Jeśli mamy przeciwstawić się niepokojącym tendencjom do tworzenia nowych mitów w Niemczech, sami najpierw musimy wyjść z dziecięcego mitotwórstwa.

Jeśli mamy przeciwstawić się niepokojącym tendencjom do tworzenia nowych mitów w Niemczech, sami najpierw musimy wyjść z dziecięcego mitotwórstwa.
„W samo południe” Ziemilskiego to przejmująca analiza politycznego zapomnienia: społeczeństwo, które kiedyś odwołało komunizm, schowało się w prywatności.
O życiu i „Tekstach zebranych” Jerzego Grotowskiego dyskutowali Agata Adamiecka-Sitek, Dariusz Kosiński, Igor Stokfiszewski wraz z publicznością.
Wszystko się u Refna tak ze wszystkim miesza, że trudno powiedzieć, z czego pastiszem mamy właściwie do czynienia. I jaki jest cel tej zabawy?
Pomarzyć jest zawsze miło. I w tym sensie powieść Akunina „Pory roku” spełnia zadanie typowe dla literatury popularnej.
Najostrzejsze w polskim teatrze słowa pod adresem transformacji padają z wałbrzyskiej sceny. „Wyborcza” o spektaklu „W samo południe” Wojtka Ziemilskiego.
Niech pani sobie wyobrazi, co by się działo, gdybym wykazał, że Emilia Plater albo nie była bohaterem, albo nie była dziewicą.
Retrospektywa twórczości Cezarego Bodzianowskiego jest z założenia niemożliwa. Musimy przyjąć tę sztukę na wiarę.
W latach osiemdziesiątych pojawiło się wiele mitów dotyczących „polepszających się” warunków pracy kobiet.
Dziś sztuka coraz silniej kojarzy się z aukcjami, specjalnym rynkiem dla superbogaczy. Dlaczego ludzie mieliby się tym przejmować?
Włoska muzyka pop kojarzy się z niezłym dziadostwem. A jednak na początku lat 80. powstawała tam naprawdę całkiem udana odmiana muzyki tanecznej.
W okresie dojrzewania rozwój psychiczny dziewcząt wkracza nieodwołalnie w fazę polityczną.