce i stosunkach międzynarodowych zapanowała moda na darwinizm. W Polsce akurat mamy wybory, więc progresywny niegdyś kandydat na prezydenta ściga się z prawicowymi radykałami o to, kto efektowniej dowali migrantom. A na wschód od polskiej granicy biesi się imperialna Rosja, która zagraża naszemu bezpieczeństwu, a tym poczuciem zagrożenia uruchamia w nas egoistyczne instynkty. Strach sprawia, że ryglujemy drzwi i nie otwieramy obcym.

Kaja Puto nową redaktorką naczelną Krytyki Politycznej

Nie znaczy to, że jako lewicowe pismo musimy pozostawać w defensywie. Nie chcę, by Krytyka Polityczna służyła wam, naszym czytelnikom, wyłącznie do czytania skarg i narzekań. Chcę, by wyrażała gniew i oburzenie na krzywdę czy niesprawiedliwość, ale również spierała się o potencjalne rozwiązania tych problemów. Chcę, by zamiast alibi dla bezsilności dawała wam inspirację do myślenia i działania. Chcę, by śledziła dla was karuzelę wydarzeń, za którą coraz trudniej nadążyć, pozostając przy tym przede wszystkim dziennikiem opinii, a nie portalem newsowym.

Od lat opowiadamy świat z perspektywy dołu, to znaczy 99 procent ludzkości, które posiada mniej pieniędzy i wpływów niż najbogatszy 1 procent. Mimo tej dysproporcji – a może raczej dzięki niej – media głównego nurtu zazwyczaj reprezentują interesy tych ostatnich. Nam przyświecają idee równości i sprawiedliwości. To przez ich pryzmat śledzimy wydarzenia w Polsce i na świecie, spoglądamy na społeczeństwo, gospodarkę, historię, kulturę, rozwój nauki i technologii.

Po co Krytyce Politycznej kawiarnio-księgarnia?

Patrzymy też z ukosa, w nieoczywisty sposób. Jednak wraz z zachodnią lewicą, do której w dużej mierze się zaliczamy, utykamy niekiedy w koleinach moralnej wyższości wobec innych, jedynej słusznej prawdy, tabuizacji trudnych spraw. Bywa, że pouczamy. Nie chcę tego. Chcę, byśmy dyskutowali na kontrowersyjne tematy, prezentując różne opinie w obrębie szeroko pojętej lewicowości. Nie bali się konfrontować ich z zarzutami naszych ideowych konkurentów i krytyków z lewej strony. A także sprzeciwiali się zachodniolewicowym dogmatom, gdy nie przystają one do naszej lokalnej perspektywy.

Kaja Puto nominowana do nagrody PAP im. Kapuścińskiego za tekst o ukraińskich kolejach

Chcę również, byśmy patrzyli z bliska, to znaczy nie tylko przez pryzmat wielkiej teorii, ale i małej praktyki. Na łamach Krytyki Politycznej nadal znajdziecie mądre, bujające w filozoficznych obłokach głowy, ale chcę, żebyśmy częściej niż dotąd schodzili również do parteru. O edukacji rozmawiali z nauczycielkami, o migracji – z migrantami, o przemocy – z tymi, którzy jej doświadczyli. Opowiadali historie z odległych zakątków świata, w których odbijają się globalne problemy. Przedstawiali inspirujące postaci z przeszłości. Uważnie przyglądali się temu, co robi z nami technologia. Nie czarowali rzeczywistości, gdy skrzeczy.

Chcę współtworzyć medium, które będzie dla was interesujące i angażujące. To na podstawie waszych potrzeb projektujemy naszą nową stronę – prace powoli dobiegają końca. Wiemy z badań, że czytają nas zarówno ci, którym bliskie są nasze wartości, jak i ci, którzy mają odmienne poglądy, ale również zależy im na czymś więcej niż czubek własnego nosa. Chcę, by Krytyka Polityczna was zaskakiwała, wkurzała i zmuszała do myślenia.

KrytykaPolityczna.pl powstaje dzięki wsparciu darczynek i darczyńców. Dołącz do tego grona. Wspieraj Krytykę Polityczną.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kaja Puto
Kaja Puto
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl
Redaktorka naczelna KrytykaPolityczna.pl. Dziennikarka, redaktorka i komentatorka spraw międzynarodowych. Specjalizuje się w regionie Europy Wschodniej, Kaukazu Południowego i Niemiec. Pasjonuje się tematyką przemian społecznych, urbanistyki i transportu, w tym szczególnie kolejnictwa. Laureatka Polsko-Niemieckiej Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego (2020), nominowana do Grand Press (2019) i Nagrody PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego (2024). Publikuje w mediach polskich, niemieckich i międzynarodowych. Związana z Krytyką Polityczną i stowarzyszeniem n-ost - The Network for Reporting on Eastern Europe. W latach 2015-2018 wiceprezeska wydawnictwa Korporacja Ha!art. Absolwentka MISH i filozofii UJ, studiowała także wschodoznawstwo w Berlinie i Tbilisi.
Zamknij