Z domu, w którym organizowali rytuały ayahauscowe, trafili przed sąd. Na początku tego roku usłyszeli wyrok. Odwołanie nie przyniosło skutku. Czekało ich osiem lat w więzieniu. Prezydent Czech zapowiedział właśnie, że ułaskawi polskie małżeństwo, które miało sprowadzić z Peru blisko 200 litrów koncentratu ayahauski.
Uzbrojeni funkcjonariusze czeskiej służby celnej wyważyli drzwi i weszli do domu w graniczących z Polską Heřmanicach w październiku 2020 roku. Na nagraniu udostępnionym mediom widać, że oddział w hełmach i kamizelkach kuloodpornych przeczesuje budynek, rozświetlając ciemność latarkami zamontowanymi na karabinach. W końcu dopadają tego, po kogo przyszli. Mężczyzna ubrany w zielone bokserki zostaje wywleczony z łóżka, powalony na podłogę i zakuty w kajdanki. Zatrzymana zostaje również jego żona.
Brzmi to jak opis aresztowania groźnego przestępcy. W rzeczywistości zatrzymani, Jarosław i Karolina Kordysowie, małżeństwo z Polski, to organizatorzy rytuałów z ayahuascą (rośliną zawierającą substancję psychoaktywną DMT). Sprowadzali ją z Peru i podawali podczas seansów za zgodą uczestników – a tych nie brakowało. Zgodnie z tym, co ustaliła prokuratura, od 2015 do 2020 roku w rytuałach miało wziąć udział 1300 osób – przyjeżdżali przeważnie z Polski, Niemiec i Danii. Polskie małżeństwo miało zarobić na seansach ayahauascowych około 10 milionów koron, czyli równowartość prawie 2 milionów złotych.
Jarosław i Karolina stanęli przed Sądem Okręgowym w Ostrawie. Prokuratura oskarżyła ich o zakup blisko 200 litrów ayahuaski. W styczniu 2022 roku sąd wydał wyrok: 8,5 roku więzienia dla mężczyzny, który był głównym organizatorem rytuałów, i 5,5 roku dla jego żony.
– Porzuciłem swój dotychczasowy styl życia, pracę w banku, tytuł magistra. Mam tylko jeden cel, zrobić jak najwięcej dobrego. To, co nam się przydarzyło, jest bardzo niesprawiedliwe – mówił w sądzie Jarosław Kordys. Starał się przekonać sąd, że opracował metodę prowadzenia rytuałów, która nie wymagała podawania psychoaktywnego DMT uczestnikom. Tylko on sam jako szaman przeprowadzający innych przez doświadczenie zażywać miał ayahuascę z zakazaną w Czechach substancją.
20 gramów na osobę. Legalizacja marihuany w niemieckim stylu
czytaj także
Wyjaśnienia jednak nie przekonały sądu w Ostrawie. Zaraz po pierwszym wyroku oskarżeni odwołali się do sądu apelacyjnego w Ołomuńcu. W październiku poznaliśmy sądowy finał tej sprawy. Decyzja wydana w pierwszej instancji została podtrzymana. Kordysowie zostali uznani za winnych i obydwoje mieli spędzić w więzieniu po osiem lat.
Wysoki wyrok otwarcie skrytykowali przedstawiciele instytucji rządowych zajmujący się przeciwdziałaniem narkomanii. – Według mnie małżeństwo Kordysów to więźniowie polityczni. Ich sprawa pokazuje skrajne wypaczenie reżimu prohibicyjnego – skomentował Viktor Mravčík, doradca krajowego koordynatora ds. walki z narkotykami w rozmowie z portalem iDNES.cz.
Krajowy koordynator ds. walki z narkotykami Jindřich Vobořil również uważa, że tak wysoki wyrok to nieporozumienie. – Porównajmy ten wyrok z tym, że za wykorzystywanie seksualne dzieci poniżej 15. roku życia grozi do trzech do ośmiu lat. Potrzebujemy zmiany obecnego systemu – powiedział Vobořil portalowi iDNES.cz.
Po wyroku w Ołomuńcu stało się jasne, że jedyną nadzieją Kordysów na wolność jest prezydenckie ułaskawianie. Praski poseł Jakub Michálek, przewodniczący klubu parlamentarnego Piratów napisał list do prezydenta Miloša Zemana, w którym apelował do głowy państwa o zastosowanie prawa łaski.
czytaj także
– Stanowczo nie zgadzam się z absurdalnie wysokimi wyrokami, które usłyszeli Karolina i Jarosław Kordysowie. Osiem lat więzienia za szamańskie rytuały z ayahuascą to po prostu absurd – napisał na Facebooku Michálek.
Nie tylko partia Piratów wstawiła się za skazanym małżeństwem. Opinia publiczna była zdecydowanie po ich stronie. W internetowej ankiecie portalu iDNES.cz, w której zagłosowało ponad 4 tysiące osób, ponad 90 proc. zaznaczyło, że Jarosław i Karolina Kordysowie powinni zostać ułaskawieni. Po stronie skazanych stanął nawet Minister Sprawiedliwości, Pavel Blažek. To on złożył wniosek o ich ułaskawianie na biurku prezydenta i to on w piątek, 18 listopada, ogłosił na Twitterze finał sprawy Kordysów.
W Czechach wrze. „Należy spodziewać się społecznego niezadowolenia i radykalizacji”
czytaj także
„Doszliśmy do porozumienia z Panem Prezydentem w sprawie małżeństwa Kordysów. Prezydent przychyli się do mojego wniosku o ułaskawienie ich obojga. Dziękuję Milošowi Zemanowi za jego mądre i ludzkie stanowisko” – napisał minister Blažek.
Jarosław i Karolina Kordysowie to 22. i 23. osoba, którą ułaskawił Miloš Zeman pełniący funkcję prezydenta od marca 2013 roku.