Muzyka wydawana przez Lubomira Grzelaka jest jak transmisja z alternatywnego świata.

Muzyka wydawana przez Lubomira Grzelaka jest jak transmisja z alternatywnego świata.
Yael Bartana pokazuje w „Inferno”, jak bardzo religijne imaginarium uwikłane bywa w popkulturowe triki i scenariusze.
Berlin. Rok 2011. Na pustym placyku budzi się Adolf Hitler. Ostatnie, co zapamiętał, to to, że zasypiał w towarzystwie Evy Braun.
Za promocję czytelnictwa odpowiedzialni jesteśmy my wszyscy, którzy czytamy – piszą Anna Dziewit-Meller, Remigiusz Grzela, Joanna Laprus-Mikulska, Grażyna Plebanek, Katarzyna Tubylewicz.
Żaden polski festiwal nie ma możliwości, by połączyć celebrację rodzimej branży z tak szerokim otwarciem na świat, ale Berlin może być wzorem.
Podpisanie dokumentu to wstęp do uregulowania sytuacji socjalnej pracowników sztuki.
„Boyhood” Richarda Linklatera to wielki film. Innego Złotego Niedźwiedzia w tym roku nie widzę.
W nowym „Robocopie” nie brakuje rozwiązań ciekawych, a film zdradza krytyczne inspiracje. Ale najwięcej dowiadujemy się z niego o samym przemyśle filmowym.
Meksykański aktor, zmęczony ciężką dolą latynoskiej gwiazdy w Hollywood, wyreżyserował film o Latynosach, jaki sam chciał zobaczyć.
Krakowska wystawa o Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata prezentuje jednowymiarową, narodową wersję historii.
Czyżby ludność chodziła masowo do kin na antysystemowy moralitet? Śmiem wątpić.
Prezentowane w tym roku na Berlinale filmy dają panoramę problemów dręczących współczesny świat, ale też sposobów, w jakie kino się z nimi mierzy.