53. sesja Komisji ds. Środków Odurzających ONZ rozpocznie się 8 marca. W składzie polskiej delegacji nie ma reprezentantów NGO.
W Wiedniu między 8 a 12 marca odbędzie się 53. sesja Komisji ds. Środków Odurzających, agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych podległej Komitetowi Społeczno-Ekonomicznemu ONZ. Nie jest istotne, dlaczego wybrano właśnie Wiedeń. O wiele istotniejsze, że oenzetowska polityka problem uzależnienia od narkotyków lokuje w zakresie opieki zdrowotnej, mimo wciąż popularnej polityki „wojny z narkotykami”.
Komitet Społeczno-Ekonomiczny, podobnie jak Narody Zjednoczone, ma być w założeniu i praktyce przestrzenią dialogu, w którym wszystkie strony są równoprawne, a racje każdej z nich mogą zostać wygłoszone. Może dlatego, choć w komitecie zasiadają przedstawiciele rządów i państw, o zaprezentowanie stanowisk poproszeni zostali również przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Komisja ds. Środków Odurzających działa w sposób ciągły. Czterodniowe spotkanie nie rozwiąże wszystkich problemów polityki narkotykowej na świecie, ale pozwoli zapoznać się z różnymi stanowiskami. W połowie grudnia odbyło się międzyrządowe spotkanie ekspertów, podczas którego porządkowano dane z poszczególnych państw. Jakie to dane, nie wiadomo. Wiadomo, że spotkania – diagnozując rozmiar globalnego problemu narkotykowego i oceniając skuteczność działań poszczególnych państw – posłużą delegacjom do przyjęcia końcowego raportu, pełnego zwięzłych zaleceń.
W składzie Komisji nie ma jednak Polski. Przegrana? Nie do końca. Skład Komisji wyłaniany jest w ramach prostego podziału świata – parytet dla poszczególnych kontynentów, uwzględniający ich potencjał ludnościowy oraz dynamikę zmian społecznych. Choć nie ma Polski w komisji, to jej zalecenia będą nas obowiązywać. Rząd Donalda Tuska, a szczególnie Minister Zdrowia, przedstawić musieli dane dotyczące istniejących ośrodków leczenia narkomanii, statystyki osób zakwalifikowanych do poszczególnych programów i, wzrastające corocznie w budżecie państwa, nakłady na profilaktykę oraz terapię osób uzależnionych. W Wiedniu polski raport będzie tylko głosem rządu, który nie włączył polskich organizacji pozarządowych w skład delegacji zbliżającej się sesji.
Swoją ocenę sytuacji przestawić mogą podczas wyznaczonych w programie sesji spotkań także organizacje pozarządowe. Niezbędne w świecie XXI wieku oraz podczas debaty na forum Narodów Zjednoczonych, jeśli nie jako gracz, to jako uczestnik międzynarodowej dyskusji, występujący na warunkach obserwatora i rzecznika interesu społecznego.
Tak rolę organizacji pozarządowych widział poprzedni Sekretarz Generalny Koffie Annnan i w takiej postaci staje się ona coraz bardziej przyjęta. Niektóre z Państw-Stron (np. Łotwa) zapraszają organizacje pozarządowe do współpisania okresowych raportów. Taki raport staje się w zamierzeniu bliżej związany z praktyką, bo to NGOsy działają najczęściej na pierwszej linii w walce ze społecznymi szkodami zażywania substancji psychoaktywnych, łącząc politykę z praktyką oddolną. Z dołu – zauważał Koffie Annan – dokładniej widać, w jaki sposób zachodzą procesy, nie ma przekłamań, można też wskazać ten moment, w którym w politykę ochrony zdrowia poszczególnych państw powinna – w sposób delikatny ale skuteczny – wkroczyć społeczność międzynarodowa. Prawo do zdrowia, rozumiane przez Narody Zjednoczone szeroko – jako fizyczny i psychiczny dobrostan, jest jednym z praw podstawowych. Takie rozumienie, nie tylko poprzez wskaźnik penalizacji czy zaoferowanych terapii w przeliczeniu na 100 000 mieszkańców, jest przyjęte przez Komisję ds. Narkotyków. Nie jest natomiast przyjęte przez większość z państw.
Można się zatem zastanowić nad realnym udziałem polskich organizacji pozarządowych, zajmujących się problemem uzależnień od narkotyków w kształtowaniu jednolitego stanowiska. Praktyka niektórych z sąsiednich państw pokazuje, że jest to możliwe. I że to, co pozarządowe, nie koniecznie musi stać w opozycji do legalnie wybranych i uznanych na arenie międzynarodowej władz.
Czytaj również: An Introduction to the 2010 CND for NGOs