Women’s food riots, czyli zamieszki powodowane brakiem lub niedostatkami żywności, w których większość protestujących stanowiły kobiety, nierzadko były iskrami zapalnymi rewolucji i zmian społecznych. Łódzki Szlak Kobiet co roku upamiętnia Marsz Głodowy Kobiet, który przeszedł miastem 30 lipca 1981 roku. W 2018 roku częścią obchodów był performans Anki Leśniak.
Ankę Leśniak poznałam w lipcu 2012 roku na placu Wolności, podczas akcji „legalizacji przestrzeni”, wydarzenia nawiązującego do sławnej akcji Ewy Partum „Legalność przestrzeni”. Stałam na balkonie ówczesnej Cafe Wolność, trzymając przygotowany przez artystkę transparent, i obserwowałam z góry całą akcję, którą można obejrzeć tu:
Potem spotkałam ją latem 2015 roku, przy okazji łódzkiej części jej cyklu „Invisible inVisible” (Niewidzialne widzialnego), zapoczątkowanego przez akcję „Eugenia żeni się”, poprzez „Michalina zuch dziewczyna” i zwieńczonego „Fifi Zastrow. Acta est fabula”. Nawiązywały one – podobnie jak prace Leśniak w innych miastach – do postaci zapomnianych kobiet. Przywoływały postać Eugenii Steinbart, która w latach 30. ubiegłego wieku wzięła ślub z kobietą, Michaliny Tatarkówny-Majkowskiej, I sekretarz Komitetu Miejskiego i Wojewódzkiego PZPR, oraz Fifi Zastrow, estońskiej aktorki i Żydówki, która grała na scenach łódzkich teatrów propagandowych podczas okupacji.
Wreszcie w kolejne upalne lato spotkałyśmy się przy okazji projektu, który nie był już ściśle związany z Łodzią: PatRIOTki. Tym razem chodziło o przypomnienie bojowczyń, przywrócenie twarzy kobietom, po których zachowało się niewiele fotografii lub nie zachowały się wcale. W ich role wcieliły się więc współczesne łodzianki, których zdjęcia zawisły na ścianach galerii, podpisane jednak nazwiskami prawdziwych bohaterek. Ta praca swoją premierę miała w Warszawie, następnie odwiedziła Drezno i Maltę, by wreszcie dotrzeć do Łodzi, gdzie można ją zobaczyć od 30 sierpnia w Miejskiej Galerii Sztuki przy ul. Piotrkowskiej 113 (Galeria Re:medium).
W 2018 roku znów się spotkałyśmy na łódzkim placu Wolności, znowu w upalny letni dzień, a właściwie dwa dni. Tym razem artystyczne działania Anki towarzyszyły obchodom rocznicy Marszu Głodowego Kobiet, który przeszedł przez Łódź 30 lipca 1981 roku. Obchody, zorganizowane przez Łódzki Szlak Kobiet, rozpoczęły się w środę 25 lipca konferencją prasową z udziałem przywódczyni tego marszu, Janiny Kończak, zakończyły zaś spacerem trasą marszu, która prowadziła do placu Wolności właśnie.
Łódzki Szlak Kobiet zajmuje się przywracaniem pamięci o zapomnianych kobietach. Od dawna nasze działania korespondowały z tym, co robią artystki, choć posługujemy się zupełnie innymi środkami. Organizujemy między innymi miejskie spacery tropem łódzkiej herstorii. Jako że rocznica marszu głodowego przypada w okolicach obchodzonych pod koniec lipca urodzin Łodzi, spacery poświęcone temu wydarzeniu stały się dość oczywistym punktem programu tych obchodów. Rok temu spacer nie tylko zgromadził dość dużą grupę zainteresowanych, ale i zaowocował niezwykle gorącą dyskusją w mediach społecznościowych, która dowodziła, że temat ten wzbudza żywe emocje. Postanowiłyśmy więc przygotować coś więcej na kolejną rocznicę marszu. Zaprosiłyśmy do współpracy Ankę Leśniak, ta z kolei zaprosiła koleżanki-artystki, które urządziły 25 lipca całodniowy cykl performansów nawiązujących do marszu głodowego. Performans Leśniak zakończył też spacer odtwarzający trasę marszu 30 lipca. O tym, jak to wyglądało, opowiada artystka.

Rocznica Marszu Głodowego Kobiet
Izabela Desperak: Skąd pomysł na działanie?
Anka Leśniak: Dostałam od Łódzkiego Szlaku Kobiet zaproszenie do włączenia się z akcją artystyczną w działania związane z rocznicą Marszu Głodowego Kobiet z 1981 roku. Było to dla mnie wyzwanie artystyczne co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze przypominanie protestów spowodowanych brakami w dostawach żywności, gdy dziś w polskich sklepach półki uginają się od artykułów spożywczych, których spora część marnuje się już w magazynach bądź w naszych lodówkach, może się wydawać dość abstrakcyjną ideą. Szczególnie dla pokolenia, które już nie pamięta PRL-u. Po drugie nie chciałam ukazywać Marszu Głodowego Kobiet jedynie w kontekście historycznym, redukując jego znaczenie do wydarzenia z przeszłości, które staramy się przypomnieć i upamiętnić. Chciałam pokazać marsz kobiet w szerszym kontekście, nie tylko lokalnego protestu. Zaczęłam więc szukać informacji o podobnych protestach w innych miejscach świata.

Dowiedziałam się, że tzw. women’s food riots, czyli zamieszki powodowane brakiem lub niedostatkami żywności, w których większość protestujących stanowiły kobiety, były i są iskrami zapalnymi rewolucji i zmian społecznych. Nie zawsze też miały one charakter pokojowy. Tradycyjnie to właśnie kobiety czyni się odpowiedzialne za przygotowanie posiłków dla rodziny, stąd to je właśnie w pierwszej kolejności dotykały np. wysokie ceny żywności, powodowane wojną czy niewydolnością gospodarki z powodu prowadzonej polityki. Można wymienić tu choćby marsz kobiet na Wersal w przeddzień rewolucji francuskiej w 1789 roku, zamieszki w czasie wojny secesyjnej w Ameryce czy podczas I wojny światowej w Austrii, kiedy kobiety plądrowały magazyny z żywnością. Rewolucja Lutowa, która wybuchła według naszego kalendarza 8 marca, zaczęła się od marszu kobiet z różnych klas społecznych, które wyszły na ulicę Petersburga, domagając się jedzenia dla swoich rodzin. Z kolei Marsz Głodowy Kobiet w Łodzi był jednym z istotnych kroków na drodze do obalenia reżimu komunistycznego. Wreszcie w 2011 roku w Fukushimie kobiety protestowały przeciw dystrybucji skażonej żywności.
Skłaniam się do interpretacji takich protestów jako przejawu desperacji i gniewu kobiet, kiedy przemocowa polityka prowadzona przede wszystkim przez mężczyzn, chroniąca głównie ich interesy i komfort, sięga punktu krytycznego. Protesty kobiet wybuchały w różnych okresach historycznych, w systemach kapitalistycznych, jak i reżimach podpierających się ideami komunistycznymi czy wykorzystujących religię.
Na czym polegała twoja akcja?
Na placu Wolności ustawiłam 11 transparentów przypominających protesty kobiet powodowane brakiem żywności; m.in. protest kobiet w Afryce w 2008 roku zwany buntem gospodyń domowych i kobiet w Hiszpanii w 1918 roku. Hasło protestów w Barcelonie brzmiało wtedy: „W imieniu ludzkości wszystkie kobiety wychodzą na ulice!”. Był też oczywiście transparent przypominający łódzki marsz. Takich transparentów mogłoby być o wiele więcej… Instalacja z transparentami była elementem performensu, podczas którego chodziłam wokół placu Wolności i ulicą Piotrkowską, czytając przez megafon najpierw opisy zamieszek, które przywołane zostały na transparentach, a potem już tylko opis łódzkiego marszu. Podawałam też przechodniom talerz z kartkami w rozmiarze opłatka, na których można było przeczytać krótką informację o wydarzeniu z 1981 roku.

Nie bez znaczenia było dla mnie miejsce – plac Wolności, nad którym góruje pomnik wyobrażający postać Tadeusza Kościuszki, widoczną już z daleka w perspektywie ulicy Piotrkowskiej. Widziały ją też kobiety w 1981 roku, które maszerowały aż do tego miejsca spod katedry. Dlaczego gloryfikujemy męskich bohaterów, a dokonania kobiet często są zapominane czy umniejszane? Tak przecież dzieje się też z pamięcią o marszu głodowym kobiet z Łodzi. Chciałam więc, żeby plac Wolności, jak głosi jego nazwa, stał się na kilka godzin „miejscem wolnej ekspresji kobiet”, manifestowanej przez działania artystek.
Kim były pozostałe artystki, które zaprosiłaś, i co robiły?
Artystki wykonywały swoje akcje, symultanicznie bądź jedna po drugiej. Ewa Żochowska i Natalia Anna Kalisz stanęły z białym transparentem, na którym jeszcze bielszą farbą wymalowały napis „głód”. Obie miały białe maski i białe sukienki. Ledwo widoczny napis może się kojarzyć z niewidzialnością problemu głodu dla tych, którzy żyją w społeczeństwie opartym na konsumpcji. Ale ludzie w takich społeczeństwach też cierpią głód – deficyt innego rodzaju, choćby bliskich i szczerych więzi międzyludzkich…



Aurelia Mandziuk rozmawiała z przechodniami i rozdawała ulotkę przypominającą o również zapomnianym dziś strajku łódzkich włókniarek, który wybuchł dekadę przed marszem głodowym kobiet. To wtedy jedna z rozwścieczonych tkaczek pokazała wicepremierowi gołe pośladki, a inna wyrwała mikrofon z rąk premiera. Protest okazał się skuteczny – władza zaniechała podwyżek cen żywności. Izabela Maciejewska zaprosiła do współpracy Beatę Waszczykowską i Joannę Motyl z Yoga Centrum – ustawiając się razem w różnych pozach zaczerpniętych z praktyki jogi, stały się performatywnym pomnikiem siostrzeństwa.

Bardzo prosta, ale wymowna była praca Oli Kozioł, która umyła pomnik Kościuszki. Najlepiej sens tego działania oddają słowa samej artystki, która pisze na swoim Facebooku: „Pomnik był mega usyfiony tak jak i rzeczywistość wokół nas. I nie mam na myśli obecnej sytuacji politycznej w kraju, ale opartego na zysku systemu nierówności, który zawsze uderza w najsłabszych. Historia pokazuje, że wszelkie kryzysy najpierw uderzają w kobiety, ale są one często pierwszym głosem protestu i jednocześnie inicjatorkami przemian”.

***
Projekt „Kobiecym głosem. Marsz głodowy w opowieściach łodzianek” jest dofinansowany ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich.