Jeszcze niedawno mówiliśmy o szkole jako o miejscu równego startu. Punkcie wyjścia, który ma wyrównywać różnice społeczne i dawać każdemu dziecku szansę, niezależnie od tego, w jakiej rodzinie się urodziło. Miała to być przestrzeń, w której liczy się talent, chęci i praca. Tymczasem system edukacji coraz bardziej przypomina wyścig z przeszkodami. Tyle że nie wszyscy mają takie same buty na starcie. Niektórzy nie mają ich wcale.
Nierówności po polsku: Liczby już znamy, teraz przemówmy do wyobraźni
czytaj także
Dzieci z mniej zamożnych rodzin mają ograniczony dostęp do zajęć dodatkowych, korepetycji czy pomocy psychologicznej. A przecież wszyscy teoretycznie zaczynamy od tego samego miejsca z przypisaną rejonową podstawówką, z darmowym podręcznikiem, z obowiązkowym programem nauczania. Tyle że jedni mają w domu cichy pokój do nauki, pomoc rodziców i pieniądze na wsparcie, inni wracają do wieloosobowego mieszkania, gdzie ledwo starcza do pierwszego i słyszą, że muszą się „bardziej postarać”.
W Polsce coraz więcej osób decyduje się na prywatne szkoły. W 2022 roku uczyło się w nich ponad 6 proc. dzieci, czyli ponad dwukrotnie więcej niż dekadę wcześniej. W miastach liczby są jeszcze wyższe. Równolegle publiczne placówki borykają się z brakami kadrowymi, przepełnieniem, przeciążeniem nauczycieli, brakiem wsparcia psychologicznego. Kto może, ten ucieka. Tak właśnie szkolnictwo, które miało być dobrem wspólnym, staje się towarem dostępnym tylko dla tych, których na niego stać.
Nie chodzi wyłącznie o komfort dzieci z klasy średniej. Chodzi o straty, które ponosimy jako społeczeństwo. Jeśli dobrego wykształcenia nie mogą zdobyć ci najbardziej zmotywowani, a jedynie ci, których rodzice mają pieniądze, to znaczy, że marnujemy ogromny potencjał. A przecież edukacja to nie tylko osobisty kapitał. To fundament przyszłości całego kraju. Inwestycja w równość szans to nie luksus, a konieczność. Jeśli będziemy budować społeczeństwo, w którym sukces zależy głównie od miejsca urodzenia, to nie tylko przegramy jako wspólnota, ale cofniemy się w rozwoju.
O tym wszystkim opowiadają Michał Brzeziński, współautor Nierówności po polsku, oraz Justyna Drath, ekspertka ds. edukacji i nauczycielka.
Realizacja: Przemysław Stefaniak
Film powstał w ramach projektu Sphera. Dofinansowano ze środków Fundacji im. Róży Luksemburg.